» Pt lip 23, 2010 20:19
Re: Psotka, Burasek, Nutka, Iwanek ...nowe fotki rodzinki.
Jak to mówią, człowiek uczy się całe życie, a i tak głupi.....
Jedna rzecz u Iwanka nie dawała mi spokoju. Mianowicie dlaczego pomimo przemywania rany i nakładania antybiotyku w kremie nie ma stabilizacji, nie mówiąc o poprawie. Gorzej dlaczego rana się powiększa a sierść wokół wypada.
W pracy na ostatni dzień przed urlopem nie miałem czasu na lekturę sieci WWW. W domu to już co innego.
Jako, że jestem człowiek ciekawski do granic możliwości, zacząłem poszukiwania odpowiedzi.
Do przemywania rany używam wody utlenionej. Niby dobrze. A jednak nie dobrze. Woda utleniona sprawdza się w przypadku małych ran, oraz kiedy stosujemy jako pierwszą linię obrony. Ot na drobne skaleczenia, otarcia. Jej działanie polega w dużym skrócie na niszczeniu bakterii, mikrobów, oraz wierzchniej warstwy tkanek. Nie ma się co oszukiwać nadtlenek wodoru po prostu niszczy tlenem. W przypadku rozległych ran, które trzeba przemywać codziennie, a nawet kilka razy dziennie, woda utleniona robi więcej szkód niż pożytku. Powoduje mianowicie martwicę tkanek, co na dużych ranach utrudnia gojenie.
W takich przypadkach stosuje inne środki a zwłaszcza dobrze znany Riwanol. Nie powoduje on skutków ubocznych typu martwica tkanek oraz nie powoduje pieczenia. Ciekaw jestem jak zadziała Riwanol w żelu. Bo ten w postaci płynu to wiem.
Od jutra zaczynamy dezynfekcje rany na boku rudego sierściucha Riwanolem. Mam nadzieję, że na choćby drobną poprawę nie trzeba będzie czekać tygodniami.
Jeśli co do metody się mylę to mnie sprostujcie.
Jeśli