Sonia i Otis cz. IV...egipskie fotki str. 101

» Wto mar 25, 2008 19:49

izaA pisze:Karma zjedzona, napar ze znamion kukurydzy wypity...ten kot kocha się leczyć

To może on tak specjalnie coby leki dostać :wink:

» Śro mar 26, 2008 9:36

Podczas Świąt rozmowa przy sotle zeszła na koty, jakie mądre itd...Oczywiście wszyscy to potwierdzicie, ale mam niezbite dowody...
Odsikuję na siłę Otisa, żeby mi nie zrobił kolejnej niespodzianki. Jak to wygląda, zamykam się z nim w łazience, zdejmuję daszek z kuwety i siadam na sedesie przymilnie prosząc go, żeby zrobił sioooooooooo...Wiem, nadaję się na sesję w psychiatryku...I wiecie co...dziś po śniadanku tylko zdjęłam daszek, nawet nie zdążyłam sprzątnąć kuwety...stanął w kaciku i już...no kochany jest - mówię Wam. Martwi mnie tylko, że mimo wlewania w niego sporej ilości płynów - sioo takie wielkości soninego :cry:

Znów to samo - kryształki się wypłukują i zatykają cewkę...strumień ma dobry, ciśnienie też - sądząc z odgłosów...tylko ta ilość...dobrze, że siusia..minie doba i wróci wszystko do normy...to też już ćwiczyliśmy...

» Śro mar 26, 2008 12:23

za powrót do normy u Otiska.

A powiedzcie mi, jeśli zaniosę sio do badania do ludzkiego lab. to mogę nic nie mówić, że to kocie? A wyniki pokażą to co mają pokazać?
Lab. ludzkie mam bardzo blisko, a powiedzieć, że kocie chyba się nie odważę

Maurycemu 13 marca stuknęło już 5 lat, a sio jeszcze nie miał badane. Pewnie by trzeba, profilaktycznie.

» Śro mar 26, 2008 16:47

Otiś, chłopie, no!

Ja mówiłam, że próbki pochodzenia kociego są i basta

Okazało się w jednym labie, że to żaden problem, a w drugim - laborantka też zakocona :lol:

Koty są wszędzie :strach:

» Śro mar 26, 2008 18:38

Kciuki za Otiska!

» Śro mar 26, 2008 22:03

Ja w jednym labie dałam nawet pod fałszywym nazwiskiem, żeby w razie czego - jakby wyszło na jaw, że kocie, to że niby dla koleżanki i ja nic nie wiem :oops:

W ludzkim określą pH, ale podobno nie badają kryształów tzn. nie określają jakie...- tak twierdzi moja wetka. Ale ciężar, krwinki, kolor, pH - badają tak samo jak w weterynaryjnym. Ceny też podobne - u wetki 20 zł, w ludzkim 16.
Otiś jest otoczony nadzwyczajną porcją miłości. Nawet Pitorek jak wraca z pracy to się go dopytuje jak tam zdrówko. Niespodzianek nie ma pod palmą w kuchni, a po południu w kuwecie było wielkie siooooooo, czyli się płuczemy...wygląda na to, że to był sam począteczek...