Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 27, 2022 21:39 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

I tak trzymać :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4834
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw lip 28, 2022 14:39 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Sigrid pisze:
zuza pisze:Masz nowe zadanie. Nie obrażaj kota.


Przywołana do porządku będę za kotem ganiać po podwórku w majtach :oops:
Ale po gorącej kuchence chodzić nie pozwolę :evil:

No w sumie trudno Cie nie zrozumieć ;)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87913
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro sie 03, 2022 22:13 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Macie czasem wrażenie, że wasz kotek się WYRAŻA? :twisted:
Marlon jest bardzo gadatliwy, przy czym często brzmi odrobinę kontrowersyjnie 8)
Wracamy z plaży i zaczyna się koncert życzeń: jeden chce soczek, drugi piwo, a Marlon awanturuje się pod lodówką. Nakładam mu porcję, sarkając przy tym: Marlon, wszyscy coś chcecie, a gdzie MOJE potrzeby? A Marlon na to: "W ... --- "
Spróbowałabym to zignorować, gdyby Młody nie zaczął się turlać ze śmiechu, co dało mi nieco do myślenia.
A dziś?
Wróciliśmy z wycieczek głodni i z myślą, że jemy w konobie. Konoba wszakże okazała się być zamknięta za cztery spusty i ciemna. Dziwne - zastanowiłam się - że zbankrutowali po 3 tygodniach, w końcu jedzenie miało ceny przystępne, a smak zacny (choć wolę kuchnię morską niż istryjską), klimat elegancki. Potupaliśmy do pizzerii, gdzie dowiedzieliśmy się, że całe jedzenie wyszło. Może w konobie. No ale zamknięta. Aaaa! - palnęła się w czoło Petra, kelnerka. - Nikogo w miasteczku dziś nie ma. Dziś w zatoce koncert na łodziach!
Dramat. Więcej jadłopodajni tu nie ma, a sklep już się zamknął.
Zadowoliliśmy się winem, Młodego odesłaliśmy do domu, ale uzgodniwszy wersje doszliśmy do wniosku, że nasz syn to najwyżej czekoladę znajdzie, mimo że lodówka ledwo zipie. TŻ wrócił do domu, dał Młodemu upieczone kurze nóżki z Plodine, papryczkę i chlebuś.
Po powrocie okazało się, że synuś zjadł chleb i paprykę, ale udka zostawił, bo "zimne były"
- Kurczę, jest jakiś problem, żeby - skoro już musisz gorące - wrzucić na patelnię i gałką przekręcić na trójkę? - pytam z oburzeniem, bo w wieku Młodego niejedno dziecko w Tajlandii jest mistrzem kuchni.
Na co kot - przysięgam, tego nie dało się nie zrozumieć - PIER-DO-ŁA!!!
Młodemu szczęka zwisła:
-No wiesz???? Mama, słyszałaś tego kota?
Słyszałam. Wierzcie lub nie. Ten skurczybyk NAPRAWDĘ to powiedział :ryk:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro sie 03, 2022 22:30 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Uwielbiam Marlona i Twoją Rodzinę :ryk:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57341
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw sie 04, 2022 7:37 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Znam kota, który wieziony do weta wyraźnie płacze: boli, boli!

Wojtek

 
Posty: 27790
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw sie 04, 2022 9:05 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wojtek pisze:Znam kota, który wieziony do weta wyraźnie płacze: boli, boli!


Czytałam kiedyś dywagacje jakiegoś uczonego, który wyliczał ile słów wyraźnie rozpoznają koty. Nie pamiętam dokładnie liczby, ale sporo tego było.
Była mojego przyjaciela przywiozła parę lat temu z Kijowa kotkę po zmarłych ciotkach. Kotka trafiła do jej przyjaciółki i mimo królewskich, ba - cesarskich - warunków, jakoś nie miała do niej przekonania, wolała Byłą ;) I co się okazało? Była gadała do niej we własnym języku, czyli po rosyjsku, a nowa właścicielka po polsku ;) Koteczka jej nie rozumiała :lol:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw sie 04, 2022 9:25 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Brawo Marlon za pierdołę! :mrgreen: :1luvu:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14726
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw sie 04, 2022 9:48 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Sigrid pisze:(...) Była gadała do niej we własnym języku, czyli po rosyjsku, a nowa właścicielka po polsku ;) Koteczka jej nie rozumiała :lol:

Najprostszy przykład: spróbuj za granicą zawołać do tamtejszego kota kici-kici, a potem tak jak robią to w tamtym kraju.

Wojtek

 
Posty: 27790
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw sie 04, 2022 10:32 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Nulka wyraźnie mówiła do mnie "mama-mama"

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57341
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Czw sie 04, 2022 22:34 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wojtek pisze:
Sigrid pisze:(...) Była gadała do niej we własnym języku, czyli po rosyjsku, a nowa właścicielka po polsku ;) Koteczka jej nie rozumiała :lol:

Najprostszy przykład: spróbuj za granicą zawołać do tamtejszego kota kici-kici, a potem tak jak robią to w tamtym kraju.


Się nie da. Już sprawdzałam :D

Dawno temu Młody puszczał mi filmiki z gadającą papugą. Ptaszyna miała cudowne wejście, kiedy demonicznym głosem skrzeczała: "I'm the Starrr!" To mogłoby być intro do filmików z Marlonem, o ile by takowe powstawały/
Gdy w zeszłym roku zaprezentowaliśmy go w najmniejszym mieście świata - Hum - Marlon nie popisał się zbytnio. Najpierw rwał się na zewnątrz, a przywołany "do porządku" podporządkował się. Znaczy wpełzł pod stół i zrobił kupę :oops: "Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało" jak mówi francuski dramaturg. Pobiegłam na zaplecze po ścierę, posprzątałam po kocie, w bonusie otrzymaliśmy miejsce przy stoliku, bo Niemcy, którzy dokonali uprzednio rezerwacji, oświadczyli, że na kota mają alergię i wolą przy mniej reprezentacyjnym stoliku 8) TŻ wstydził się ostentacyjnie, Młody i ja chichotaliśmy dyskretnie. Marlon, wyzwolony z pęt fizjologii miał na wszystko "wyjebongo" - jak reklamuje swoją wódkę Palikot. Wieczorem kota nie odważyliśmy się zabrać i... zostaliśmy skarceni. "Gdzie kotek?" "W domu, bo wstyd robi". Hum ma na stałe 20 mieszkańców. Demokratycznie wskazali, że kota zamiarują w konobie widzieć. Czy wstyd robi, czy nie. Przynieśliśmy. Kot rozbłysł w blasku fleszy.
Gdy następnego dnia w restauracji nie było miejsca, przysiedliśmy się do pary młodych Holendrów. "Chyba mamy sąsiednie pokoje" - powiedziałam. "No... Nie znamy się, ale znamy waszego kota. Był u nas w pokoju" - powiedzieli Holendrzy. To był wspaniały wieczór. Pełen inteligentnych rozmów o współczesnym świecie.
"To wy macie tego wielkiego kota?" - pytali nas w miejscowych sklepikach. w Humie świat jest mały, ale cóż, w niewielkiej (choć większej) Fażanie też najpierw pojawiły się pielgrzymki oglądających kota koleżanek gospodyni, potem kawalkada dzieci "możemy pogłaskać kotka?".
W tym roku nie zamierzaliśmy Marlona eksploatować. Ale ponieważ Młody wszedł w wiek nastoletni i niestety zaczyna to być widać, obraził się spektakularnie, że z restauracji nie ma spaghetti bolognese, a cofać naszego zamówienia nie wypadało, doszłam do wniosku, że mam go gdzieś i nie odzywaliśmy się przez dwie godziny. Dojechaliśmy do domu, potupaliśmy do miejscowych, aż tu nagle... "czeeeeeść". Młody niesie Marlona. W szelkach, ale bez smyczy. O żesz - wkurzyłam się. Wleczenie kota do knajpy przez 200 m nie mieści się w moich kryteriach. Marlon zachował spokój. I znowu błyskał we fleszach. Przy okazji dowiedziałam się, że jeden z bywalców miał kota norweskiego, który był "jak mop". Powiedziałam, że ja też miałam kotkę norweską, ale była ruchliwa i nerwowa. Było w sumie miło, kot przywykł do naszych ekscesów, może nawet właśnie one powodują, że jest spokojniejszy: co by się nie działo, wraca we własne pielesze, czy samochód, czy kartonowe pudło, na koniec czeka miska z pysznościami.

Nerwów trochę ma, ale czy na pewno? Gabaryt robi swoje. O poranku wyszedł na spacerek. Ogląda krajobraz, słucha cykad. Aż tu nagle kot lokals się napatoczył. Lokals spojrzał na Marlona i wygiął grzbiet. Marlon się zaciekawił, Wychynął zza krzaka. Lokals z wrzaskiem rzucił się przed siebie. Marlon nastawił uszu i już chciał się za lokalsem rzucić w pościg, ale wiecie... smycz.
Czas wracać. Kotu się w głowie przewraca :ryk:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt sie 05, 2022 0:22 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Marlon - Gwiazda. Jakiś film wypadałoby nakręcić, albo powieść napisać :D Rozeszłaby się w milionach egzemplarzy i jeszcze byście zarobili na cudownym Marlonie. :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69117
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 05, 2022 9:47 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

jolabuk5 pisze:Marlon - Gwiazda. Jakiś film wypadałoby nakręcić, albo powieść napisać :D Rozeszłaby się w milionach egzemplarzy i jeszcze byście zarobili na cudownym Marlonie. :wink:


Jola, i to już drugi taki kot mi się trafił :lol: Nie mam chyba głowy do interesów.

Tymczasem nasza cudowna przygoda powoli zmierza ku zakończeniu. W pewnym sensie to dobrze, bo Marlonowi się w rudej głowie przewraca, chyba myśli że jest u siebie.
Najpierw lokalnych kotów nie zauważał (Francuz z zadartym nosem), a ostatnio... No tak, poznał siłę dobrej prezencji :ok: Przyszedł lokals, a Marlon z leka się wychylił. Lokals (pełnoprawny mieszkaniec) uciekł z wrzaskiem. Marlonek zamierzał puścić się za nim galopkiem :roll: Ledwo utrzymałam. Najeźdźca...

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt sie 05, 2022 15:41 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Tak, wyraźnie poczuł się "u siebie" :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69117
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 05, 2022 16:35 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Oj, ciężko będzie po powrocie.

Marlon może zacząć okazywać niezadowolenie :wink:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4834
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob sie 06, 2022 8:02 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

egwusia pisze:Oj, ciężko będzie po powrocie.

Marlon może zacząć okazywać niezadowolenie :wink:


Taaaaa, pamietam to z ery poprzednich kotów 8) Micka z Alikiem miały depresję, a Kitek lał wszystkich równo, ile wlezie :strach:

Marlon jeszcze przez parę dni posiedzi w Krakowie, ale po powrocie to będzie miał dopiero powód do focha! Bo.... No, kto zgadnie, co się wtedy stanie? :lol:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 37 gości