Hej Dziewczynki

Weekend spędziłam na świeżym powietrzu - w sobotę grill i praca, bo podczas grilla miałam czynić honory fotografa rodzinnego. Stresowałam się tym, bo też ZDJĘCIA przy GRILU? jakoś mi się to nie kleiło, a udało mi się zrobić naprawdę fajne fotki i bardzo się podobały

Był to grill przy domu jednorodzinnym (jadłam kiełbasy wegańskie, szaszlyki, ziemniaczki pieczone, grzybki - jedzenie przeszło moje oczekiwania, a kiełbaski wege pierwszy raz jadłam z grilla i były przeprzepyszne!!!) i siedzieliśmy w ogródku i znowu większość czasu przesiedziałam (oprócz pracy i rozmówek) myśląc jakby mieć taki dom dla moich kotów, czy dałabym radę z pająkami, czy wypuszczałabym koty do ogródka. I wymyśliłam, że pierwsze co bym zrobiła to ogrodzenie - normalny gęsty płot, taki przez który koty nie mogłyby przejść i żaden kot nie byłby wypuszczany bez opieki. W niedziele jeździłam na rowerze po wioskach i przyglądaliśmy się ogrodzeniom pod kątem tego, które by się najlepiej sprawdziło przy kotach i można coś wybrać jak się chce.
Rodzina, u której byliśmy, jest bardzo prozwierzęca (męża mojego siostry narzeczonego rodzice

). Bardzo są dobrzy dla zwierząt. Mają wielkiego piesia, przygarniętego po przejściach i biedny piesio ma padaczkę i codziennie dostaje leki - oto on:

I była też kotka, która wybrała sobie ten dom jako swój do mieszkania. Jednak jest to kotek, który sam się przyplątał i dochodzi do domu. Jest mniejsza od Tosi, a podobno ciągle rodziła, a tam gdzie byliśmy kocięta się zabija

I ta pani kotkę wykastrowała i przygarnęła od swój dach, ale kotka jakoś nie przytyła. Pani się pochwaliła, że kupuje kotce najdroższą karmę a kotka wybrzydza i nie chce jeść. Dostaje i suche i mokre. Nie dopytywałam jaką karmę dostaje, bo widać było, że kotek i piesek mają się tam bardzo dobrze, a poprzednia kotka przeżyła u nich 19

lat. Ta niestety nie przebywa w domu w salonie na sofie tylko w innych rejonach domu, bo boją się, żeby piesek nie skrzywdził kotka. Oto ona:

Akurat ziewała
Mam plan, żeby jak najszybciej spłacić kredyt hipoteczny i jest to realne do wykonania, a potem będziemy myśleć o domu. Tam w ogródku siedzieliśmy sobie przy stole, a kotka siedziała z nami na trawie. Chciałabym też trochę zieleni dla moich kotów, ale nigdy przenigdy nie wypuściłabym kota do niezabezpieczonego przed ucieczką ogrodu i co gorsze pod moją czy m. nieobecność. A ufne koty mają się najgorzej, łatwo mogą wpaść w ręce psychopaty, a nie trzeba szukać seryjnego mordercy, wystarczy źle wychowane dziecko czy jakiś walnięty dorosły, a takich nie brakuje :/
Kitusia leży dziś plackiem. Weszła do pudła i tam leży. W pewnym momencie aż się wystrachałam, czy ona się aby do czegoś nie szykuje, ale chwilę potem usłyszałam żywe "mrrruuu" a potem było siku i kupa i ostre drapanie w kuwecie. Jakby też ociupinkę mniej kuleje, ale tego nie jestem pewna. Dziś dostała lek na stawy i pierwszą dawkę leku przeciwbólowego. Na szczęście nie musimy iść do wetki
