» Czw kwi 09, 2015 17:27
Re: Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen V
Ofelia drzemała smacznie na słoneczku, rozkoszując się wiosennym ciepłem, przenikającym całe kociałko. W tym czasie Carmen brykała po całym domu.
- Ofelku, Ofelku! Choć się pobawiamy!
- Jeszcze czego! - mruknęła przebudzona Ofelia - Sama se bawiaj. Ja wolę pusiać.
- Kot nie może przecież wciąsz pusiać! - zaśpiewała jej nad uchem Mała Czarna
Ofelia aż poderwała łepek. Spojrzała oburzona na Carmen.
- Co ty robiasz, Mała Ciorna! - burknęła, niezadowolona.
- Brykam, mruuuu, brykam wszędzie, zwariowało, oszalało kocie serdce! - darła się Carmen, galopując po domu.
- Oszalałaś to ty naprawdę - syknęła Ofelia.
- Jezdę szalona, miauczę ci, bo wciąsz brykanie mię się śni! - zawyła Carmen, skacząc wprost na Ofelię.
Ofelia nie zdążyła umknąć. W mgnieniu oka zwaliło się na nią czarne kociałko. Ofelia podskoczyła pół metra w górę, zrobiła zwrot w powietrzu i jak torpeda pognała za kanapę. Ukryła się tam, słysząc koci galop, przemieszczający się tam i z powrotem.
"Ona naprawdę oszalała!" - pomyślała z lękiem - "Co ja se za wariatkę przyjmnęłam do domciu! Ratunku, niech ją ktoś stąd weźmnie! Ja z nią nie wyczymię!