

Może dlatego, że my nasze koty rozpieszczamy - jak się przygarnie z ulicy, to też prędzej czy później zacznie wybrzydzać

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
gpolomska pisze:To jak je te saszetkowe w kawałkach, to może by zjadł miamor ragout royale w sosie lub galaretce? Zbilansowana super karma to nie jest, ale o niebo lepsza niż kolorowe marketowe, a cenowo też nie ruina (są w pakietach mieszanych - w sosie lub galaretce po 3/4 smaki zależnie czy sos, czy galaretka); do tego trochę rozpuszczonej tauryny i już masz duży krok do przodu w stosunku do np. felixów.
Bellemere pisze:Nooo powiem Ci, że miałam miesięczny epizod z Miamorem i wszystko było w porządku. Szamała, aż się jej uszy trzęsły. Żadnych śmierdzieli w kuwecie nie było, sierść się nie pogorszyła, no do niczego się nie mogłam przyczepić. Może faktycznie warto spróbować? Podawałam jeszcze Bozitę w kartoniku, z tym, że tylko te małe po 190g, ale są też większe po 370g. Im też brakowało trochę tauryny, ale ją akurat dawałam bodajże pół roku. Konsystencja także kawałki mięsa + sosik/galaretka. Lunie o iście królewskim podniebieniu smakowała
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 43 gości