No ta kotka to już zupełnie inna - Maku jest srebrzysty i ma "koła".
Dzisiaj go nie widziałam, on pewnie pojawia sie, jak jest pani z działki, na której jada.
Pamięta ktoś Spike'a? A raczej Skippera, bo tak ma naprawdę na imię?
Nadal przychodzi na kolację, często też na śniadanie - choć ma dom i pewnie pełną miseczkę.
Jest przecudny i przekochany, pewnie jest szczęśliwy chodząc sobie tak po okolicy, ale mi żal

I boję sie, zeby mu sie coś nie stało. Od paru dni zaczyna juz zaglądać na działki.
Czasem przyprowadza też "siostrę" Tusię, ale ona bardzo płochliwa.
A Skip to kot, który pędzi środkiem drogi żeby dać całusa



Fajnie zgadza sie z Chudym, to dwa spokojne, zgodne koty. Chudy też codziennie czeka rano i wieczorem i chyba już został kotem działkowym, a nie zapłotnym. Gdyby zechciał wejść do altany ... ale na razie boi się. Na razie cieszę się, ze je przy samych drzwiach altany, pod dachem, bezpieczny. Moze w razie czego wejdzie do ciepłej budki na ławeczce.
Codziennie czeka i prowadzi na działkę







Codziennie właściwie jest też Silva. Mam nadzieję, ze nie ma głupich pomysłów co do powiększania rodziny na zimę ... na razie nie mam kompletnie jak sie nią zająć (przede wszystkim przechować po zabiegu).



A duet B&B oczywiście wszystkie te kocie sprawy przesypia w altanie w luksusach

