Jabłuszka obieramy , pozbawiamy pestek i kroimy "byle jak". Bierzemy garnek, który nie ma tendencji do przypalania i nalewamy ciut wody na dno. Wrzucamy jabłuszka. Jesli są normalnie słodkie, mozna wcale nie dodawać cukru, wzglednie symbolicznie 1 łyżkę stołową na cały garnek, jeśli są bardzo kwaśne, to parę łyżek. To półprodukt, ma byc jak najbardziej naturalny w smaku. Całość podgrzewać na małym ogniu, delikatnie RZADKO mieszając kopyścią
drzewniannom.
NIE dopuścić do zagotowania, bo sie rozlecą i wyjdzie breja. Pani Starsza użyła określenia UPRAŻYĆ. Takie gorące pakujemy w słoiki [małe lub duże, wedle uznania] i pasteryzujemy, ponieważ bez cukru zapleśnieją.
SZLUS
Do nalewki 44 nic nie dodajemy, widocznie mi się źle zapamietało.
Przepisów na pozostałe cuda nie zdążyłam wczoraj wziąć, proszę o jeszcze trochę cierpliwości.
