Mój kocio-psi świat.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 28, 2012 8:59 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

Jak nie urok to... wiecie :| .Tym razem Szwędacz. Wychodząc po pracy z Aronem na spacer zauważyłam ciągnącego się ścieżką, pod balkon Szwędacza. Jak nas zauważył wydarł się okrutnie, jakby chciał powiedzieć: idę, tu jestem! Z daleka widziałam, że coś jest nie tak. Nie stawał na tylną łapkę (prawą). Szybko wróciłam do domu, wzięłam jedzonko i poszłam do niego pod balkon. Podczas jedzenia mogłam go spokojnie obejrzeć - mała ranka blisko stopy (przemyłam jodyna), udo gorące, spuchnięte, bolące. Zapakowałam go do transportera i migiem do weta. Masa ludzi w poczekalni, długo czekaliśmy, a on smacznie sobie spał 8O Jak się okazało łajza jedna najprawdopodobniej wdała się w bójkę, kości całe, ale na udzie tworzy się ropień :roll: (ugryzienie lub pazur). Dostał w zastrzyku antybiotyk, przeciwgorączkowe i przeciwbólowe. Wszystko było dość świeże, bardzo obolałe i mały miał gorączkę. Ropień jest w trakcie "tworzenia" z tego co wet wymacał i musimy poczekać żeby móc stwierdzić czy potrzebny będzie jakiś konkretniejszy zabieg. Za dwa dni wizyta.
Szwędacz za swoje wygłupy teraz siedzi w piwnicy w oczekiwaniu na kolejne odwiedziny u weta. Ja, za jego wygłupy, liczę każdy grosz w portfelu :roll: . Muszę kupić suche, puszka została mi jedna, jedynie ryżu mam jeszcze tyle żeby wystarczyło do wypłaty. Dobrze, że choć u weta mogę zrobić coś "na zeszyt". Szaraczka muszę sporo karmić aby miał siłę do walki z infekcją. Wczoraj dostał też tabletkę na robale, ale kuwetkowego urobku jeszcze nie było. Było za to siuu, a zapach powalający (jest niekastrowany) :roll: Siedzi w piwnicznym oknie i patrzy na świat przez szybę, nudzi się biedak :wink: Nie wiem jak dojedziemy do tego weta, nie mam paliwa w baku, a w jedną stronę jakieś 18 km. Trza się wybrać na "pożyczki", ale do kogo... :|
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw cze 28, 2012 11:55 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

Witam się i ja. I się przyłączę. Jak nie urok to... :? Najpierw były Ofelkowe wymioty, usg u innego weta podczas urolpu "mojego" weta, wersja zakłaczenia i śluz stwierdzony w pęcherzu. No to teraz mamy zapalenie pęcherza. :placz: Nie u mnie oczywiście, tylko u ogoniastej pręgowanej. Rano przez godzinę łapałam mocz do badania, złapałam tyle że w laboratorium kobitka lekko załamała ręce ale obiecała że się postarają coś z tego wyciągnąć. Na pewno krwiomocz, to widać nawet bez analizy. Do pracy dotarłam z półtoragodzinnym opóźnieniem. Po pracy potruchtam do weta (już jest po urlopie, na szczęście). Ciekawe, czy skończy się na leczeniu dopyszcznym, czy będziemy kłuć kocie dupsko.
A szaraczek spod pracy przychodzi praktycznie codziennie. Żre jak najęty i nawet po zjedzeniu nie schodzi z parapetu. Jak był deszcz to myślałysmy z koleżanką, że po prostu chroni się przed zmoknięciem, ale przesiaduje nawet jak nie pada. Już nawet był na wewnętrznym parapecie :D (jak otworzyłyśmy na chwilę okno), przez parę sekund ale był. Jeszcze trochę i może uda się go dotknąć, zabrać do weta itp., a może będę mu szukać domku?
Życzenia zdrówka dla Szwędacza. Niech wydorośleje i przestanie się szwędać :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35103
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw cze 28, 2012 13:48 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

No to Ofelka dała czadu :roll: Mam nadzieję, że obędzie się bez zastrzyków i szybko przejdą jej dolegliwości. W ogóle skąd u niej ten przeziębiony pęcherz, na spacerku się tak załatwiła? Nie wiem jak Ciebie, ale mnie to kiedyś z pracy wyrzucą za te spóźnienia i urlopy na koty :wink:
Wasz szaraczek może powoli się do Was przyzwyczaja i tak jak piszesz, niedługo podejdzie do ręki. Garażowy Czarnuszek chyba nigdy do mnie nie podejdzie takie to dzikawe. Nie mam jak go odpchlić bo w życiu go nie złapię, jest szybki jak strzała :mrgreen:

Dziękujemy za życzenia i odwdzięczamy się tym samym dla Ofelki :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt cze 29, 2012 7:13 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

Szwędacz dzielnie siedzi w piwnicy, a raczej śpi :) Kiedy bym nie przyszła do niego, to śpi twardo na posłanku i dopiero po chwili zauważa, że przyszłam. Jadłby bez końca, nie nadążam uzupełniać miseczek :roll: Daję mu mniej, ale częściej żeby się chłopak nie przejadł. Kupkę ma brzydką (na razie tylko jedna), ale to może wynik tabletki na robale. Na dziś mamy umówioną wizytę, ale jeśli prognozy się sprawdzą i dowali po południu 30 stopni to z pewnością nie pojedziemy, nie będę go męczyć jazdą samochodem i upałem. Żeby było bliżej to nie byłoby problemu, ale to kawałek drogi. W najgorszym przypadku pojedziemy jutro przed 8 rano.
Reszta stadka ma się dobrze :ok: . Czarnuszek chyba śpi w garażu ze Staruszką ponieważ często podczas porannego spaceru z Aronem widzę go przed garażem. Dobrze byłoby żeby faktycznie tam zamieszkał, byłoby to dla niego bezpieczniejsze i na łepek nie pada. A poza tym w garażu mamy mały piecyk, w którym palimy zimą więc doopinka też by nie zmarzła :wink: Powoli odkładam jakieś grosiki na styropian, z którego chcę zrobić chociaż 2 budki na zimę, jedną do garażu i jedną na zewnątrz.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt cze 29, 2012 7:26 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

No niestety, upał ma być dziś spory, jutro i pojutrze jeszcze gorzej - rzeczywiście najlepiej jechać do weta bladym świtem.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 29, 2012 7:43 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

Ja tam nie mam wyjścia. Muuuszę po południu potuptać do weta. Na drugi zastrzyk. Ofelka dziękuje za życzenia, z wdzięczności dziś rano zarzygała pół przedpokoju. Nie wiedziałam, od czego zacząć sprzątanie. Chyba się dzisiaj uprę na badanie krwi, bo coraz mniej mi się to wszystko podoba. Będzie ciężko, wczoraj jak ją próbowałam przytrzymać do zastrzyku, to mnie użarła. Ale co tam, niech gryzie, byle dała sobie skłuć dupsko. Najgorsze, że w moczu nie ma bakterii, a jest białko i ph 7,0, do tego krew. Jest podejrzenie kryształów (buuu :( ). Mam powtórzyć badanie moczu, jak uda mi się złapać (pewnie dopiero w poniedziałek). Do tego czasu chyba osiwieję z nerwów.
Dobrze że chociaż Szwędacz lepiej się czuje. Wymiziaj go ode mnie za uszkiem.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35103
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt cze 29, 2012 7:56 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

Bazyliszkowa pisze:No niestety, upał ma być dziś spory, jutro i pojutrze jeszcze gorzej - rzeczywiście najlepiej jechać do weta bladym świtem.

Przerażają mnie te upały, czuję się wtedy fatalnie, cała puchnę, w głowie mi się kręci i wole wtedy nie wsiadać za kółko :| Bezdomniaczki raczej też z takiej pogody się nie cieszą, pewnie zaszywają się gdzieś w cieniu do wieczora. Jak wyjdę z pracy to postanowię kiedy na "wycieczkę" pojedziemy.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt cze 29, 2012 8:04 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

MB&Ofelia pisze:Ja tam nie mam wyjścia. Muuuszę po południu potuptać do weta. Na drugi zastrzyk. Ofelka dziękuje za życzenia, z wdzięczności dziś rano zarzygała pół przedpokoju. Nie wiedziałam, od czego zacząć sprzątanie. Chyba się dzisiaj uprę na badanie krwi, bo coraz mniej mi się to wszystko podoba. Będzie ciężko, wczoraj jak ją próbowałam przytrzymać do zastrzyku, to mnie użarła. Ale co tam, niech gryzie, byle dała sobie skłuć dupsko. Najgorsze, że w moczu nie ma bakterii, a jest białko i ph 7,0, do tego krew. Jest podejrzenie kryształów (buuu :( ). Mam powtórzyć badanie moczu, jak uda mi się złapać (pewnie dopiero w poniedziałek). Do tego czasu chyba osiwieję z nerwów.
Dobrze że chociaż Szwędacz lepiej się czuje. Wymiziaj go ode mnie za uszkiem.

Nie znam się na wynikach badań, nie wiem co mogą oznaczać :( , ale myślę, że warto byłoby zrobić jej wyniki z krwi tym bardziej, że dość często powtarzają się wymioty (kryształy chyba ich nie powodują?). W ogóle od czego mogą się tworzyć takie kryształki? Moim zdaniem lepiej przedobrzyć z badaniami niż coś przeoczyć. A może Twój wet posiada takie duże, skórzane rękawice? Mój takowe posiada i wiele razy dzięki nim nie zostałam pogryziona przez bezdomniaki (a wpijały się w nie kłami jak pijawki podczas zastrzyków :) ).
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt cze 29, 2012 12:44 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

Badanie krwi spróbujemy dzisiaj zrobić. A rękawice... Owszem, wet posiada, Ofelia na ich widok dostaje lekkiego szału, a ja nie sięgam palcami do końca, zjeżdżają mi z ręki i nie mam pewnego chwytu. Kot nie ułatwia zadania, bo wije się jak piskorz i to taki naoliwiony. Już wolę moją opatentowaną metodę "naramienną" trzymania kota do zastrzyku (tyle że wczoraj użarła mnie zanim udało mi się ją "zarzucić" na ramię; jak ją już ułożyłam odpowiednio to było ok). Gorzej będzie przy pobieraniu krwi, bo trzeba będzie ją jakoś inaczej trzymać... Ale jak mus, to mus. Chyba mnie nie zeżre, najwyżej pogryzie (chyba... :strach: ). Mam tylko nadzieję, że to nie nerki... Że to tylko kryształki albo samo idiopatyczne zapalenie pęcherza... Przez weekend będę obgryzać pazury z nerwów.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35103
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt cze 29, 2012 13:03 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

No tak, trzeba pomóc naszym futrzastym przyjaciołom nawet za cenę poharatanych rąk :roll:
Ciepło o Was myślę i trzymam :ok: :ok: :ok: za zdrówko Ofelki. Nie denerwuj się, musi być dobrze :)
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw lip 05, 2012 13:26 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

witam co tam u was słychowac? :mrgreen:
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

Post » Czw lip 05, 2012 14:01 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

No właśnie coś cicho i głucho... :?:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35103
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt lip 06, 2012 7:40 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

Jesteśmy Dziewczynki, jesteśmy :)
Tylko czasowo nie wyrabiam :| W pracy sezon sprawozdawczy, w domu praktycznie wszystko na mojej głowie... Zanim ogarnę całe futrzane towarzystwo, zanim ogarnę w domu, zanim ogarnę siebie to mnie ciemna noc zastaje :roll: Wczoraj miałam chwilę, chciałam coś napisać i powstawiać zdjęcia na wątek, ale internet nie chciał współpracować :roll: O 23:00 wynosiłam z garażu szafkę aby móc wstawić samochód - skutecznie nastraszyli mnie tymi gradobiciami :) Około 1:00 pojawiła się konkretna burza, szybko przeszła i na szczęście gradu nie było :ok: W tamtym roku gradobicie strasznie zniszczyło nam warzywa, wszystko wyglądało tak jakby ktoś siedział, skubał każdy listek i rozrzucał na około, jabłoniom i ich owocom też się dostało :( Mam nadzieję, że w tym roku nas oszczędzi.

U garażowych wszystko dobrze :ok: Na jedzonko stawiają się wszystkie :) Czarnuszek ma trochę zrudziałą sierść, robale pewnie :| Będę u weta to zakupie jakieś tabletki bo wszystkie mi już wyszły.

Szwędacz nadal w piwnicy, ale jutro lub pojutrze go wypuszczam. Zastrzyki we wtorek skończyliśmy, rana już się nie paprze, zaczerwienienie zeszło. Przemywam ją jeszcze i smaruję Solcoserylem w żelu. Myślę, że do niedzieli ładnie się zasklepi :) Ale ile ten kot w siebie może zmieścić to nie wiem... normalnie beczka bez dna :D Siusia bez problemu i koopkę też ma ładną :ok: Nudzi się chłopak trochę, demoluje mi piwnicę - wieczorem znalazłam drapak w kuwecie, a doniczkę (pustą na szczęście) na drugim końcu piwnicy :D

Uciekam popracować :? Jeśli internet dotrze dziś do mojego mieszkania to postaram się wstawić nowe zdjęcia :)

Trzymajcie się Dziewuszki :wink:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt lip 06, 2012 7:52 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

No to czekamy na fotki :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 06, 2012 17:50 Re: Mój kocio-psi świat. Nowe fotki garażowych (str.17)

Obiecane fotki :)
Garażowe: Staruszka, Czarnuszek i pani Gburkowa :)
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Szwędacz odbywający karę :D
Obrazek

Ględzisz i ględzisz...
Wcale aż tak nie przynudzałam :roll: :)
Obrazek

Garażowy dziki lokator :)
Obrazek

Gadzinka na spacerku :)
ObrazekObrazek

Kitka w pozycjach różnych :D
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ale mi dobrze... masuj, masuj 8)
Obrazek

I na koniec zachód słońca nad naszym Bałtykiem :wink:
Obrazek
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Lifter, Silverblue i 51 gości