Hej dziewczyny,
przepraszam, ze taka cisza długa ale nie miałam czasu, możłiwości z abardzo.
Jeśli o Xelmiego chodzi to jest słodziak nad słodziaki od momentu awarii z ogonkiem, Spi ze mną, tuli sie przychodzi po miziaki
Ogonek troche podnosi już do góry... może powolutku wróci do formy. W środę czyli wczoraj M.ój był z nim ponownie u weta, bo wet zadzwonił by przyjść z nim, bo o nim myśli

i by sprawdzić czy coś lepiej. Bardzo miłe to było. Za wizyte nic nie musieliśmy płacić też

Duża, odpukać po lekarstwach prawie wyzdrowiała

Tylko, żeby znów nie zapędzić się w choróbsko.
Czasu mało, na nogch tak mniejwięcej po 19-20 godzin na dobre ostatnio jestem. W poniedziałek egzamin mam, więc teraz też mnie nie będzie. Nauka czeka a w niedziele komunia.
W pracy ok, tylko najbardziej momentami męcza mnie te krzyki dzieci. a mają one siły w tych małych gardziołkach

Nie mam czasu odwiedzać teraz wątków Waszych, ale wymiziajcie ode mnie wszystkie kotuszki, bo o nich też myślę czasem

brakuje mi MIAU

uzależnienie. ale przyjdzie spokojniejszy czas.
Pozdrawiam!