urwiniu pisze:Bolek mnie zaskoczył, hmmm. Wtłoczyłam odrobinę conva i wody w niego, po czym uznał, że może zjeść trochę miękkiego podłożonego pod kiwający się z wysiłku łepek. Zostawiłam go podjadającego i odeszłam pod okno hmm no popalić sobie nie zamykając klatki (Rycho na dworze). Któż by podejrzewał słaniającego się kota, że znienacka wypruje z klatki i pójdzie do łazienki bo mu się żwirku poszamać zachciałoBolesław przechwycony spod kuwety i odniesiony do klatki pochrupał chrupek w akcie frustracji
Bolusiu zdrowiej szybciutko
chyba Bolesław powraca do zdrowia 





