Banda niesfornych staruszków, psy, koty, koń i reszta świata

dziś słońca trochę mniej
ale byliśmy na spacerku i spotkaliśmy takie trochę inne, większe "kotki"
a tu więcej obrazków ze SPACER-u
Metruś prowadził ( o jej... konie)
Obrazek

i doprowadził do (o jej - pies):
Obrazek

Mysza po operacji - guzy wycięte
Metro wykastrowany

A Dudzia jedzie dzisiaj na DT!!!!
Nareszcie w kociarni pokój nastanie :wink:

miszelina pisze:A Dudzia jedzie dzisiaj na DT!!!!
Nareszcie w kociarni pokój nastanie

a jest jakaś taka malutka choć szansa, że ona tam zostanie?
są tam jakiekolwiek koty?
i gdzie ona będzie - w Krakowie?

Cammi pisze:
miszelina pisze:A Dudzia jedzie dzisiaj na DT!!!!
Nareszcie w kociarni pokój nastanie

a jest jakaś taka malutka choć szansa, że ona tam zostanie?
są tam jakiekolwiek koty?
i gdzie ona będzie - w Krakowie?

Co do szans, to nie wiem. DT w Krakowie, innych kotów brak. Powinno jej sie spodobać.
Więcej może napisze lutra, dzisiaj odwozi pannicę.

Kamilko, jak się czują Myszka i Metro?

mjs pisze:Kamilko, jak się czują Myszka i Metro?

oba świetnie
Mysza była wczoraj na kontroli i powtórce antybiotyku
szew pięknie wygląda, nigdzie nic się nie psuje - ale ma od połowy brzucha aż do ogona i jeszcze jeden mały szewik prawie pod pachą - tam był malutki guzik

A Metruś wygląda nadal jakby miał klejnoty tyle, że nieco mniejsze.
Dziś był on na kontroli. Tak sobie żartujemy, że skoro woreczki zostały to teraz implanty można tam załadować
co byście powiedzieli gdzybym nagle założyła wątek, że zbieram kasę na implanty u Metra bo chłopak ma depresję pokastracyjną?
:ryk:

dorzucę tu zdjęcie Fuksa na lodówce
zastanawiam się czy pod moją nieobecność nie zamykać go w kennelu...
jak sobie sierota zrobi kiedyś krzywdę do spadnie ze stołu lub z parapetu...
mam takie niejasne przeczucie - tfu tfu - że on wcale nie odejdzie ze starości ani z powodu tych nerek
tylko kark sobie złamie spadając z takich wysokości
albo w równie głupi sposób
jak go zastałam po powrocie ze sklepu w tymże miejscu to nie wiedziałam czy lepiej go od razu zdjąć czy pstrykać zdjęcie
a jak go zdjęłam - nie czekając aż sam zejdzie - to się po kilu minutach zwymiotnął całą zdobyczą
i nie dociera, że renalek to jest jego właściwe jedzonko
gdzie tam, musi się opchać i już
a na tych wysokościach to jedzenie daję dlatego, zeby Metro i Korek się nie dobrali
najpierw Basia tam się stołuje, potem Myszka, potem śFirek i... jak widać Fuks
jak zastanę tam kiedyś Metrusia to pojadę oddać się w ręce tych od chorej psychiki
Obrazek

Mysza umie zdjąć kubraczek
zawiązany po kokardę, każdą
w nocy się niechcący natknęłam na taki zezwłok leżący na podłodze, brrr...
założyłam ponownie, narrazie nadal się trzyma - ale za to jest niemalże rozszarpany
Mysza go namiętnie myje - w efekcie jest pełno w nim dziur - na szczęście głównie w okolicy karku a nie brzusia
postraszyłam ją, że następny dostanie czerwony w grochy - ten jest zielono-czarny
będzie jeszcze głupiej wyglądać ale chyba za bardzo się tym nie przejęła
drugi kubraczek - ciemno zielony zaginął w boju
dałam go vetom razem z Dudzią ale jej nie zakładali a oddając Dudzię kubraczka nie oddali
może już nigdy nie będę potrzebować kubraczków
a jeśli nawet to mam jeden - Metrusia - tylko coś rozmiar ciut większy
a Dudzia idzie idzie na tymczas bezkoci
strasznie jestem ciekawa jak się tam będzie sprawować

a dziś było u mnie cudnie cudnie
do pracy nie poszłam
wieczorem nałożyłam Fuksowi trochę chrupek i Metro ich w nocy nie tknął!
W efekcie Fuks nie darł się o jedzenie nad rane a co za tym idzie - spałam do 8!!!!

łoj, to sobie pospałaś

Oby Dudzia się dobrze sprawowała :ok:

dziś już ze spania nici
Metro na fali mojego współczucia zajmował przez większość nocy 3/4 łóżka i to jak zwykle w wersji w poprzek
potem 5:16 wrzask -jeeeść i to nie dobiegający z pokoju tylko tuż przy łóżku
Fuks się rozwija
po południu gdy śmiałam opuścić pokój przyszedł do sypialni i ... wskoczył na łóżko
jeszcze dzień lub dwa i zamiast wrzasku jeeeść o 5 rano - zrobi mi międzylądowanie na twarzy
a jako, że jest gościem w łóżku nieproszonym zapewne śFirek będzie próbował się go pozbyć i z mojej osoby pole walki się zrobi
pazury mają obaj
zauważyłam, że jak coś śmiga przed nosem Fuksa to ten się nie zastanawia czy to tylko koci przelot czy nie - po prostu wali łapą w kierunku z którego spodziewa się nadlotu
jak nic w tym miejscu będzie mój nos a nie nos śFirka
ledwie mi się na nosie zagoiła rana postrzałowa od śFirka

a jutro do pracy...

5:16

ja na drugi bok się dopiero przekręcam :twisted:

Na całe szczęście moje kotecki też lubią rano pospać

dziś 5:06
Fuks ma zegarek w żołądku
jak brakuje żarełka to zaczyna buczeć
a ja sierota zrywam się po pierwszym wrzasku
ale nic to, wrzucić chrupki do miseczki i znów do łóżka
Metro jest ostatnio tak leniwy, że nawet mu się o tej godzinie nie chce wstać i wyczyścić miseczkę

a potem, tuż przed 7 rano zdarzyło się coś

Basia-Pisanka przylazła i w okolicy mojej głowy zaczęła udeptywać - upierdliwa bestia
ale ja twardo, zamknęłam oko i staram się do 7 wytrwać
po czym czuję, że coś mi lezie po nodze, ciężkie takie, ze dwa razy mnie nadepnęło i idzie dalej
otwieram to moje oko i na wysokości głowy widzę Korka
patrzy na mnie tym jednym okiem i już gotów zwiać a tu nagle Pisanka się mu dobiera do ucha
i już go wylizywać, po główce, po uszku
draniowi się to spodobało, rozwalił się i przez kilka minut wyglądało jak byśmy w najlepszej komitywia tak sypiali :-)

ale łobuz jeden i tak nie da mi się pogłaskać
łazi za mną, towarzyszy mi gdzie się da - ale obsyczeć za każdym razem obsyczy jak tylko w jego kierunku wyciągam rękę

czy ktoś mi nie obiecywał, że to jest najbardziej milusiński i przytualrski kotek na świecie? :ryk:

chyba, że coś jam pomyliła

Cammi pisze:5:26

Noo, postęp jest :mrgreen:

Banda niesfornych staruszków, psy, koty, koń i reszta świata

Kto przegląda forum