Zrobiło mi sie dzisiaj bardzo smutno

Bardzo
O moim kociolubnym wuju mieszkajacym w małym miasteczku już kiedyś pisałam. Dzisiaj z świątecznych odwiedzin u niego wróciła jego córka i odwiedziła nas (odwiedza często bo jest samotna, a mieszka w Łodzi).Do dzisiaj uważałam ją za fajną kobitke.Lubiła moje koty, a koty od niej nie uciekały. Dzisiaj zdając mi relacje z odwiedzin, palnęła, że jak rodzice odejdą to ona pozbędzie się zwierząt

Najpierw myślałam, że coś zle zrozumiałam, albo , że ona nieprecyzyjnie sie wypowiada. No i niestety. Dobrze zrozumiałam.

Zmroziło mnie
Tłumaczyła, jak krowie na rowie, że jeśli w spadku weżmie dom, to i zwierzęta sa do tego przypisane, bo to tez ich dom, że rodzice kochają te koty i psa. Jak ona bedzię mogła spać spokojnie wyrządzając taką ogromną krzywdę i niesprawiedliwość (kościółkowa jest

) Toż rodzice sie w grobie przewrócą

Znielubiłam ją w jednej chwili

Wujowi i ciotce życzę długiego życia bo są fajni, ale dziecko im sie nie udało
