aga9955 pisze:Liza zrobila kupe normalna. Siku w prawidlowym kolorze. Niestety po zjedzeniu kurczaka odbijalo jej sie dosc wyraznie. Nie wiem o co chodzi z tym odbijaniem. Czy to kwestia zagazowanych jelit czy podraznionych:( nie wiem.
I w sumie nikt nie wie. Podobno kotu nie powinno sie odbijac po jedzeniu.
Spi spokojnie. Tylko dziwnie oddycha, dosc gleboko i szybko. Rusza sie jej caly brzuszek. Nie wiem o co chodzi.
Aga, w kwestii odbijania - Balbinka cierpiała na tę dolegliwość w ubiegłym roku, przy zapaleniu trzustki właśnie. To też prawdopodobnie powodowało u niej odruch wymiotny (tak domniemywały nasze wetki).
Teraz od trzech tygodni przerabiamy nawrót po blisko rocznym spokoju.
Tym razem, stan nie był tak ostry, bo wyniki biochemiczne w normie, ale cóż z tego, kotka wyraźnie źle się czuła, nie chciała jeść, przyspieszony oddech również zaobserwowałam, podobnie zresztą jak w ubiegłym roku. To jest ból - większy, mniejszy - no dyskomfort po prostu. Tym razem, zaraz po otrzymaniu wyników morfologii i biochemii, które były bardzo dobre, zrobiłam usg. Wyszło to, co rok temu: przewlekły, nieznaczny stan zapalny jelit, trzustki i pęcherzyka żółciowego. Po przeanalizowaniu wyników tegorocznych i historii z zeszłego roku koncepcja jest taka, że stan zapalny trzustki ma charakter wtórny i jest konsekwencją przewlekłego zapalenia jelit, zaś zapalenie pęcherzyka to rzecz towarzysząca zapaleniom trzustki właśnie. Bo u nas właśnie podejrzane były kupy, czasem tylko rozluźniona końcówka, czasem większa część stolca.
Walczymy z tym farmakologicznie, był wenflon i dożylne kroplówki dzień w dzień, teraz mamy chwilę odpoczynku. Jeśli się nie powiedzie, trzeba będzie niestety zrobić laparotomię.
NIe doczytałam, czy zrobiłaś Lizuni usg - ja bym takie badanie wykonała, bo to pozwoli wyeliminować pewne rzeczy i być może sprecyzować diagnozę i dalsze postępowanie.
Z góry uprzedzam odpowiedź na pytanie, co powoduje te stany zapalne. Nie wiadomo. Może to być tak naprawdę wszystko: zakłaczenie, zmiana karmy, jakaś bakteria w jelitach, którą wytropić można ponoć właśnie przez zbadanie wycinków. Są pewne standardowe pomysły na leczenie, ale tu dużo zależy od konkretnego kota i jego wyników,
dlatego też nie opisuję tu w wątku, co u nas było stosowane, ale w razie czego służę na pw tym, co będę w stanie odtworzyć. Trzymam kciuki i wierzę, że uda Wam się opanować to wszystko, choć może to trochę potrwać.