A w ogóle to zapomniałam przekazać, że dostałam dziś wieści z nowego domku Maszy - obecnie Lei.
"Pisze doniesc, co tam u nas slychac:)
Pierwsze noce byly straszne bo mala tesni i bardzo plakala...
Ale robi postępy w tempie zastraszającym;)
oprocz tego, ze jest cykorem na maxa i jak tylko cos zaszumi to leci pod lóżko, gdzie ma swoją kryjówkę...
Ale już opanowala patyczek, szczura, pileczkę i calą resztę akcesoriów. Je wszystko i bardzo chętnie:)
(...)
Dzisiejsza noc już byla super. mala dala spać od 24.00 do 7.00:) Potem już chciala, żeby ktoś wstal, bo jej sie nudzilo:) do mnie na lóżko już przychodzi, ale kladzie sie w najdalszym rogu:) potem rano dostala glupawki, zrobila sprintem trasę lóżko-lazienka ze 20 razy i padla nieprzytomna:) i śpi:)
To narazie tyle z placu boju:) jak zgram fotki to Wam wyślę:)"
