Dzieńdoberek
Wczoraj miałam gorący dzień... W pracy młyn, potem załatwianie paszportów i trochę czasu spędzonego w urzędzie wojewódzkim.
Potem akcja ratowania kota...
Samą akcję przeprowadzała Magda (już Ją tu przedstawiałam

a raczej Jej koty

) razem z Fioną i podejrzewam, że z Gemem?

Fiona popraw, jeśli się mylę
Magda w drodze do domu znalazła na popularnej "Sienkiewce" zabiedzonego biało-rudego kota. Ponoć bardzo podobnego do jej Frania - już go znacie z dzieciństwa, poniżej obecna fotka:
Znaleziony kot prażył się w słońcu, nie reagował na zaczepki Magdy... Z bliska zauważyła, że jest bardzo zaświerzbiony, na "kicianie" ledwo otworzył powieki, przy czym trzecia powieka pozostała zamknięta. Magda podniosła alarm - zadzwoniła do mnie - ja skierowałam Ją do Fiony... Ponieważ wiem jak potwornie zakocona jest Fiona, podjęłam decyzję: w razie czego biorę na tymczas od niej jednego kota!
Wiedziałam, że TŻ nie zgadza się na 3ego kota

Liczyłam jednak, że na DT, mimo wcześniejszej niechęci, uda mi się go namówić.
Po kilkunastu minutach miałam telefon od Magdy: kot zabrany do weta, choć okazał się żywotniejszy niż poprzednio wyglądał
Nie minęło wiele czasu, gdy dostałam telefon od Fiony: Rudolf u weta na obserwacji. Którego kota od niej biorę?
Powiedziało się "A", trzeba powiedzieć "B"
Już od dłuższego czasu przyglądałam się kieleckim kociakom szukającym domu... W oko wpadła mi Weja

Tak się też składa, że u Fiony są dwa koty w dużych klatkach - takich jaka będzie potrzebna dla Rudolfa. W jednej z nich jest właśnie Weja
Z duszą na ramieniu zaczęłam rozmowę z TŻ-tem... NIEPOTRZEBNIE! Roześmiał się tylko, pokiwał głową z politowaniem i zapytał: od kiedy?
No i z tym OD KIEDY jest mały problem... Poradźcie Ciotki!
Oba Smoczydła akurat miałam odrobaczać i szczepić (za chwilę jadę do Kielc po stosowny preparat). Jutro zabieram je na badania krwi i... jak się uda... moczu. Miałam zabrać dziś, ale jak ta ciapa ciapowata nie pomyślałam i nakarmiłam rano koty
Po odrobaczaniu dwa tygodnie i szczepienie, potem 2 tygodnie na zdobycie odporności... Nie mamy tyle czasu. Rudolf raczej nie zostanie długo w 4łapach
Od Fiony wiem, że Weja jest zdrowa. Moje też nie wykazują żadnych objawów chorobowych.
Jak myślicie? Mogę od razu dołączyć Weję? To będzie bezpieczne dla obu stron? Czy może lepiej na początek je rozdzielić??