Re: Smoczydła (foto). Pożegnanie Misi :'(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 13, 2009 9:48

oj tak mi też brakuje aportowania Myśki które sie skończyło wraz z Neronkiem :roll:

Piękny grzdylek :1luvu: :1luvu: :1luvu: te kocięce zabawy są rewelacyjne :lol:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Śro maja 13, 2009 9:49

Tiaaa... Myszka wystarczała mu wtedy na jakieś 20 minut :roll:

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro maja 13, 2009 11:33

My taką zmaltretowaną myszkę nazywaliśmy kleszczykiem :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Czw maja 14, 2009 8:01 Znajdź mnie!

Dziś ciąg dalszy opowieści o zabawach Gabrysia.
Wcale nie męczącą dla kotka, za to wielce stresującą dla pańci była zabawa w chowanego. Z pewnością same nie raz przeżyłyście Cioteczki palpitacje serca, bo KOT ZNIKŁ! Był i nie ma :? Gdzie się ta mała menda schowała?? :roll:
Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że teraz Gabrych jest dużym kocurem, który nie ma zbyt wielu zdolnych go pomieścić kryjówek :twisted:

Tu się schowam! Ciekawe czy mnie zobaczy za tym świecznikiem i słoniem? 8)
Obrazek

Cooo? Tak szybko mnie znalazła? 8O
Obrazek
O, nie! Następnym razem bardziej się postaram!

* * * * *

Ha! Zaraz wraca z pracy! Schowam się pod stołkiem i tym razem mnie NIE ZNAJDZIE! :twisted:
Obrazek

He he! Długo już szuka... A ja tu sobie cichutko siedzę...
Obrazek

No dobra. Nie poradzi sobie, więc wylezę z drugiej strony. I tak WYGRAŁEM!!! 8) 8) 8)
Obrazek

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw maja 14, 2009 9:42

:ryk: :ryk: :ryk:
Co prawda to prawda - palpitacja serca gwarantowana. Mój Kacperski (przypominam 6.5kilo żywej wagi kota) potrafi mi się tak chować do dziś 8O Sama nie wiem jak on to robi :roll:
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

Post » Czw maja 14, 2009 9:46

MonikaG pisze::ryk: :ryk: :ryk:
Co prawda to prawda - palpitacja serca gwarantowana. Mój Kacperski (przypominam 6.5kilo żywej wagi kota) potrafi mi się tak chować do dziś 8O Sama nie wiem jak on to robi :roll:

Kot potrafi 8)

Boską minkę ma mały Gabryś na tych fotkach :lol:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16791
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw maja 14, 2009 9:48 Re: Znajdź mnie!

:lol: :lol: :lol:
smoczyca3g pisze:Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że teraz Gabrych jest dużym kocurem, który nie ma zbyt wielu zdolnych go pomieścić

Oj naiwna, naiwna, naiwna... :wink:
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 14, 2009 10:16

JoasiaS pisze:Boską minkę ma mały Gabryś na tych fotkach :lol:


Niooo :) Kocham go za nie :1luvu: do tej pory tak ma :)

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw maja 14, 2009 10:27 Re: Znajdź mnie!

Monostra pisze::lol: :lol: :lol:
smoczyca3g pisze:Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że teraz Gabrych jest dużym kocurem, który nie ma zbyt wielu zdolnych go pomieścić

Oj naiwna, naiwna, naiwna... :wink:


Myślisz? :)

No dobra, i tak już gdzieś na forum pisałam jak duży jest teraz Gabrych :roll:
Otóż to małe kocię, które mieściło się pod stołkiem w kuchni obecnie jest 7-kilogramowym, 90-centymetrowym (od noska do końca ogonka w linii prostej) Gabrychem, zajmującym prawie cały kuchenny stół :twisted: :

Obrazek

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw maja 14, 2009 10:28

Słodki, słodki, słodki .... Gabryś :1luvu:

Kocham słodycze ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw maja 14, 2009 10:34

Ale piękny wielgachny Kocurro :1luvu: :1luvu: :1luvu:
taka kuleczka malutka buszująca :1luvu:
i długachny jaki 8O

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw maja 14, 2009 10:52

Kawał chłopa :ok: :ok:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16791
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pt maja 15, 2009 11:51

A co dziś?
Widzę, że nadal bawimy się w chowanego... :roll:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16791
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob maja 16, 2009 10:45

Dzień doberek Smoczydła :D

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob maja 16, 2009 11:49 Na wariackich papierach...

Dzieńdoberek :)
Wczoraj miałam gorący dzień... W pracy młyn, potem załatwianie paszportów i trochę czasu spędzonego w urzędzie wojewódzkim.
Potem akcja ratowania kota...
Samą akcję przeprowadzała Magda (już Ją tu przedstawiałam :) a raczej Jej koty ;) ) razem z Fioną i podejrzewam, że z Gemem? :) Fiona popraw, jeśli się mylę ;)
Magda w drodze do domu znalazła na popularnej "Sienkiewce" zabiedzonego biało-rudego kota. Ponoć bardzo podobnego do jej Frania - już go znacie z dzieciństwa, poniżej obecna fotka:

Obrazek

Znaleziony kot prażył się w słońcu, nie reagował na zaczepki Magdy... Z bliska zauważyła, że jest bardzo zaświerzbiony, na "kicianie" ledwo otworzył powieki, przy czym trzecia powieka pozostała zamknięta. Magda podniosła alarm - zadzwoniła do mnie - ja skierowałam Ją do Fiony... Ponieważ wiem jak potwornie zakocona jest Fiona, podjęłam decyzję: w razie czego biorę na tymczas od niej jednego kota! 8O
Wiedziałam, że TŻ nie zgadza się na 3ego kota :roll: Liczyłam jednak, że na DT, mimo wcześniejszej niechęci, uda mi się go namówić.

Po kilkunastu minutach miałam telefon od Magdy: kot zabrany do weta, choć okazał się żywotniejszy niż poprzednio wyglądał :roll: :)

Nie minęło wiele czasu, gdy dostałam telefon od Fiony: Rudolf u weta na obserwacji. Którego kota od niej biorę? 8O
Powiedziało się "A", trzeba powiedzieć "B" :oops:
Już od dłuższego czasu przyglądałam się kieleckim kociakom szukającym domu... W oko wpadła mi Weja :) Tak się też składa, że u Fiony są dwa koty w dużych klatkach - takich jaka będzie potrzebna dla Rudolfa. W jednej z nich jest właśnie Weja ;)

Z duszą na ramieniu zaczęłam rozmowę z TŻ-tem... NIEPOTRZEBNIE! Roześmiał się tylko, pokiwał głową z politowaniem i zapytał: od kiedy? :)

No i z tym OD KIEDY jest mały problem... Poradźcie Ciotki!

Oba Smoczydła akurat miałam odrobaczać i szczepić (za chwilę jadę do Kielc po stosowny preparat). Jutro zabieram je na badania krwi i... jak się uda... moczu. Miałam zabrać dziś, ale jak ta ciapa ciapowata nie pomyślałam i nakarmiłam rano koty :?
Po odrobaczaniu dwa tygodnie i szczepienie, potem 2 tygodnie na zdobycie odporności... Nie mamy tyle czasu. Rudolf raczej nie zostanie długo w 4łapach :?
Od Fiony wiem, że Weja jest zdrowa. Moje też nie wykazują żadnych objawów chorobowych.

Jak myślicie? Mogę od razu dołączyć Weję? To będzie bezpieczne dla obu stron? Czy może lepiej na początek je rozdzielić??

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 173 gości