Zielonooka Jańcia FIV+ zostaje u kwiatkowej...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 10, 2009 22:52

Skontaktowała się ze mną osoba, która przeczytała o Jańci na Allegro i bardzo chce pomóc. Niestety, ma kotkę-jedynaczkę, która na próby dokocenia reaguje ogromnym stresem i gorączką, sprawdzone dwa razy :( Pani ta deklaruje pomoc dla DS Jańci - jeżeli ktoś zechcę koteczkę, może liczyć na finansowe wsparcie leczenia.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon maja 11, 2009 19:16

tu by się przydał ktoś kto po stracie zwierzaka szuka innego w potrzebie...
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon maja 11, 2009 20:37

Zawsze to coś... pomoc dla DS (czy dopisać to do ogłoszeń???)

Jancia niestety znowu chora :(
Ma katar, kicha i czasem odkasłuje, jakby miała zajęte oskrzela (była osłuchana, nic nie było słychać...)
Nie wiem za bardzo co teraz - znowu seria zastrzyków?
Wygląda na to, że pomogła tylko doraźnie, a po kilku dniach wraca to samo.
Poza tym niepokoi mnie jej chudość - ma cały czas zapadnięte boki, mimo, że je 3 miseczki karmy dziennie, i to wg mnie jest sporo. W ogóle się nie poprawia... Zazwyczaj jak ją obudzę ze spania ma zimne uszy, chociaż sypia na kocyku i generalnie jest tutaj ciepło...

Pogadam z wetem odnośnie dalszego postępowania - co robić z tym katarem i kiedy powtórzyć badania. Jakoś tak mam wrażenie, że Jancia chora jest, chociaż z zewnątrz nie wygląda tak źle...

Może macie jakieś pomysły - co jej podać?
Może bakteriogram (czy jak mu tam) zrobić, żeby sprawdzić co zadziała?

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon maja 11, 2009 21:08

kwiatkowa, może jakis betaglukan czy zylexis, może troszkę odpornośc jej podniesie.
Kolejny antybiotyk ja osłabi. :(
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon maja 11, 2009 21:10

kwiatkowa pisze:Zawsze to coś... pomoc dla DS (czy dopisać to do ogłoszeń???)

Jancia niestety znowu chora :(
Ma katar, kicha i czasem odkasłuje, jakby miała zajęte oskrzela (była osłuchana, nic nie było słychać...)
Nie wiem za bardzo co teraz - znowu seria zastrzyków?
Wygląda na to, że pomogła tylko doraźnie, a po kilku dniach wraca to samo.
Poza tym niepokoi mnie jej chudość - ma cały czas zapadnięte boki, mimo, że je 3 miseczki karmy dziennie, i to wg mnie jest sporo. W ogóle się nie poprawia... Zazwyczaj jak ją obudzę ze spania ma zimne uszy, chociaż sypia na kocyku i generalnie jest tutaj ciepło...

Pogadam z wetem odnośnie dalszego postępowania - co robić z tym katarem i kiedy powtórzyć badania. Jakoś tak mam wrażenie, że Jancia chora jest, chociaż z zewnątrz nie wygląda tak źle...

Może macie jakieś pomysły - co jej podać?
Może bakteriogram (czy jak mu tam) zrobić, żeby sprawdzić co zadziała?


Może zbada qpala?
przy tasiemcu też zdaje się moze byc taki kaszel :roll:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 22:00

Zylexis będzie za kilka dni. Też uważam, że antybiotyk niewiele pomoże...
Co do tasiemca, mogę zbadać, wolałabym aby jednak tasiemiec to nie był... :? Była odrobaczana dwa razy, raz advocatem o ile pamiętam.
Na ten moment odrobaczanie raczej nie wskazane, ani żadne silniejsze leki...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto maja 12, 2009 6:35

Dorotko-na tasiemce advocate jest nieskuteczny-profender działa na wszystkich obcych.Milenap i ja podajemy na podniesienie odporności sok z aloesu,oprócz tego,że działa uodparniająco to jeszcze poprawia witalnośc i apetyt.Litrowa butla kosztuje 30-40 zł-podaje sie 5ml/na kota dziennie-może spróbuj????
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto maja 12, 2009 7:58

Jeśli mogłabym coś podpowiedzieć... Jest taki dobry weterynarz Pan Mirosław Tarka. Ma swoją klinikę co prawda w Opolu, ale można by się choćby telefonicznie skontaktować. Ma sporo niekonwencjonalnych pomysłów, w swojej klinice ma choćby biorezonans, leczy też homeopatią. A są to leki o wiele skuteczniejsze dla takich przypadków, bo nie zabijają przy okazji kotka. Ja o swojego tak walczyłam, kiedy nikt inny nie dawał szans. Miała wirusowe zapalenie otrzewnej. Szkoda, że tak późno tam trafiłam, miała już wykończony organizm sterydami i antybiotykami. a homeopatia stymuluje organizm do samodzielnej walki. Nawet do Pana Tarki już dzwoniliśmy wypytać o FIV Jańci, ale nawet nie wiem jak ona dokładnie się ma, co dostawała, na co chorowała.
A tak pytanie od siebie: czy jest możliwość, żeby fivem nie zaraził się inny kotek (kotka moich rodziców)?
Pozdrawiam

Chomi

 
Posty: 11
Od: Śro kwi 22, 2009 21:18

Post » Wto maja 12, 2009 8:12

FIPa homeopatią i tak nie wyleczylibyście...

FIVem koty się zarażają tylko przez kontakt ślina-krew, a więc przez ugryzienia.

A profendera nie polecam, moje koty miały obcych również po zastosowaniu tego środka. W ogóle wszelkie spot-ony kiepsko tępią robale z przewodu pokarmowego.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto maja 12, 2009 8:41

Chomi pisze:Jeśli mogłabym coś podpowiedzieć...


Mozna spróbować delikatnie homeopatią, chociażby dawać raz na tydzień calcarea carbonica ch30 ( wiem, ze działa na tasiemce i nie tylko) i zentel 9ch przez tydzień a potem zentel30ch raz na 10 dni.

Homeopata pewnie poradziłby spróbowac calc.200albo wyżej a potem niższe, albo odwrotnie, ale samodzielnie lepiej nie podawac takich wysokich potencji.

Ponoć niedługo ma być gabinet dla zwierząt w Lublinie z homeopatami.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro maja 13, 2009 17:35

U Janci glut wrócił na dobre.
Wyniki ma gorsze - 40 tys. leukocytów (było 25).
Jutro będą wyniki biochemii i zobaczymy jak parametry nerkowo-wątrobowe.

Jeżeli będą złe lekarz proponuje zrobienie USG jamy brzusznej.

Co do leczenia - w związku z tym, że nie wiemy skąd ta infekcja, to na razie - w ciemno - steryd długo działający i silny antybiotyk.
Ale co, jeżeli wyniki ma słabe?

Można zrobić antybiogram i zobaczyć co wyrośnie...

Czekamy na zylexis - ma być na dniach, daję rubenal, esselive, vit C.
Jancia czuje się chyba nieźle, oprócz tego smarkania.
Apetyt ma, sporo je, ale, niestety, boczki dalej zapadnięte.
Ale o odrobaczaniu na razie nie myślę, bo to kolejny syf.

Dzisiaj w nocy zasikała mi kołdrę :?

Trochę mam załamkę w związku z tymi wynikami...
To trochę walka z wiatrakami jest, bo na chwilę lepiej, a potem gorzej...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro maja 13, 2009 20:35

Nie wiem czy przy FIVie steryd to dobry pomysł :roll: Ale wetem nie jestem :oops:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 13, 2009 21:06

Ja też nie wiem, dumamy z wetem na razie co jej podać.
Ona dostawała w Łodzi leki sterydowe.
Dla mnie problemem jest to, że ma kiepskie wyniki i dowalanie leków może sprawę pogorszyć. Tyle że przy FIV ten stan zapalny może być ze wszystkiego, a przy obniżonej odporności - trudniejsze leczenie.
Dlatego zastanawiamy się CO ZADZIAŁA... Zwykły antybiotyk - nie.

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro maja 13, 2009 21:50

nawet FIPa wolałabym leczyć homeopatią i bioterapią niż antybiotykami. Niestety klasyczna medycyna nie ma wiele do zaproponowania w kwestii zarówno chorób ludzi, jak i zwierząt. Bywają choroby teoretycznie nieuleczalne, a nagle ktoś daje szanse i się udaje. Placebo? Cud? Ja sądzę, że niestety zbyt rzadko wierzymy w swój organizm i hamujemy go sterydami, interferonami, antybiotykami, etc. A potem faktycznie nie ma się sił walczyć przy wyjałowionym organizmie i stłumionym systemie immunologicznym. Nie twierdzę, że FIVa czy FIPa uda się uleczyć homeopatia. Ale jeśli widać, że ostre leki nie pomagają, może nie jest za późno, aby dać temu kotkowi samemu działać, stymulując system immunologiczny, a nie go dobijając. Nie znam się na weterynarii, choć parę kotów już odratowałam ze stanów bardzo ciężkich, kiedy już nie dawali szans. A tak zwanych cudów napatrzyłam się w przypadku ludzi, również bliskich. Dlatego ja bym tak próbowała... Widać, że to niezwykła kotka i ma coś w sobie niezwykłego. Mądrość w oczach. Jednocześnie musi niezwykle cierpieć i przez chorobę i przez leczenie. To trudne sytuacje... Powodzenia, cierpliwości i radości życzę właścicielce Jańci.

Chomi

 
Posty: 11
Od: Śro kwi 22, 2009 21:18

Post » Czw maja 14, 2009 0:43

Tylko, że ona nie ma właścicielki... :(

Ja niestety na homeo nie znam się zupełnie. Nie wiem czy działa, jak działa i jak ją połączyć z lekami tradycyjnymi. Trochę się czuję zagubiona z tym leczeniem, bo, niestety, na FIVa mądrego nikt nic nie wymyślił.

Bardzo bym chciała ją podleczyć do tego lipca, jakoś uodpornić, na ile się da, bo wtedy cały ten DT miałby jakiś sens... wzmocnienia jej... Jej charakteru raczej nie zmienię na "bardziej uległy", jest taka jaka jest - swoje wie, chce żeby było jak ona chce, barankuje i jest nerwowa... Ale przynajmniej zdrowotnie chciałabym jej pomóc :oops:

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Sigrid i 1169 gości