Re: Moje kocistosci - wpadka

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob mar 28, 2009 22:00

Hipolit się leczy.

A ja nie mogę się nadziwić, jak kot z jednej strony może być taki mądry, a z drugiej...
Kiedy mama niosła go z działki, kot zrobił quu w kuwetce. Co zrobiła moja mama? Ano wstawiła kota do wanny i umyła tyłeczek zabrudzony i świeżym, i starszym quu... A kot zniósł to cierpliwie. Nie mam też większych problemów z podawaniem mu kropli do oczu czy smarowaniem dziur w nodze. No, większych - potrzeba do tego drugiej osoby, by go przytrzymywała, ale przecież i moje domowe pieszczochy też musi mi ktoś trzymać.
A tą drugą stroną jest to, że Hipolit sika tam gdzie stoi. Dużo pije i dużo sika, głównie na posłanka :( I kładzie się tam potem...

A moje kociska warują pod drzwiami, ciekawe, co tam chowamy i czemu już nie można wchodzić do łazienki. W stadzie są dyskusje i tarcia, Pusiek oblewa stół i kanapę, Łupina uwzięła się na jeden z foteli...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 28, 2009 22:07

Siean pisze:A tą drugą stroną jest to, że Hipolit sika tam gdzie stoi. Dużo pije i dużo sika, głównie na posłanka :( I kładzie się tam potem...

Mój ukochany Dziadek na początku też tak miał. Przy czym sikał głównie na moje łóżko, bo tam spał (sik był bardzo obfity). Teraz mi się już nie zdarza.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob mar 28, 2009 22:23

O, dobrze wiedzieć, że mu to przejdzie. Póki sika w łazience, to nie jest to wielki problem, po prostu kolejne ręczniki lądują w prace.
Na szczęście Hipolit nie boi się pracującej pralki.
A, i jeszcze jedna ciekawa rzecz - on ma pisanki, a wcale kota nie czuć. Całkiem bezwonny...
Ciekawe...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 28, 2009 23:15

Mój śp. Niewiemek miał pisanki. Pierwszych kilka tygodnie nie było go czuć , wcale. Dopiero kiedy trochę się wzmocnił zaczął produkować "perfumy".
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob mar 28, 2009 23:20

Siean pisze:O, dobrze wiedzieć, że mu to przejdzie. Póki sika w łazience, to nie jest to wielki problem, po prostu kolejne ręczniki lądują w prace.
Na szczęście Hipolit nie boi się pracującej pralki.
A, i jeszcze jedna ciekawa rzecz - on ma pisanki, a wcale kota nie czuć. Całkiem bezwonny...
Ciekawe.
..


Filemon miał taki mocz, był bardzo chory :( Rak i niewydolne nerki :(

Jak się czuje Hipolit?
Oczka ma bardzo chore :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 12004
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob mar 28, 2009 23:35

Fredziolina pisze:Filemon miał taki mocz, był bardzo chory :( Rak i niewydolne nerki :(
Jak się czuje Hipolit?
Oczka ma bardzo chore :(

Oczko jest poważnie chore :( Leje się z niego ropa z krwią. Spojówki są rozpulchnione, całość opuchnięta :(
Ale kot widzi, a już się bałam, że stracił to oko.

A sam kot czuje się dobrze - gada do każdego wchodzącego i wciąż się domaga głasków i mięska.

Co do moczu... to szczerze mówiąc ja też się boję niewydolności nerek. :( Hipolit bardzo, ale to bardzo przypomina mi Blanchetta z tymi kałużami siusiek...
No nic, jutro kolejna dawka antybiotyku... Opanujemy katar, a potem będziemy badać krew.
Może to jest rzeczywiście tak, jak w przypadku Niewiemka, że chłopak musi się najpierw odkarmić zanim zaczną mu hormonki buzować...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 01, 2009 21:48

Hipolit dziś przestał jeść :(
Ani puszeczka, ani suche, ani wołowinka, ani nawet jego ukochana wątróbka :(
Poszliśmy do weta. Obadał, osłuchał, uznał, że ten antybiotyk co był, jest za słaby, zapisał nowy... Orzekł, że kot jest wyniszczony, że ciągły, krwawy wyciek z oka to chlamydia, skoro tak słabo reaguje na podawane krople, iże trzeba jeszcze wprowadzić maść.
Przy okazji pobrano kotu krew na badania, co może mu dolegać.

Hipolit był idealnie grzeczny. Pozwolił obejrzeć sobie oczko, zajrzeć w paszczę, zmierzyć temperaturę - cały czas grzecznie, bez protestów. Pomarudził tylko trochę przy braniu krwi, ale nie próbował się wyrwać. Dopiero przy antybiotyku zdenerwował się na tyle, że lekko przygryzł moją mamę, ale już następne zastrzyki, w tym bolesne, bądź co bądź, witaminki zniósł bez większych ekscesów.
Wyniki krwi jutro.
A tak przy okazji mogłam obserwować, jak bardzo ten kot kocha moją mamę. Siedział w transportówce idealnie spokojnie, wręcz wyluzowany, i dopiero, gdy mama się oddaliła a koło klatki zaczęło się kręcić kilka osób, zaczął nawoływać. I uspokoił się natychmiast, gdy mama pozwoliła mu obwąchać swoją rękę przez kratkę.
Potem, podczas badania, wciąż wtulał mamie łeb pod pachę...

Z innych spraw - z Dudu się nie poprawia. Wciąż jest apatyczny, bez apetytu... Na RTG widać coś wielkości jaja - może guz :( Jutro jeszcze jedno badanie USG, tym razem szczególnie okolicy tego czegoś...

Reszta stada na szczęście względnie ok. Mecenas kicha, Bambo marudzi, Księżniczka coś ostatnio nie podchodzi do misek - woli, by jej podawać kolację pod nosek... Jakoś doszły między sobą do ładu po przymusowej eksmisji Łupiny, Puśka i Krówka z łazienkowego regału... Tylko codziennie wycieram kałuże...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 02, 2009 21:55

Nie jest dobrze...

Z Hipolitem jest... powiedzmy, że średnio. Zmieniony antybiotyk, tolfedyna, witaminy pomogły na tyle, że kot zaczął dziś jeść. I wyciek z oka się wyraźnie zmniejszył. Natomiast wyniki krwi... Cóż, podwyższona ilość białych ciałek krwi, a co gorsze - mocznik. Przekroczony trzykrotnie :(

A Dudu ma guza :(
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 02, 2009 22:44

Siean, mocznik na szczęście ładnie się płucze.
Trzymam kciuki :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt kwi 03, 2009 0:18

Trafiłam przez Dracula do Hipolita :(
A jak kreatynina?
Jak napisała Ariel - mocznik sie powinien "wypłukać". Spróbuj też rubenal75, jest to suplement dobrze wspomagający nerki. Spytaj weta, może warto spróbować. Zresztą przecież wszystko to wiesz, bo przecież walczyłas z choroba Bisa :(
Za psiaste i kociaste mocno trzymam kciuki
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 03, 2009 19:00

Bis, a przed nim Kitka (ta pierwsza), Skrzat, Kisa, Blanchett...
Było już kilka takich kotów u mnie... I właśnie dlatego byłam taka przygnębiona :( Gdy zobaczyłam ile wody pije Hipolit, ile sika i że jego siuu jest niemal bezbarwne, a jeszcze kot ma okrągły brzuszek i jestem w stanie z łatwością wymacać w nim nerki - to miałam od razu skojarzenie z Blanchettem.
Też miał pięć lat. Dziki, agresywny kocur. Jak on się położył na grządce, to było wiadomo, że póki nie zdecyduje się odejść, nikt do tego miejsca nie podejdzie - kot wydawał z siebie takie odgłosy, że każdy miał wizje zerwanego skalpu, rozdartej tętnicy względnie wydrapanych oczu. Kot, który nie obawiał się psów - raz tacy jedni weseli spróbowali poszczuć go owczarkiem. Cóż... kot zeskoczył z psa po stu metrach, ale pies nie miał zamiaru się zatrzymywać... :twisted:
Któregoś dnia Blanchett po prostu usiadł przy naszym aucie, ze chce jechać z nami do domu.
Na USG widać było, że prawie nie miał nerek :(
Przeżył pół roku, codziennie płukany.
Teraz patrzę na Hipolita i widzę podobne objawy :(

Ale na szczęście Hipolit kreatyninę ma przekroczoną tylko nieznacznie. Mocznik był w środę 38 przy maksimum 11, ale kreatynina tylko 229 przy maksimum 224 :) Myślę, ze jest nadzieja. No i druga dobra sprawa to to, że po zmianie antybiotyku z tylowetu na lincospectin kot odzyskał apetyt. I oko mniej łzawi (choć dziś zobaczyłam krwawy wyciek z drugiego).
A, i jeszcze dziś ćwiczyłam poskramianie bestii - kot musiał być spryskany Frontlinem. Nie wiem, czy to zasługa ciepła, ale nagle zauważyłam, że ma mnóstwo pasażerów na gapę - nie pcheł, ale wszołów. Biorę Hipcia na ręce, przytulam (on to uwielbia :D ), więc wizja żyjątek w moich włosach z lekka mnie przeraziła :evil: No i stąd ten Frontline. Tyle, że student, który miał przeprowadzić ten zabieg był z lekka niekumaty - ja mu tłumaczę, że to dziki kot, więc trzeba do niego delikatnie, dużo mówić i głaskać, a z pewnością nie używać atomizera, a ten się upiera, że po to atomizer jest :twisted: No i teraz nie jestem pewna, czy Hipolit dostał przepisową dawkę spryskania, bo dość szybko zdecydował, że za szafą będzie mu wygodniej. Przy okazji ugryzł tego studenta, więc pewną satysfakcję mam :twisted:

Rubenal, powiadacie? No to zapytam jutro weta.

A z Dudu w poniedziałek umawiamy zabieg...

Dzięki za kciuki :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 03, 2009 19:58

Z tego co piszesz Hipolitowi dolega coś jeszcze. Przy infekcjach parametry nerkowe skaczą. Tak było u mojej Zawieszki, po wyleczeniu infekcji parametry nerkowe wróciły do normy. Nawet jeśli u Hipolita zaczyna się ten nerkowy problem (oby nie) to inne schorzenie z pewnością te wskaźniki podwyższa. Więc na spokojnie zbadaj mu krew po wyleczeniu. Kciuki są nieustająco :ok:
A o rubenal spytaj koniecznie, jest bardzo dobry, a podobno najskuteczniejszy w początkowych stanach pnn i jako profilaktyka u starych, zagrożonych tą chorobą kotów. Dracul ponad 2 lata po zdiagnozowaniu pnn ma od dłuższego czasu kreatyninę w normie, a mocznik podwyższony, ale nieznacznie

edit: i znowu zbyt szybko kliknęłam :evil: a przecież za Dudu tez trzymam kciuki :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 03, 2009 20:30

Hipolit ma zapalenie górnych dróg oddechowych - świszcze nosem i bańki puszcza aż miło, no i zapalenie spojówek spowodowane chlamydią. Osłuchowo na szczęście płuca i oskrzela są czyste.
Ale to fakt, infekcję widać w podwyższonych leukocytach. Lincospectin ma być podawany przez dwa tygodnie, zobaczymy, jak to pomoże.

Dudu dziękuje za kciuki :)

Reszta stada na szczęście trzyma fason :) Pojawienie się Hipolita spowodowało małe zamieszanie - azyl/izolatkę w łazience straciły Pusiek, Krówek i Łupina, z czego najwięcej problemów powoduje Pusiek. Jak to jest, że są dwa koty, dwaj bracia, a jeden z nich jest przyjacielem całego świata, który oswaja wszystkich "nowych", a drugi... drugi ma zapędy małego tyranka, dręczącego co słabszych i wiejącego przed silniejszymi (co nie przeszkadza mu próbować kolejny raz udowadniać, że to on jest najważniejszy). Krówek jest właśnie takim przyjacielem - Tośka na ten przykład traktuje go jak osobistą poduszkę do wylizywania i zapasów - zaś Pusiek... Powiedzmy tak - pierze go Mecenas (kwestionowany przez Puśka Nr 1 kociego stada), pierze Milusińska i pierze Mrunia. Dosłownie wyrzuca z pokoju. Wrzask podnosi tez Rudy, ale to bardziej dlatego, że Pusiek poprawia sobie morale nie tylko podlewaniem rożnych miejsc w pokojach (i nie tylko miejsc - kiedyś nieopatrznie popatrzyłam, co kot robi obok mnie na oparciu kanapy :twisted: )ale też gonieniem Rudego.
Do tej pory awantury kończyły się zamknięciem Puśka w łazience, a teraz ta opcja odpada.
Drugim problemem jest Łupina - dziewczyna chyba jest niezadowolona, że nie ma dostępu do wanny i informuje nas o tym kałużami na meblach. Od dwu dni, poza tym, obserwuję ją podlewającą kuwetę.
Mała artystka z ADHD ;)

Jeszcze Księżniczka ogłosiła strajk - siedzi na kanapie i schodzi z niej tylko w uzasadnionych przypadkach. Czyli na kolana siedzącym przy stole, do kuwety(do kuwety jak do kuwety, owszem robi tam siuu, ale z qu prześladuje różne zakamarki mieszkania) albo kiedy kanapa jest zamieniana w pościelone łóżko. Więc noszę starszej pani pod nos miseczkę, by nie byłą poszkodowana przy kolacji (na przekąski mięsne to jednak przychodzi :twisted:).

A tak reszta to jest w normie...

Jutro dopytam weta o Rubenal. Przyda mi się nie tylko dla Hipolita - jakiś czas temu na USG u Krówka nie dało się odszukać jednej nerki :( Na razie wyniki kot ma dobre, ale to już pan pod dziesiątkę...
Starzeje mi się stado...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 14, 2009 21:16

Trzymajcie kciuki, proszę... Jutro Dudu będzie operowany...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 14, 2009 21:45

O której?
Będę pamiętać :ok: :ok: :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 11 gości