
Wczoraj miałam bardzo miły wieczór, mam nadzieję, że jak większość tu osób...
Chociaż u kalair czytałam o problemach z Safulką, więc było raczej nerwowo...
No ale na kolację zjadłam tyle że nie wiem, bo u cioci zawsze tak pysznie.... U niej to zawsze zjem za dużo, nawet gdy to nie Wigilia....
Mieliśmy też gościa - samotną koleżankę mojej kuzynki, tak sobie pomyślałam, że to dobrze jak ludzie mogą zaprosić kogoś samotnego w taki wieczór. A dziewczyna ma dzieci, ale sąd ustalił, że dzieci święta Bożego Narodzenia mają spędzić z ojcem i kobieta została sama, tylko z nerwami... Tak więc mieliśmy Wigilię z nieprzewidzianym wędrowcem

Moje koty o północy nie chciały nic do mnie przemówić, może i lepiej, bo jeszcze by mi nawciskały i dowiedziałabym się czegoś, czego lepiej nie wiedzieć... Mam jednak nadzieję, ze za taką najgorszą mnie nie uważają


No, lecę na śniadanko

