Masz rację Puss,towarzyszysz jej ,otaczasz Domisię miłością i opieką,a ona czuje ciepło twego serca ,jesteś przy niej choć to nie łatwe,masz świadomość,że Domisia odchodzi ....ale powiem Ci,że ona nigdy nie była tak szczęśliwa jak jest teraz ,ma Ciebie przy sobie ,a to najważniejsza dla niej sprawa, ma swoją kochaną ,najukochańszą Dużą ,Dużą najlepszą pod słońcem.Trzymajcie się.
Puss, cały czas jestem z Wami, cieszę się każdym dniem Domisi. Niezależnie od tego, ile tych dni jej jeszcze zostało, wszystkie będą szczęśliwe, dzięki temu, że ma Ciebie i otoczona jest Twoją opieką i miłością . Czy mogło ją spotkać coś wspanialszego u schyłku jej kociego życia?
Patrząc "przez szybkę" aż trudno uwierzyć, że na tę kicię spadło takie nieodwracalne choróbsko. Taka piękna i radosna.
Miałam takiego kota, więc mogę się wczuć w to, co przeżywa Puss.
Teraz "każdy dzień darowany".