Z pamiętniczka karmicielki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 11, 2007 22:41

berni pisze:Jolu w Bielsku są darmowe sterylki. Jeżeli tylko będziesz chciała skorzystać daj znać...w tym roku dostała też druga lecznica, tam gdzie jeżdziłaś z panem Marcinem. U nich kotka może zostać w lecznicy na noc, jakbyś chciała. Albo tam gdzie kastrowałaś Biedula.


Berni, wiem, że w Bielsku są darmowe sterylki, ale mnie teraz nie stać na takie wyprawy - ani czasowo, ani kondycyjnie...

Myślę, że wykastruję ją w tej lecznicy, gdzie kastrowałam większość zdrojowych - głównie dlatego, że mam nadzieję, iż uda mi się tak to załatwić, żeby ich wet zabrał ją i przywiózł z powrotem - on przejeżdża koło mojego bloku, jadąc do pracy. Poza tym oni mi zawsze bardzo mało liczą - po kosztach, więc nie powinna to być duża kwota (na dziś nic konkretnego nie wiem, bo nie rozmawiałam jeszcze z kierownikiem lecznicy). Bardziej martwią mnie koszty uboczne - właśnie transport, lepsze jedzenie, może leki. Pisanka ma spory kamień na zębach, chciałabym też, żeby jej go usunęli przy okazji. I tak to z grubsza wygląda.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Śro kwi 11, 2007 23:45

Jolu, czytam to co piszesz..
Jest mi wstyd, bo nie mogę pomóc, też mam trochę na głowie.
Niezmiennie podziwiam i trzymam za ciebie mocno.
Pisanka niech zdrowa będzie, to najważniejsze, chyba...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 12, 2007 6:52

jakos sobie poradzimy - gdyby może parę osób po jakiejś cegiełce, to od ziarnka do ziarnka zebrałaby się miarka.




edit: literówki
Ostatnio edytowano Wto kwi 17, 2007 10:19 przez carmella, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw kwi 12, 2007 14:01

Dla mnie jasne jak słońce.
To MISIA wróciła w innym futrze.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto kwi 17, 2007 19:47

Jolu, co u was słychac?
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw kwi 19, 2007 20:52

Jolu napisz co u Ciebie... jak Zajączek?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 20, 2007 23:16

U nas nic ciekawego właściwie.
Koty tradycyjnie mnie musztrują, ale z coraz gorszym skutkiem. Zwłaszcza ostatnio się zdziwiły, bo przechodziłam taką grypę (grypa aktualnie w stadium "przechodzonym"), że ledwo zwracałam na nie uwagę. Musiały się zadowolić chrupkami, a koty zewnętrzne przez 2 dni w ogóle mnie na oczy nie widziały...

Nie przeszkadzało to tylko Zajączkowi zwanemu teoretycznie Pisanką, który i tak nic nie je, a poza tym zawsze mnie zdybie, gdzie bym się nie znajdowała, co bym nie robiła i jak bym przed nim nie uciekała :roll:

Przysiądę na chwilę – Zajączek już na moich kolanach. Ba, próbuje je zająć nawet wtedy, gdy stoję. Położę się – Zajączek hyc na mnie. I nie odstąpi ani na chwilę. Nieszkodzi, że się zsuwa z kolan – trzeba się zaprzeć i tkwić. Nieszkodzi, że się wiercę w łóżku, postękuję, smarkam i kaszlę – przeczeka się... Chciałam go wziąć fortelem – zajęłam niewygodną dla mnie pozycję boczną i myślałam, żem wolna. Ale nie z Zajączkiem te numery! Wdrapał się na mój bok i zadowolony rozciągnął jak długi :twisted: A potem, pewnie chcąc mi pokazać, że podobne sztuczki nie robią na nim wrażenia, wdrapał się na moje ramię (ja cały czas leżąca na boku) i umościł na jego szczycie! 8O Ratunku.

Poza tym Zajączek ciągle niewykastrowany – i nie wiem, czy będzie. Nie wiem, co z nim w ogóle będzie....
Nie tylko nie jest młody, jak mi się na początku wydawało, ale nie jest też zdrowy. Mimo dwukrotnego odrobaczenia, dalej nic mu nie smakuje (ale ciągle molestuje mnie o jedzenie), sierść mu odstaje łuskowato.
I coś go boli przy dotyku, choć nie wiem dokładnie gdzie. Odkryłam to, gdy zaczął na dobre ładować mi się na kolana w pokoju. Ilekroć chcę wstać i chwytam go, żeby zdjąć – ból. Teraz mniej, bo robię to już superostrożnie, ale coś jest nie tak z tylną częścią ciała – raz mi się wydaje, że to brzuch, raz że grzbiet. “Na moje oko” to mogą być nerki.
Więc... odechciewa mi się nie tylko siadać, ale w ogóle wszystkiego. Bo jeszcze nie napisałam, że Zajączka oprócz moich kolan i interesuje jeszcze jedna rzecz – okno... Najwyraźniej był wychodzący. Bardzo chciałby na słoneczko. A ja wkrótce to okno będę musiała zacząć otwierać... Na razie mam na nim zabezpiecznie własnej roboty, z którym zresztą Zajączek już raz sobie poradził (udało mu się usunąć młotek, który jest istotnym elementem tegoż zabezpiecznia :| ).

Podsumowując – Zajączek jest starą, chudą, burą kotką, wymagającą badań, kastracji i pewnie leczenia, domagającą się bez przerwy jedzenia, którego nie je, oraz kolankowania, miłości i wychodzenia.

Czy można zwrócić świąteczny prezent? I gdzie go zwrócić? Otworzyć okno?

Z newsów – moja Nutka od dziś ma gwałtowny nawrót kataru, a dokładniej zapalenia zatok.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Sob kwi 21, 2007 7:01

hmmm
Jolu, a jakie to okno?
Myślałaś o sieci rybackiej np, ja sobie zamówiłam ostatnioza jakies 35 zlotych. Podaj wymiary okna, to pomyslę.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie kwi 22, 2007 18:43

magicmada pisze:hmmm
Jolu, a jakie to okno?
Myślałaś o sieci rybackiej np, ja sobie zamówiłam ostatnioza jakies 35 zlotych. Podaj wymiary okna, to pomyslę.


Magdo, ja mieszkam na parterze, a moje koty w lecie są (z wyjątkiem Śpioszka) - wychodzące. Przez okno właśnie...
Problem w tym, że muszę je wypuszczać tak, by sąsiedzi nie zorientowali się w ich liczbie, a przy obecnej ilości to niemożliwe. Zimą - i jeszcze teraz - zastawiam parapety różnym ciężkim sprzętem (głównie kuchennym - garnkami :? ), tak by mieściły się na nich jednocześnie najwyżej dwa-trzy koty (ponieważ są czarne i bure, sąsiadom trudno się połapać w ilości). Zimą w ogóle mam stan wyjątkowy w mieszkaniu, i już się z tym pogodziłam. Ale latem nie mogę sobie na to pozwolić. Nie aż do tego stopnia.

Zajączka nie mogę zatrzymać także z innych względów. Podobnie jak Nufki - a z nią mam taki problem, że wypuszczona na dawne miejsce, wraca pod blok i wchodzi po drabince na okno... Na dodatek od pewnego czasu drabinkę tę szturmuje biało-czarny kocurek, którego dokarmiam pod blokiem. Przychodzi o różnych porach i zamiast grzecznie czekać na papu, od razu z hukiem ładuje się na drabinkę (ona uderza wtedy o ścianę :roll:) i - jakby go mało było słychać - wielkim wrzaskiem obwieszcza swoje przybycie :twisted:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Wto kwi 24, 2007 7:16

Obrazek
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto kwi 24, 2007 12:30

Oj, Justyś... dziękuję bardzo! :1luvu: Wzruszyłam się...

A kotki dziękują Ci za ostatnią wydatną pomoc! :flowerkitty:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Śro kwi 25, 2007 20:07

Jolu a co u kotow?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro kwi 25, 2007 21:01

przeczytałam wątek jednym tchem , no poprostu nie wiem co napisać :oops: :1luvu: te historie można by zebrac i wydrukować :lol: wiele sie można nauczyć czytając wasze przezycia i opisy nocnych eskapad :lol:

Ps. też nieprzepadam za pająkami :oops:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Śro kwi 25, 2007 21:41

Jolu, Pozdrawiam!
Obrazek Obrazek Obrazek

Henryk

 
Posty: 312
Od: Sob maja 07, 2005 17:09
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 26, 2007 7:21

:ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1029 gości