Nowka - To jest moj Dom i moja Duza. I moje tosty :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 08, 2006 21:03

Tweety pisze:
Myszka.xww pisze:Nowcia wraca. Niestety, nie zagralo.
Bedzie u mnie za niecale dwa tygodnie. Szukamy domu znow. Tym razem takiego, ktory naprawde zrozumie kota i uszanuje jej charakter.


ale tak troszke chyba za nia tęskniłaś, co? :wink:


bardzo sie cieszylam, ze ma dobry dom na stale. Jak widac, kazdy ma prawo sie pomylic.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob gru 09, 2006 0:19

Na takim fajnym kotku się nie poznali :(
Ich strata...

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob gru 23, 2006 0:10

Znaleziona na środku jezdni, po spotkaniu z samochodem. Miała dużo szczęścia - przeżyła, skończylo sie tylko na wybitym zębie i ogólnych potłuczeniach. Nówka jest dorosłą, choć miniaturową koteczką. Wielkością nie odbiega wiele od półrocznego kocięcia. Wykastrowana, zaszczepiona i odrobaczona. W pełni kuwetkowa. Typowa kocia jedynaczka. Inne koty ją przerażają, a chciałaby człowieka mieć tylko dla siebie. Żeby pogadać (a rozmowna jest wielce), pobarankować troszkę, obrazić się czasem, a czasem pomruczeć rozkosznie. Uparta, a zarazem lizus. Kokietka. Potrafi wdzięcznie na paluszkach zatańczyć, kiedy czegoś chce. A teraz bardzo chce swojego domu. Teraz przebywa w domu tymczasowym, gdzie nie potrafi odnaleźć się w kociej grupie. Sam na sam z własnym opiekunem - o tym marzy.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie gru 24, 2006 0:39

Nowka spedza czas samotnie, zamknieta w osobnym pomieszczeniu. Po powrocie z adopcji jest tak przerazona, ze reaguje histerycznie na moje koty, co z kolei wyzwala w nich agresje :(
jest bardzo wyteskniona czlowieka. Kiedy ide z nia posiedziec, skacze i gdacze wesolo, mruczy donosnie i sama nie wie, co chcialaby jeszcze jednoczesnie zrobic, zebym z nia posiedziala jak najdluzej.
Na razie wlaczylam jej w pokoju feliway. Mam nadzieje, ze troche zmniejszy jej lek, doda jej odwagi i bedzie mogla choc w mojej obecnosci przebywac w grupie.
Tak czy inaczej - Nowka pilnie szuka domu. Jako jedynaczka.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon gru 25, 2006 17:32

Nowce sie juz nieco futerko poprawilo. Nieco zmieklo. Kiedy do mnie wrocila, przypominala wypastowana szczotke ryzowa. Nie takiego kicia oddawalam do adopcji :( Do adopcji poszla gladka jak jedwab i rownie blyszczaca. Byla szczupla i zwinna. Te 3 miesiace sprawily, ze popsulo jej sie futro i utyla mocno. Chociaz nigdy nie byla az tak zarloczna, zeby sie w trzy miesiace tak utuczyc. Zreszta, u mnie przez pol roku nic nie stracila na swojej figurze. Teraz tez nie zjada calej porcji, ktora dostaje. Widac tyle jej wystarcza.

Po kilku dniach z feliwayem w pokoju jest znacznie radosniejsza i otwarta na kontakt. Probuje sie bawic jak przedtem. Wybija barankami zeby, pcha sie w rece i zaprasza do siebie na kanape. I duzo gdacze. Bardzo duzo. Za duzo :twisted:

Jak bedzie dobre swiatlo, to zrobimy malemu plastusiowi fotki ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon gru 25, 2006 20:13

Musiała być żywiona źle, jeżeli popsuło jej sie futro i nieregularnie, jeżeli utyła - pewnie próbowała najeśc się na zapas.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro gru 27, 2006 20:15

Nowce juz futerko mieknie. Probowalismy zlapac siku do badania - Nowcia jest cwana i potrafi przerwac siku na widok kubka. Na widok lyzki tez :twisted:
Siedzialysmy kilka godzin przy kuwecie. Obie. Ja pilnowalam kuwety, a Nowka byla bardzo ciekawa, co robie. Ja czytalam ksiazke, a Nowka od czasu do czasu siadala na tej ksiazce. Ja za kazdym razem, jak kucala wyciagalam reke z kubkiem (tudziez lyzka) a Nowka w dyrdy wiala z kuwety. A potem z przebieglym wyrazem pyska zabijala mi plecy barankami.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro gru 27, 2006 23:02

Widziałąm Nówkę :D
Śliczna kompaktowa kotenia, barankowacz naramienny :D
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt gru 29, 2006 8:27

Poniewaz Nowka nie chciala po dobroci oddac co nalezalo, pojechalismy do weta. Zeby kotku wykrecil pecherz.
Dostalo kotku furosemidu (zeby sie moczu uprodukowalo). Odczekalismy. Wyjelismy i... Nowka powiedziala "a takiego wala :twisted: ".
Pecherz nadal pusty 8O A Nowka do Pani Doktor powiedziala "sluchaj, stara, zabieraj te lapy, albo.... :evil: "
Nic to. Poniewaz nie chciala tak, to trzeba bylo sposobem. Furosemid poniewaz podany, to dolejemy w kotka plynu. Hyhyhy :twisted: Podskornie, ze strzykawy - proste, nie? Jasne :twisted:
Niby spokojna, zrezygnowana siedziala w buklaczek, podskornie sie plyn wlewal i nagle... BRYK... z okrzykiem "wiara, chodu!". Za pierwszym razem obie z Pania wet omal nie zeszlysmy na zawal. Przy kolejnym bryku juz bylysmy gotowsze :twisted:
Po godzinie od wlania w nia ok 80 ml plynu - szczocha nadal brak. A Nowek przez kraty transportera baranami szczela. :roll: Nic to, oproznilismy transporter z wszystkiego poza kotem, przetarlismy, zeby czysty byl i do domu. Jak po drodze sie wysika, to zbierzemy w strzykawe. Otoz.... nie wytrzymala :twisted: Nasikala w transporter. Ja staralam sie niesc ich (Nowke i szczocha) tak, zeby nie wylac, Nowka robila wszystko, zeby sie mokrosci pozbyc :twisted:
Ale udalo sie. Mamy siku tyle, ze starczy na badanie 8)

Rzecz jasna w domu, zaraz po wypuszczeniu z transportera Nowka ze szczescia wytarla o mnie mokry tylek :twisted: zabarankowala mnie na zaboj i kazala sie po lapkach calowac - tez obsikanych :twisted:
A potem zrobila siku do pustej kuwety... :rudolf: Jakby nieco po fakcie :cowsleep:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt gru 29, 2006 9:07

hmmm przeczytam to Migdałowi, może nasika po dobroci :twisted:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt gru 29, 2006 21:17

Lepiej nie
bo sie oflaguja przed wizyta u weta ;)

Wyniki mamy. Sa bardzo nieciekawe. Po nowym roku bedziemy badac krew.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob gru 30, 2006 1:17

Myszka.xww pisze:Lepiej nie
bo sie oflaguja przed wizyta u weta ;)

Wyniki mamy. Sa bardzo nieciekawe. Po nowym roku bedziemy badac krew.


co to znaczy: bardzo nieciekawe???!!!

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 30, 2006 11:03

czyli jednach choroba była przyczyną sikania. A tak łątwo było na początku zbadać mocz i zacząć leczyć, a nie oddawać kota :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob gru 30, 2006 14:44

Tego sie Mysza raczej spodziewalismy :( Zaraz jak nam zgloszono, ze jednym z powodow oddania kota jest sikanie po katach. Niestety, mimo mjej sugestii, zeby mocz zbadac, nie chcieli. Uznali, ze to zlosliwe jest sikanie.

Pytanie, czy to lekka infekcyjka, czy cos glebszego. Bedziemy szukac dalej.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie gru 31, 2006 11:18

Nowka wczoraj, po natarciu zapachem zarcia i zapachami moich kotow spedzila z nami cale popoludnie. Spuscili jej manto tylko trzy razy, ale i tak nie bardzo mocno. Skonczylo sie na wrzasku i solidnym pogonieniu. Odwazyla sie nawet pospacerowac po krzeslach.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1141 gości