Jana pisze:Właśnie wróciłyśmy z Myszą z lecznicy.
[...]
Mysza zachowuje się jak młoda kocinka, samopoczucie ma wyśmienite, ładnie je, walczy ze Szczurkiem, goni sznureczek. Poza tym bezbłędnie wyczuwa kiedy przychodzę do niej, żeby dać jej zastrzyk albo wsadzić do transporterka - natychmiast sie ulatnia, ale kiedy podchodzę, żeby ją pomiziać, spokojnie czeka i nadstawia się.
Po okropnych kilku dniach odzyskałam dobry nastrój - wierzę, że jeszcze wszystko będzie w porządku.
Uuufff... Znuf...
To juz jakos tak bardziej optymistycznie!
Jano, trzymaj sie! Badz dobrej mysli! No i dbaj o Mysze (o tym to
nie powinnam pisac w ogole)

Glaski specjalnie delikatne dla Myszulca...
No i kciuki istawicznie trzymamy


