♥♥♥ Muszu i Teemo cz.2 ♥♥♥Jesteśmy !!!

Dalej trzymam :ok:

Trzymam kciuki, żeby udało Ci się rozwiązać problem sikającego Teemcia :ok:

A jak miewa się ta ładna koteczka spod śmietnika ? widujesz ją Kasiu ?

kicikicimiauhau pisze:Przywitam się cieplutko

Hej Beatko :1luvu:

barbarados pisze:Dalej trzymam

Forumowe kciuki mają moc, już parę razy się przekonałam

Annaa pisze::1luvu:

Trzymam kciuki, żeby udało Ci się rozwiązać problem sikającego Teemcia
A jak miewa się ta ładna koteczka spod śmietnika ? widujesz ją Kasiu ?

Hej Aniu

Właśnie sikacz mi śpi na kolanach...

Też mam nadzieję, bo chciałabym wiedzieć po prostu czy mu nic nie dolega...

Nie widziałam jej od tygodnia

Za to widzę coraz nowsze koty, mniejsze i większe.
Być może ta trikolorka przychodzi tylko czasem szukać jedzenia a tak do urzęduje w innej części osiedla.
U nas to osiedle jest na prawdę wielkie, na dwóch "wysepkach", dużo bloków, dużo śmietników i zieleni.
Podejrzewam, że te koty mają swoje rewiry i wyznaczone trasy w poszukiwaniu miseczek.
Wiem też gdzie mają budki na zimę, pod balkonami w sąsiednim bloku, tak schowane (przed wandalami), że nie dziwię się czemu ich nie widziałam wcześniej.

Jakbym widywała ją częściej to mogłabym wtedy podjąć próbę oswojenia jej a co za tym idzie zabrania do domu

Niestety od tego czasu widziałam ją może raz i to z daleka...

Nie widziałam jej od tygodnia

Za to widzę coraz nowsze koty, mniejsze i większe.
Być może ta trikolorka przychodzi tylko czasem szukać jedzenia a tak do urzęduje w innej części osiedla.
U nas to osiedle jest na prawdę wielkie, na dwóch "wysepkach", dużo bloków, dużo śmietników i zieleni.
Podejrzewam, że te koty mają swoje rewiry i wyznaczone trasy w poszukiwaniu miseczek.
Wiem też gdzie mają budki na zimę, pod balkonami w sąsiednim bloku, tak schowane (przed wandalami), że nie dziwię się czemu ich nie widziałam wcześniej.

Jakbym widywała ją częściej to mogłabym wtedy podjąć próbę oswojenia jej a co za tym idzie zabrania do domu

Niestety od tego czasu widziałam ją może raz i to z daleka...

[/quote]

a może to kot domowy i ktoś ją wypuszcza?
u mnie obok na osiedlu to jeden kot ma nawet schodki zrobione z balkonu

Zapraszamy viewtopic.php?f=46&t=164767

Cześć Kasiu :1luvu:

Hej hej

U nas w porządku, kocurki najedzone i wyspane akurat przed nocą

Dziś troszkę tak chodzę półsenna i głodna cały dzień... wreszcie przerzuciłam olejki do e-papierosa na zerówki, bez nikotyny

Myślałam, że przejdzie to bez echa, bo od ponad roku stopniowo sobie obniżam dawkę... ale jednak organizm się domaga

Ponoć po tygodniu przestanie... zobaczymy

E-fajkę używam od 3 lat a wcześniej paliłam od liceum, więc trochę lat minęło

mir.ka pisze:
a może to kot domowy i ktoś ją wypuszcza?
u mnie obok na osiedlu to jeden kot ma nawet schodki zrobione z balkonu

Są tutaj też koty domowe, wypuszczane, ale chyba ta kotka jednak nie była czyjaś, bo chuda i strasznie głodna

Dziś też jej nie spotkałam... za to nakarmiłam nowego kotka, rudaska

barbarados pisze:Zapraszamy viewtopic.php?f=46&t=164767

Zameldowaliśmy się

Annaa pisze:Cześć Kasiu

Hej Aniu

[quote="Rilla07"]Hej hej :1luvu:

U nas w porządku, kocurki najedzone i wyspane akurat przed nocą

Dziś troszkę tak chodzę półsenna i głodna cały dzień... wreszcie przerzuciłam olejki do e-papierosa na zerówki, bez nikotyny

Myślałam, że przejdzie to bez echa, bo od ponad roku stopniowo sobie obniżam dawkę... ale jednak organizm się domaga

Ponoć po tygodniu przestanie... zobaczymy

E-fajkę używam od 3 lat a wcześniej paliłam od liceum, więc trochę lat minęło

podobno desmoksan skuteczny, po jednym opakowaniu nie palisz, wiem od tych co palili i przestali po nim,
znalazłam tę behawiorystkę nazywa się Beata Leszczyńska - www.hissteria.pl

Dzień doberek :kotek:

Parę dni temu usłyszałam historię, że pewna kobieta, która w domu ma kota, psa i jakieś inne zwierzęta, przygarnęła bezdomnego kota do domu, wykastrowała go i wyrzuciła na dwór. Mieszkał u niej chyba miesiąc. I teraz ten kot leży pod samochodami i czeka nie wiadomo na co. Powód podobno taki, że jej kot i ten nowy się nie dogadały. Wiadomo, że to trwa, ale też wiadomo, że trzeba mieć wyobraźnie i odwieźć kota do schroniska czy szukać mu nowego domu.

( Ludzie są... Teraz mi się ta historia przypomniała

Muszę się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat.

moje koty też się jakoś specjalnie nie dogadują, Nuri jest u mnie czwarty tydzień i w życiu bym go nie oddała, co dopiero wyrzucić..... brrrrr... biedny kotek

Hej hej

Dzisiaj cieplutko i słonecznie, tak więc cieszymy się ładną pogodą

Kocurki leniuchują, zaraz jak wrócę od bezdomniaczków to dostaną swoją kolację

Jutro mam pierwsze spotkanie w fundacji, mam nadzieję, że szybko dołączę do grupy wolontariuszy

mir.ka pisze:
podobno desmoksan skuteczny, po jednym opakowaniu nie palisz, wiem od tych co palili i przestali po nim,
znalazłam tę behawiorystkę nazywa się Beata Leszczyńska - http://www.hissteria.pl

Dzięki, dodam sobie do zakładek

Cały czas mam nadzieję, że jednak nie będzie to konieczne.
Na razie jest spokój... może ta trzecia kuweta pomogła...

aannee99 pisze::1luvu:

klaudiafj pisze:Dzień doberek

Parę dni temu usłyszałam historię, że pewna kobieta, która w domu ma kota, psa i jakieś inne zwierzęta, przygarnęła bezdomnego kota do domu, wykastrowała go i wyrzuciła na dwór. Mieszkał u niej chyba miesiąc. I teraz ten kot leży pod samochodami i czeka nie wiadomo na co. Powód podobno taki, że jej kot i ten nowy się nie dogadały. Wiadomo, że to trwa, ale też wiadomo, że trzeba mieć wyobraźnie i odwieźć kota do schroniska czy szukać mu nowego domu. ( Ludzie są... Teraz mi się ta historia przypomniała Muszę się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat.

Hej hej

Takich historii jest na pewno znacznie więcej...

To jest strasznie, na prawdę nie rozumiem jak można wyrzucić zwierzaka i potem normalnie zasnąć...
Dopiero jak zaczęłam teraz dokarmiać bezdomniaczki to zobaczyłam ile tu na osiedlu jest kotów...
Jedne są całkowicie dzikie... jak ta śliczna trikolorka młodziutka, inne garną się do człowieka.
Tylko jedna kicia ma obróżkę a reszta... nie wiadomo, czy urodzone na podwórku, czy wyrzucone.
Pamiętam jak zachowywał się mój Muszu jak go znalazłam... sam właził mi na kolana, pchał się na ręce, to był typowo domowy, wyrzucony kotek.

MamaMeli pisze:moje koty też się jakoś specjalnie nie dogadują, Nuri jest u mnie czwarty tydzień i w życiu bym go nie oddała, co dopiero wyrzucić..... brrrrr... biedny kotek

Spokojnie

U mnie dokocenie trwało ponad pół roku.
Zaakceptują się