od czwartku siadł mi kregosłup,ledwo chodzę,co pzrekłada sięna zycie codzienne i "dupowaty"nastrój.
Ola-piękne posłanka koteczkom-bardzo dziekuje,chetnie takie sama kupie jak ta rózowa(chodzi o wymiary,nie"kukardki" rózowe).Wymiarowo pasuje na mój parapet domowy,więc chetnie kupie ze 4 sztuki na koniec miesiąca dla moich domowych .
Posłanka od cioci alessandry dopiero dzisiaj będa połozone u białaczek,bo jak przyszły akurat miały zmienione i wyprane,dwa zostawię w szufladzie do kontenera nówki.
Pragne jeszcze raz podziękowac za wpłate od P.Moniki P.-10zł,z dnia 14.05.
No cóż...od piatku mam b.mało czasu na kociaki,iwyrzuty sumienia,bo jak mnie widzą 2x dziennie to aż "piszczą z radości",ale juz od dzisiaj bede to nadrabiała ..
Blondi,Denis maja sie b.dobrze
Kropka fizycznie tez b.dobrze,ale załatwia swoje potrzeby poza kuwetami niestety.Zaniosłam nawet skrzynke z podwórkowym piachem takim,ale i to nie pasuje.Pasuje jej podłoga

Mozna sie czasami wnerwic jednym słowem.
Żuczek,Serafinka i Maryniaraz lepiej/raz gorzej...alechyba moge napisać,żeto"wieczni gilarze są"
Wiem co mówie,bo tutaj w domu mam tez srajdy dwie poza kuwetowe,wiec człowiek zyje w stresie,żeby cos nie odkryć poza normalnymi "zakątkami".Teraz jeszcze zrobiłam w domu przemeblowanie,wiec stresa koty mają,no,ale i mnie łatwo nie jest.
Jak niektórzy wiedza skład mojej człowieczej rodziny powiekszył sie o jedego syna,który jest ciezko chory/niepełnosprawny fizycznie i umysłowo.Czeka nas wiele pracy,ale nie mogłam z mezem pozwolic na to,żeby 7-lenie dzIecko do końca zycia zamieszkało w domu opieki społecznej,więc jak to ze mną bywa:krótka piłka.Zablokowalismy wywóz chłopca i od 16-tego mamy w domku trzeciego synka..Chłopczyk jest pieluchowy,nie mówi...Boi się zmieniania pieluszki

Kiedy widze maltretowane zwierzeta i reakcje ludzi na bestialstwo człowieka to zawsze mysle o dzieciach jakie do nas trafiają.Katowane przez własnych rodziców,zagłodzone tak,że ledwo przezyły...przypalane/gwałcone...Mało się o tym mówi.Jak mozna tak robić"własnemu gatunkowi"

niestety...A to tak.właśnie jest.Chłopczyk jest tak "zadbany",ze nie zakwalifikowano Go do adopcji...To chyba tyle...Nawet nasza "wieczna tymczaska"suka Strzałka od razu zareagowała przyjaźnie,co nie jest w jej wykonaniu normalne.Ona po prostu wie,że tego malucha nalezy kochać i bronić i ,że to jest nowy Pańcio w rodzinie.Wzruszam się kiedy to pisze,ale Strzałka nie lubi obcych dzieci,boi sie ich,była niejednokrotnie bita przez dzieci ,bo mieszkała przy szkole.Dostawała jabłkami,śnieżkami...stąd jej strach .No,ale tutaj zrozumiała,że dzieci moga miec inne oblicze i nawet pogłaskać,czy dac jakiś smakołyk,więc madra z niej psinka jest
Do usłyszenia,oczywiście jesli ktos ma zbędne witaminy,żarełko,pieniądze zbiera jak liścieto chętnie przyjmiemy

.Meg 11,britta i stali opiekunowie wirtualni mają mój adres,mogą na pw przesłać bez pytania mnie na watku.
Jesli ktos ma ubranka niepotrzebne do oddania w dobrym stanie chętnie przyjmę.Wojtus przyjechał z tym w czym był,wiec wszystko trzeba skompletować.Niestety jest bardzo mały na swój wiek i bardzo chudziutki,wiec trudno mi było cos dobrać.Spodnie na 110cm były za wielkie,weszły na 104cm,ale to trzeba wymierzyć koszulki na 98-110raczej dla niego na dizsiaj .Je jak wróbelek,ale matka jest w tych sprawach nieugieta i po małych stanowczych "wyznaniach"zjadł dwie kanapeczki z serem.

,wypił szklanke soku i się bawi.No..u nas jesc trzeba,żeby żyć i byc zdrowym.Nacierpiał siei niestety jeszcze długa droga pzred nami,ale najwazniejsze ,że jestesmy rodzina i razem to wszystko przejdziemy...