Tyle wątków prowadzę, że wątek moich kotów zaniedbuję, ale i tak o moich rezydentach można poczytać przy okazji postów dotyczących tymczasów.Dla porządku jednak napiszę, że moja Melcia wczoraj miała operację.Usunięto jej wszystkie ząbki oprócz kiełków.Biedna Melcia cierpi, ale zęby miała w tragicznym stanie, nie można było dłużej czekać.Przy okazji miała pobraną krew, morfologia dobra, biochemia nie do końca.Podwyższony bardzo cholesterol i mocznik,a kreatynina w górnej granicy normy.Fosfor w normie, a więc nie jest to przewlekła niewydolność nerek, ale trzeba już uważać.
Mela trochę zjadła, kupiłam mus Gerberka, musy Gourmeta, bo chyba to będzie łatwiej jej zjeść.Mięso posiekam na drobniutkie kawałeczki, zrobię coś w rodzaju papki.Mela lubi mięso, podroby.Udało mi się podać jej antybiotyk i tabletkę przeciwbólową.Leży teraz na hamaczku na kaloryferze, ma też termoforek, jest jej ciepło.Łasi się do mnie i mruczy, ale musi ją pyszczek jednak bardzo boleć, mniej chyba niż wcześniej.Wet mi mówił, że musiała cierpieć katusze
Bohuna czeka ten sam zabieg, ale muszę poczekać aż wyjdzie z kaliciwirozy na dobre.O niego trochę się boję, bo były problemy przy narkozie, kiedy był kastrowany.Mój wet ma wziewkę, to mimo wszystko daje jednak poczucie bezpieczeństwa.
Zarówno Mela jaki i Bohun trafiły do mnie już dorosłe, zaniedbane i to się teraz odbija.Gucię mam od kociaka i jest zdrowa ( odpukać!!!), pomimo, że moja wiedza na temat kotów była żadna jeszcze parę lat temu i o wielu rzeczach nie wiedziałam.Teraz już jest inaczej i o kociaki dbam wyjątkowo, bo to gwarancja zdrowia na przyszłość.