Jak Szelma KOTY tresowała - ufff.... s.56

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 06, 2004 9:55

moja krolewna za to "kocha" moje koszulki T-shirt
potrafi zgromadzic pod moja nieobecnosc kilka (umie malpa sobie szafke z moimi ciuchami otworzyc :)

Merlin

 
Posty: 1303
Od: Czw lip 29, 2004 21:28

Post » Pt sie 06, 2004 9:57

i pewnie śpi na nich? ;)
kociaki też na koszulkach urodziła? :lol:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt sie 06, 2004 10:00

Szelmaa pisze:i pewnie śpi na nich? ;)
kociaki też na koszulkach urodziła? :lol:

sama sie w nie zawija ale kocieta urodzila na kolderce z fizeliny (nie mialem serca jej odebrac zdobyczy :D )

Merlin

 
Posty: 1303
Od: Czw lip 29, 2004 21:28

Post » Sob sie 07, 2004 14:27

a taki obciach grozi Dyziowi, jak się nie nauczy chodzić na smyczy :twisted: :

http://upload.miau.pl/16608.jpg
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Sob sie 07, 2004 15:17

ojojoj... ja nie wiem czy on to przezyje :roll: :wink:
A ogon mu sie nie wkreci? ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88592
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob sie 07, 2004 15:22

:ryk:
Musze Bazylowi pokazać, co grozi za leżenie w szelkach zamiast pięknego i godnego spacerowania :lol:

jagienka

 
Posty: 676
Od: Pt maja 21, 2004 17:12

Post » Sob sie 07, 2004 15:22

Na zadowolonego to on nie wygląda 8) 8) 8)
Obrazek Zarka&Zafirka :)
Obrazek YOSHEK za TM :(
Prawdziwy przyjaciel wnosi więcej w nasze szczęście niż tysiąc wrogów w nasze nieszczęście

KaBe

 
Posty: 205
Od: Pon cze 28, 2004 22:07
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 07, 2004 16:24

Tomi wyspecjalizował się w szukaniu stron MCo i to zdjęcie jest z jednej z nich.
A Dyzio przez ten gorąc jest dzisiaj nie do życia, a ja z nim. Chyba się położe koło niego na zimnych kafelkach w łazience. Choć tak - między Bogiem a prawdą - powinnam tę łazienkę wysprzątać :twisted:

nie ma siły.. jestem dętka..

w czwartek była podobna pogoda - poszłam na badania wstępne. Pielęgniarka wybałuszyła oczy, że jeszcze w ogóle jestem żywa, bo ciśnienie miałam 80/50... i dzisiaj pewnie mam podobnie.. :(
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Sob sie 07, 2004 16:27

Szelmaa pisze:a taki obciach grozi Dyziowi, jak się nie nauczy chodzić na smyczy :twisted: :

http://upload.miau.pl/16608.jpg


:ryk:
Mamusia Szelma i synek Dyzio wózeczku :lol:

smilla

 
Posty: 2837
Od: Sob lut 14, 2004 19:52
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Sob sie 07, 2004 16:29

smilla pisze: :ryk:
Mamusia Szelma i synek Dyzio wózeczku :lol:


nio.. bo jak sie na smyczy nie nauczy, to ja 13-kilogramowego kloca nie będę do weterynarza nieść :evil:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Sob sie 07, 2004 16:54

Szelmaa pisze:
smilla pisze: :ryk:
Mamusia Szelma i synek Dyzio wózeczku :lol:


nio.. bo jak sie na smyczy nie nauczy, to ja 13-kilogramowego kloca nie będę do weterynarza nieść :evil:

:smiech3:

eee tam, straszysz tylko i tyle :wink:
a do weta masz blisko, na pieszo nie chodzisz 8)

Ja jak byly maluchy, zapakowalam koty 4 w 2 transporterki i donioslam jakos do i od przystanku 8O w sumie okolo 13 kg z transporterkami wlasnie 8)

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon sie 09, 2004 20:05

Szelmaa pisze:a taki obciach grozi Dyziowi, jak się nie nauczy chodzić na smyczy :twisted: :

http://upload.miau.pl/16608.jpg

powieś mu nad posłaniem, jako memento

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon sie 09, 2004 20:07

E tam - groźba... Kotek wygląda na zadowolonego :-) Może Dyzio właśnie o tym marzy :-)

A propos - to można uzyskać efekt inny niż nagłe skoki i pociągnięcia w różne strony z kotem na smyczy ?
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pon sie 09, 2004 20:12

sprawdza się szybki marsz albo delikatny bieg - wtedy kot musi stanąć na łapach :D

a potem i tak zwykle hamuje dooopskiem :roll:

chciałam powiedzieć, że mój Dyzio bardzo ofiarnie walczył z psem mojej ciotki. A że był na smyczy, to rezultatem starcia są trzy długie cięcia na przeramieniu, dwa krótsze na raminiu, dwa głęboko wbite pazury w bark, rana cięta kostki dłoni (od palca wskazującego) oraz dziru po zębach w kciuku... :evil:

zaczynam ropieć :evil:
Zastosowałam gazik odkażający Leko, a następnie maść VitaMerfen. Na razie na szycie nie jadę.

Zdjęć nie zamieszczę, bo widok niezbyt miły. Ale Katy widziała dzisiaj na żywo..
Zemścił sie na mnie za tą smycz chyba... :(
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sie 09, 2004 20:14

Współczuję :(

Wiesz co, Ty lepiej przystopuj z groźbami...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alfanel i 22 gości