Mała Wielka Tosia ♥

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob lut 16, 2013 18:09 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Słupek pisze:Z kapsułki beta glukanu szczyptę, bo w nich jest 250 mg a kot potrzebuje około 10 - 20 mg.
O! te z Lbaratorium Natury są podobno bardzo ok.
A o spirulinie masz tutaj:
http://ekozwierzak.pl/Psy/Suplementy/Uk ... -100g.html

Skoro tak Tosię stresują wizyty w lecznicy (znam to), to może uda się Tobie wetkę na wizytę domową ściągnąć? Moi weci przychodzą. Fakt, kosztuje mnie to więcej, ale jaki to komfort! Dla mnie i dla kota. Najważniejsze, że dla kota. Nawet usg miał w domu robione. :D


W najbliższym czasie napewno zrobię wszystko, żeby nie musiała tam iść. Jeśli będzie trzeba coś podać, poprosze o tabletki które mogę jej sama dać w domu.
Dzięki Słupeczku, kupię jedno i drugie. No i lizynę za radą Agi :)
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Sob lut 16, 2013 18:13 Re: Mała Wielka Tosia ♥

sama tez skorzystam z rady i kupię spirulinkę:) :1luvu:
agula76
 

Post » Sob lut 16, 2013 18:15 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Od razu Wam napiszę, że spirulina na wzmocnienie to nie mój pomysł, tylko gpolomska ją wyszperała.
Ale jak sobie poczytałam, pomyślałam, przegadałam z wetką, to uważam, że jest świetny i warto próbować.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lut 16, 2013 18:20 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Słupek pisze:Od razu Wam napiszę, że spirulina na wzmocnienie to nie mój pomysł, tylko gpolomska ją wyszperała.
Ale jak sobie poczytałam, pomyślałam, przegadałam z wetką, to uważam, że jest świetny i warto próbować.


Fajnie :ok: . Muszę się wziąć za mojego Okruszka, bo aż mnie serce boli - nie dość, że schorowana to jeszcze się stresuje..:(
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Sob lut 16, 2013 18:25 Re: Mała Wielka Tosia ♥

ale ta spirulina to widze ze na wszystko....

fajna...wszystkim kotom zapodam:) :1luvu:
agula76
 

Post » Sob lut 16, 2013 18:51 Re: Mała Wielka Tosia ♥

O spirulinę pytajcie wetów. Ostatnio gdzieś czytałam, że to jest jednak białko roślinne i niekoniecznie musi działać na koty tak jak na ludzi.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Nie lut 17, 2013 12:57 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Z okazji Światowego Dnia Kota, Tosia składa wszystkim forumowym kociakom najlepsze życzenia! :)

Obrazek
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Nie lut 17, 2013 16:27 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Tosiaczku :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

my tez wszyscy Ci życzymy szybkiego powrotu do zdrówka i dużo miłosci :1luvu:
agula76
 

Post » Nie lut 17, 2013 21:38 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Z okazji dnia kota Tosi i Guciowi duuużo szczęścia i fajnych dużych.

Jeszcze dodam, że ten ludzki betaglukan mi zalega. To wcale nie jest łatwo pokruszyć i podzielić. Z rzeczy sprawdzonych na wzmocnienia daję Scanomune i jeżeli jest coś nie dobrego w moczu, ale nieznacznie - to Phytophale.
Pewnie porobilam literowki w nazwach, wybaczcie. Moje koty jadą na tym od lat. L-LISINE tez długo jadly, bo kupiłam jakieś pudło drogie, grzech wyrzucić, zjadły biedaki...

Kupuje najzwyklejsze witaminy po 8 zł z tauryną, lecytyną itp w Kakadu. I takie dwukolorowe niemieckie, czasem serduszka. Rąbią. Ważne żeby im podrzucić paliwa, a poza tym podstawa to rożnorodne jedzenie!!!

Kurczaka daję gotowanego z sercami kurzymi, to ktoś mądrzejszy podpowiedział, że tak uzupelnia się taurynę.

:kotek:
Jestem kotem

Soseki Natsume

lamiglowka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1133
Od: Pt paź 08, 2010 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 17, 2013 22:05 Re: Mała Wielka Tosia ♥

lamiglowka pisze:Z okazji dnia kota Tosi i Guciowi duuużo szczęścia i fajnych dużych.

Jeszcze dodam, że ten ludzki betaglukan mi zalega. To wcale nie jest łatwo pokruszyć i podzielić. Z rzeczy sprawdzonych na wzmocnienia daję Scanomune i jeżeli jest coś nie dobrego w moczu, ale nieznacznie - to Phytophale.
Pewnie porobilam literowki w nazwach, wybaczcie. Moje koty jadą na tym od lat. L-LISINE tez długo jadly, bo kupiłam jakieś pudło drogie, grzech wyrzucić, zjadły biedaki...

Kupuje najzwyklejsze witaminy po 8 zł z tauryną, lecytyną itp w Kakadu. I takie dwukolorowe niemieckie, czasem serduszka. Rąbią. Ważne żeby im podrzucić paliwa, a poza tym podstawa to rożnorodne jedzenie!!!

Kurczaka daję gotowanego z sercami kurzymi, to ktoś mądrzejszy podpowiedział, że tak uzupelnia się taurynę.

:kotek:



Przepięknie dziękujemy ale Gucio mieszka w innym wątku :D
Kurczę, z tym różnorodnym jedzeniem.. Moja pysia uwielbia nabiał, Bieluch, żółteczko, kocie mleko - miauczy w niebogłosy na sam widok. Z suchych karm, bardzo chcę przestawic ją na bezzbożówki, ale obawiam się, że to się już chyba nie uda. Kiedy zaczęłam stopniowo wprowadzać TOTW zrobiła strajk. Potrafiła wyjeść tylko chrupki RC. Potem wprowadziłam Hillsa i również wielki foch. Udało nam się osiągnąć taki kompromis, że w "głównej" misce jest RC Kitten do 12 miesiąca życia, a w dwóch pozostałych Hills i TOTW. Tosia w zależności od humoru podjada z którejś z miseczek. Z mokrych w ogóle średnio wchodzą jej karmy, nie wiem dlaczego. Czasem lubi Princessę, czasem Brit a teraz dostaje Applaws ale też bez szału. Z ręki już prędzej dzióbnie trochę ale z miski rzadko. Jeśli chodzi o surowe mięsko - dosłownie symbolicznie, na smaczek. Obecnie cieszę się kiedy je cokolwiek, bo z racji tych chorób miała gorszy apetyt. Chociaż nie powiem, kupki dorodne :ryk:

Jeśli chodzi o Scanomunne, czytałam że z racji dużej ilości cukrów jako wypełniacz, wielu ludzi przestało ją kupować. Ja napewno zaopatrzę się w Lizynę i beta glukan, ale to wszystko dopiero po wypłacie :oops: . Natomiast nie wiem czemu, ale w moim środowisku i wśród wetów i ogólnie znajomych budzę zdziwienie z tej racji, że chcę wspomagać kota jakimiś dodatkowymi środkami. Ciąglę słyszę, że w karmie RC a w Hillsie to już w ogóle, jest wszystko czego kotu potrzeba. I ogólnie-im mniej się człowiek kotem przejmuje tym lepiej :wink:
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Nie lut 17, 2013 22:14 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Moje koty jedzą surowe, sparzone mięso. Też prawie nic nie dawalam, ale w ubiegłym roku wszystkie były chore na KK, a szef Filo mało nie odszedł. Myślę, że to drogie l-lysine pomogło ( hamuje rozwój herpes wirusa). Teraz niby rekonwalescenci. Jedzą wołowinę np pręgę, żeby sie "nagryzły", kurczaka, wątróbkę, serduszka, rybkę od święta. Tzw mokrego nie kupuję, a suche to dla zabawy. Każdy inaczej gotuje :lol:

viewtopic.php?f=1&t=145475
Jestem kotem

Soseki Natsume

lamiglowka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1133
Od: Pt paź 08, 2010 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 17, 2013 22:21 Re: Mała Wielka Tosia ♥

lamiglowka pisze:Moje koty jedzą surowe, sparzone mięso. Też prawie nic nie dawalam, ale w ubiegłym roku wszystkie były chore na KK, a szef Filo mało nie odszedł. Myślę, że to drogie l-lysine pomogło ( hamuje rozwój herpes wirusa). Teraz niby rekonwalescenci. Jedzą wołowinę np pręgę, żeby sie "nagryzły", kurczaka, wątróbkę, serduszka, rybkę od święta. Tzw mokrego nie kupuję, a suche to dla zabawy. Każdy inaczej gotuje :lol:

viewtopic.php?f=1&t=145475


Ja bardzo chętnie kupowałabym nawet najdroższe mięsko, ale Tosia tylko je noskiem trąci i tyle z jedzenia :( w ogóle zauważyłam, że mała właśnie niechętnie gryzie. Zje kilka kawałków ale muszą być maluteńkie. jeśli ma za duży, nie pogryzie, tylko wypluwa :?:

Cudne masz futrzaki :D
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Nie lut 17, 2013 23:23 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Niechętnie gryzie przez te nadżerki w pysiu.
A chrupki wchodzą łatwiej, bo albo w całości albo jedno rozgryzienie i można łykać.

Tygrysek jest stary i chory, ma swoje zęby, nie ma nadżerek, ale ma problem z gryzieniem. Mokrego właśnie. Szczęka szczęką i zgrzyta zębami w czasie gryzienia. No i mokre jedzenie miksuję mu blenderem (a co najmniej dokładnie rozgniatam widelcem) i dodaję zazwyczaj troszkę wody (czubata łyżeczka paćki na łyżeczkę wody), jest sosikowy, więc taka półpłynna konsystencja łatwo wchodzi, bo gryźć nie trzeba. Może też tak spróbuj, dopóki te nadżerki się nie wygoją.

Nie jestem zwolennikiem Royal Canin. Tygrys jest. I w zasadzie to jedyne z tego, co je i co jeść może. Suchy dostaje Gastro Intestinal i tu kombinować nie mogę, ale z mokrym kombinowałam strasznie. Hill'sa nie je, Applawsa tylko z Gourmetem zmieszanego, Troveta liznął, Almo Nature i Animondę sama sobie mogę ... Surowe mięsko - nie, sparzone mięsko - nie, gotowane mięsko - nie. Jedynie od czasu do czasu nie pogardzi sparzoną indyczą wątróbką. Za to paszówki z niższej półki chętnie. A że jest trzustkowcem, to ich nie może absolutnie. Został tylko RC Instictive. Miksowany. A w czasie kryzysowego niejedzenia ... Whiskas, bo przy niewydolnej trzustce jeść musi. Nad czym boleję okrutnie, bo mi koszmarnie śmierdzi i mam cofkę, jak mu przygotowuję.

Nie słuchaj tych ...
Jeśli w karmie RC i Hill's faktycznie są dodatki takie, jak na opakowaniu podane, to są dobrze zbilansowane i powinny kotu wystarczyć. Ale problem jest jeden - te karmy są na tyle zbożowe, że większość nie zostaje właściwie strawiona, czyli część (spora) się nie wchłania. Więc dobrze jest suplemetować. Wg mnie oczywiście.

lamiglowko - potwierdzam, futrzaki masz cudne. :kotek:
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lut 21, 2013 22:32 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Kurcze, u nas znowu pod górkę :(
Poradźcie coś, bo ja już wymiękam.

Miałyśmy z Tosią problem z kk, i tak się złożyło, że w poniedziałek i środę byłyśmy u weta na zastrzyku. We środę mała już bardzo źle zniosła antybiotyk, trzeba było jej się wkłuwać 3 razy, bo piszczała i skakała. Źle się złożyło, że te wizyty w lecznicy tak się skumulowały ale trzeba było działać z tym katarem. W każdym razie problem jest taki. Tosia jest od tamtej pory w permanentnym strachu. Codziennie biega po mieszkaniu z przerażeniem w oczach, uszy położone i szuka jakiejś kryjówki w której może się zaszyć. Jak ją znajdzie (sama jej robię takie zakamarki, wiem jakie lubi), to i tak nie posiedzi tam długo, po kilku minutach gonitwa zaczyna się od nowa. To trwa nieraz pół a nieraz kilka godzin. Psikam Feliweyem, mówię cicho i łagodnie, daję pyszne jedzonko, jestem bardzo delikatna ale to niewiele pomaga. Dziś bardzo długo spała i jest trochę lepiej, ale nie mówię jeszcze ostatniego słowa bo to się może zmienić.
Oprócz tych gonitw, Tosia prawie na wszystko podskakuje w strachu, jeży sierść, robi wielkie oczy i tak dziwnie bokiem skacze :( wystarczy, że wstanę z krzesła, że długopis spanie na dywan, że otworzę okno..to może być cokolwiek. Od razu podskakuje taka zjeżona i ma wielkie oczy ze strachu. Wcześniej takie sytuacje nie budziły u niej absolutnie takiego zachowania. Dziś zwyczajnie weszłam do pokoju gdzie siedziała, a ona się zjeżyła z przerażeniem :( starsznie mi smutno.
Od poniedziałku stosuję krople Bacha ale na razie nie widzę większej różnicy.
Nie wiem czy to ważne ale dowiedziałam się wczoraj, że Tosia była zupełnie dzikim kotkiem. Nie miałam o tym pojęcia, myślałam, że była domowa albo chociaż taka pół udomowiona-wychodząca i w dzień tego wypadku po prostu gdzieś tam chodziła po polu jak zwykle. Rozmawiałam z panem, który po wypadku zawiózł ją do lecznicy i okazało się, że byłą dzika. Przychodziła w miejsce gdzie pracował i miauczała o jedzenie, dokarmiali ją, ona przychodziła regularnie ale nigdy nie dała się pogłaskać. No i w związku z tym rodzi mi się pytanie..czy mieszkanie w bloku to dla niej nie jest krzywda :( z drugiej strony wypuszczenie jej to byłaby aboslutna nieodpowiedzialność, mieszkam w ruchliwym miejscu, blok zaraz przy ulicy, wiecie sami jak jest w mieście. Nie po to ją ratowałam, żeby teraz narażać na niebezpieczeństwo. W lecie planowałąm zakupić dla niej szeleczki i pochodzić z nią gdzieś w jakimś spokojnym i cichym miejscu, ale swobodne wypuszczanie jej nie wchodzi w grę. Nie wiem co robić z jej zachowaniem, jak jej pomóc..masakra, starsznie mi źle z tym :(
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pt lut 22, 2013 0:06 Re: Mała Wielka Tosia ♥

Vanesia musisz być cierpliwa. Koteczka dużo przeszła w swoim króciutkim życiu. Pomalutku wszystko wróci do normy. Widać, że ostatnia wizyta bardzo ją zestresowała.
Miałam kotkę, która jakimś cudem czuła, że w danym dniu wybieram się z nią do weta i od rana
wskakiwała w najbardziej niedostępne miejsca.
Będzie dobrze. Trzyma za Was kciuki :ok: :ok: :ok:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, luty-1 i 15 gości