cześć Lidka

Moderator: Estraven

kamari pisze:Witaj Basieńko![]()
Powiedz mi, że źle zrozumiałam i nie masz dziesiątego kota![]()
Sterylizacja kotki w ruji to pryszcz, chociaż jest powyższone ryzyko krwotoku. Ale spróbujcie sterylizacji karmiącej kotki w ruji. Czasem niestety nie ma wyjścia. A dobry wet sobie poradzi. Moja ostatnia dzikunka na następny dzień po sterylce podjęła karmienie. Bardzo się denerwowałam, ale na szczęście nic się nie działo.
dobrze doczytałaś
mam 10-tego kota 
Iwonami pisze:Moja Piglunia była niesterylizowana i była ze mną przez 11 lat. W ostatnich latach była prawie głucha. Nie myślałam o sterylizacji. I ja to wszystko zniosłam. Może dlatego, że ją tak bardzo kochałam? Wychodziłam z założenia, że nie ma kontaktu z innymi kotami, więc po co ją narażać na operację? Nigdy bym nie powiedziała "nigdy więcej baby".
Kobiety dyskryminują kobiety? Gdzie tu babska solidarność![]()
by nie rujkowały za bardzo puszatek pisze:nie znam aż tak długiego czasu, Pchełka miała sterylkę piątego dnia![]()
Aniu, co u Ciebie
choć przy jednym trochę ulgi.........puszatek pisze:kociara zawsze zrozumie kociaręchoć przy jednym trochę ulgi.........
puszatek pisze:Iwonami pisze:Moja Piglunia była niesterylizowana i była ze mną przez 11 lat. W ostatnich latach była prawie głucha. Nie myślałam o sterylizacji. I ja to wszystko zniosłam. Może dlatego, że ją tak bardzo kochałam? Wychodziłam z założenia, że nie ma kontaktu z innymi kotami, więc po co ją narażać na operację? Nigdy bym nie powiedziała "nigdy więcej baby".
Kobiety dyskryminują kobiety? Gdzie tu babska solidarność![]()
Iwonkoale wiesz, to tylko tak się mówi....naprawdę można znieść bardzo wiele dla kota którego się kocha ale Figuni bardzo mi żal, ona tak się męczy i płaka
![]()
znosi to najgorzej ze wszystkich dziewczynek .................
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 54 gości