Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewan pisze:Pytałam juz o to ale może gdzieś umknęło, czy Mrówcia ma jakieś ogłoszenia?
AniaRuszkowska pisze:Przeczytałam cały wątek i muszę powiedzieć że jest mi bardzo przykro że przez ludzkie słowa cierpi kicia.Niestety sama doskonale wiem jakie nieporozumienie może wyjść ze źle napisanych postów.Zastanawiam się tylko po co łapanie za słówka itp?
Zmieniając temat chciałam napisać,że Mróweczka bardzo mi przypomina moją kicie Noone , którą zabrałam z łódzkiego schroniska , może ktoś jeszcze ją pamięta?
Była w dość podobnym stanie a to,że zamieszkała u mnie obudziło w niej nowe życie.Również Kizia Mizia miała u mnie swój cudowny czas ale niestety zabrała ją choroba.Jak nikt inny wiem,że jest bardzo mało czasu na to aby to kocie serduszko jeszcze poczuło ciepło prawdziwego domu i ludzkiej miłości...Kizia Mizia dała nam siebie tylko na rok,cały czas nie mogę pogodzić się z jej odejściem.
Pozostała pusta w sercu i pusta na kocyku,budce...ale wiem jedno odeszła najedzona,w cieple w moich ramionach,była szczęśliwa.Nie pozwólmy na to aby Mróweczka odeszła gdzieś samotnie,nie zdając sobie sprawy że ktoś się nią tak bardzo interesuje.Idzie zima,trudny czas,długie wieczory itp.Czy stary kot nie zasługuje na szacunek i ciepły kocyk?
Nie chce się wtrącać ale może napiszcie coś nowego o kici?Coś o jej stanie zdrowia,o reakcji na inne koty?Może bardziej dokładnie?
Ania i jej Nitro pisze:AniaRuszkowska pisze:Przeczytałam cały wątek i muszę powiedzieć że jest mi bardzo przykro że przez ludzkie słowa cierpi kicia.Niestety sama doskonale wiem jakie nieporozumienie może wyjść ze źle napisanych postów.Zastanawiam się tylko po co łapanie za słówka itp?
Zmieniając temat chciałam napisać,że Mróweczka bardzo mi przypomina moją kicie Noone , którą zabrałam z łódzkiego schroniska , może ktoś jeszcze ją pamięta?
Była w dość podobnym stanie a to,że zamieszkała u mnie obudziło w niej nowe życie.Również Kizia Mizia miała u mnie swój cudowny czas ale niestety zabrała ją choroba.Jak nikt inny wiem,że jest bardzo mało czasu na to aby to kocie serduszko jeszcze poczuło ciepło prawdziwego domu i ludzkiej miłości...Kizia Mizia dała nam siebie tylko na rok,cały czas nie mogę pogodzić się z jej odejściem.
Pozostała pusta w sercu i pusta na kocyku,budce...ale wiem jedno odeszła najedzona,w cieple w moich ramionach,była szczęśliwa.Nie pozwólmy na to aby Mróweczka odeszła gdzieś samotnie,nie zdając sobie sprawy że ktoś się nią tak bardzo interesuje.Idzie zima,trudny czas,długie wieczory itp.Czy stary kot nie zasługuje na szacunek i ciepły kocyk?
Nie chce się wtrącać ale może napiszcie coś nowego o kici?Coś o jej stanie zdrowia,o reakcji na inne koty?Może bardziej dokładnie?
Aniu, pieknie napisalas.
bardzo sie wzruszylam, ciesze sie , ze Kizia Mizia miala szczescie zaznac milosci i odeszla spokojna i kochana![]()
...I poryczalam sie...
ewar pisze:Duszek na pewno postara się, aby kicia znalazła najlepszy domek pod słońcem, a my będziemy mocno trzymać za to kciuki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 9 gości