wspólne życie - wątek optymistyczny - Euzebiusz :-) str. 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 20, 2011 20:56 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

No nie mogę jakoś, chomiczek jeden no... :cry:

Dlaczego one odchodzą tak po cichu? Chodzą, bawią się, a potem...

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

Post » Pt maja 20, 2011 22:08 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

kamari, przytulam, wiem, jaki to ból, mnie już dwa lata boli

emkamara pisze:No nie mogę jakoś, chomiczek jeden no... :cry:

Dlaczego one odchodzą tak po cichu? Chodzą, bawią się, a potem...


I dzięki tym różnym mocom, ze tak spokojnie i bez bólu odszedł, najedzony, wybawiony i przytulony. Że zasnął, a obudził się za Tęczowym Mostem :cry:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16634
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 20, 2011 22:29 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

:( wyrazy współczucia.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Terra50

 
Posty: 927
Od: Nie sty 31, 2010 18:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 21, 2011 3:01 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

izka53 pisze:
emkamara pisze:No nie mogę jakoś, chomiczek jeden no... :cry:

Dlaczego one odchodzą tak po cichu? Chodzą, bawią się, a potem...


I dzięki tym różnym mocom, ze tak spokojnie i bez bólu odszedł, najedzony, wybawiony i przytulony.
Że zasnął, a obudził się za Tęczowym Mostem
:cry:


To chyba jest tu najważniejsze... :love: :kitty: :love:

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Sob maja 21, 2011 10:52 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Chciałam napisać coś optymistycznego, ale nie bardzo mi idzie.

Pokażę więc w międzyczasie jak zmienił się Myszolek.

Pierwsze zdjęcie jest z 4 maja, drugie z 16 maja

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob maja 21, 2011 10:56 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

kamari pisze: Odszedł mrucząc na moich kolanach. Ale w żaden sposób to nie pomaga.


Kamari, pomyśl, że mógł odejść na zimnie, głodny, zbolały, przerażony i samotny. A zamiast tego przeżył szczęśliwie ile się dało i odszedł mrucząc. Mnie uświadomienie sobie tego pomaga i to bardzo.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa


Post » Sob maja 21, 2011 18:43 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Myszolek mężnieje i z pozostałymi maluchami przeniósł się na razie do mieszkania. Zaczęliśmy dzisiaj przenosiny nowej pracowni i uznaliśmy, że lepiej jak maluchy przeczekają to w domu.
Ostatecznie zmienimy miejsce pracy od 1 czerwca, a zaraz potem ostro ruszamy na poszukiwanie domu. Wszystko wskazuje na to, że ten nieoczekiwany zwrot akcji ma szanse na dość szybkie powodzenie. Jeżeli się to uda, to wszytkie koty trafią pod jeden wspólny dach.
Skoro marzenia okazały się realne, chciałabym wszystko przeprowadzić do końca lata najdalej, bo nie ma na co czekać.
Dla dwójki maluchów gotowych do adopcji nie mamy na razie sensownych domków, więc jeżeli nic się nie znajdzie w najbliższym czasie, to wszystkie zostaną z nami.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob maja 21, 2011 20:01 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Kciuki trzymam mocno za powodzenie akcji "DOM" i w ogóle za całokształt :D :ok: :1luvu:

Myszolek piękny :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie maja 22, 2011 10:21 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Od wczoraj pakujemy z Ominia pracownię. Czarne i Ignac ewakuowali się strategicznie :mrgreen: Nie mogę wyjść z podziwu ile "przydasiów" udało mi się zgromadzić 8O Aż się boję pomyśleć, co będzie przy pakowaniu mieszkania. No ale zanim znajdziemy dom będzie czas na czyszczenie kątów :roll:

Na razie przy okazji przenoszenia pracowni zrobiłam na pchlim targu małą wyprzedaż http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=128017 może cos wam się spodoba, a my będziemy miały mniej przewożenia :wink:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 22, 2011 17:58 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Nie przestaję myśleć o małym Miumiu. Bardzo wam dziekuję za wsparcie, ale i tak mam wyrzuty sumienia, że zawiodłam. Nie wiem, co się stało, dlaczego mały odszedł. Najwyraźniej nie zrobiłam wszystkiego co trzeba i muszę z tym dalej żyć. Nigdy nie przestanę żałować, że się nie udało.
Jest jeszcze dużo do zrobienia i wiele kotów, którym można pomóc, więc się na tym skupię.
Wszystko co teraz robimy jest w dużej mierze podyktowane ich dobrem i mamy nadzieję, że to wystarczy.
Nie wiem dlaczego tak się stalo, że w naszym życiu pojawiły się kociaste, ale skoro tak się już wydarzyło...niech tak będzie.

Chcę wam dzisiaj opowiedzieć o Niusi.

Nie wszyscy pewnie pamiętają, jak to się zaczęło. Dostałam telefon od Bożenki, że trzeba ratować kota. Pojechałam i zobaczyłam totalną katastrofę. Byłam pewna, że jadę do weterynarza uśpić potwornie okaleczone stworzonko.
Stworzonko wyglądało tak, jakby miało rozpruty brzuch i sparaliżowany cały tył.
Całą drogę do lekarza stworzonko mruczało i wtulało się w ręce. A ja płakałam i modliłam się, żeby nie cierpiało.
U doktora trafiło od razu na stół, zostało z grubsza przemyte i obadane. Doktor głaskał i mowił do stworzonka "Niusieńko malutka, bido ty moja, zaraz co pomożemy". I tak Niusienka dostała imię, świetnego lekarza i nowy dom. I diagnozę - zgruchotana, już zrastająca się miednica i postrzał z wiatrówki.
Kiedy poznaliśmy Niusię miała ze trzy miesiące i więcej przejść, niż niejedna osoba przez całe życie. I cały czas mruczała i wtulala się w ręce.
Po umyciu i oskrobaniu z własnych odchodów wyłoniło się coś takiego

Obrazek

Dzisiaj Niuśka jest o parę gramów większa, ładnie umie ustać na nożkach i przy pomocy w utrzymaniu równowagi, chodzić z użyciem prawej tylnej łapinki. Lewe tylne bioderko zaczęło się za wcześnie i źle zrastać, ale rehabilitacja powinna je w końcu usprawnić. Niuśka codziennie ćwiczy i chociaż sprawia jej to ból cały czas mruczy i wtula się w ręce

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 22, 2011 19:57 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Kamari - Niuśka jest nie do poznania :1luvu: grubiutka, lśniąca, jest przepiękna i wierzę, że będzie biegać i da Ci dużo, dużo radości :D :ok:

Nie zadręczaj się malutkim Miumiu, proszę. Dałaś mu najlepszą opiekę, miłość,domek o jakim można pomarzyć. Czasami tak jest, że maluch odchodzi bo pomoc przyszła za późno :( .

Kciuki trzymam ogromne za WIELKIE ZMIANY :D :ok: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie maja 22, 2011 20:03 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Trzymam wielgachne kciuki za Niuskowe chodzenie i wierzę głęboko, że tak będzie:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie maja 22, 2011 23:10 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Wzruszyłam się Niusią. :cry:
Na starość robię się płaczliwa.
Chyba przez całe życie nie wylałam tyle łez, co przez miau.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 22, 2011 23:36 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny - spa i żłobek

Selene00, nie jesteś osamotniona w wylewaniu łez przy czytaniu miau.
Losy Niusi śledzę od samego początku i jestem pełna podziwu jaka piękna dziewczyna z niej wyrasta :1luvu:
Kamari, jeżeli chodzi Maluszka to dokładnie te sam pytania sobie zadaję, odnośnie mojej malutkiej Majeczki, chociaż była u mnie tylko trzy dni. Nie mogę się pogodzić z jej odejściem...
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 32 gości