Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 27, 2011 8:56 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Hannah, to nie ten swiat. Pod wzgledem sluzby zdrowia to tu jest trzeci, jak nie czwarty. Fakt, mili sa w szpitalu niesamowicie - porownanie z analogiczna sytuacja w Polsce jest... nie do porownania - ale czasem mam wrazenie ze traktuja nas jak idiotow, sami bedac z kompetencjami nieco na bakier. Pielegniarki w szpitalu sa pieronsko mile, lekarz od chorego nie odejdzie nie upewniwszy sie ze pacjent nie ma jakichs pytan, informuja o kazdym zabiegu, pierdole, nawet pakujac patyk do nosa (wymaz na gronkowca), mowi po co to robi. Pobiera krew - mowi na co. Wszystko mowia. Po stwierdzeniu ze ciaza jest do wylotu, w Polsce bez pytania zapakowali na stol, mimo ze poronienie rozkrecalo sie samo. Tutaj rozmawia z pacjentka pielegniarka, to ona przekazuje diagnoze, informuje o opcjach do wyboru (!) - poronienie naturalne w domu, pigulki poronne w szpitalu, lub zabieg, rowniez w szpitalu. Informuje o przebiegu kazdej z tych opcji, o bolu, mozliwosci krwotoku, ew. komplikacjach, czasie hospitalizacji w przypadku pigul lub zabiegu - jest wspolczujaca, delikatna, daje czas do namyslu. Spytalam kiedys w szpitalu, czemu oni sa tacy mili - pacjenci potrafia przeciez niezle wkurzyc. Dowiedzialam sie (od pielgniarki) ze ludzie ktorzy przychodza do szpitala, sa chorzy - cierpia, boja sie, odczuwaja dyskomfort, wiec ich zadaniem nie jest powiekszanie tego dyskomfortu przez zle traktowanie tych ludzi, oni maja im pomagac. No, co do potyczek z systemem to zupelnie inna rzecz.

A dzis mam ochote zamordowac biala @. Jak zwykle rano, stwierdziwszy ze w sypialni nie ma kotow, zamknelam drzwi i otwarlam okno. Na wszelki wypadek po zejsciu na parter zaczelam sprawdzac kotostan - Miyuki nie ma. Szybka analiza - okno w lazience otwarte! Ale drzwi zamkniete. Kilka razy mi juz @ wyszla przez okno w kuchni lub w lazience i lazila zadowolona po podworku - w sumie zaden problem poki sie dalej nie wypusci, ale wiem to czy je nie odbije? Wiec lepiej zeby nie lazila. Zaczelam przeszukiwac dom. Jeszcze raz sypialnia - nie ma. Salon - nie ma. Przejsciowka i jej zakamarki -nie ma. Zaczela mi sie uruchamiac panika - niby nie miala mozliwosci wyjsc, ale w takim razie gdzie jest?! W przejsciowce stoja oparte o sciane nowe drzwi. Dosc daleko odstawione, zeby nie mialy szans spasc. Po tymi drzwiami, rownolegle do sciany, dnem do gory, lezy wanienka do kapania dziecka - biala. Miyuki byla pod wanienka. JAK ONA TAM WLAZLA?! Wystawalo troche futra z ogona - po tym sie zorientowalam.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon cze 27, 2011 9:54 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Wydawało by się, że taki cywilizowany kraj, a takie numery w szpitalu... :roll: Fajnie mieć wszystko wytłumaczone: co, po co, dlaczego, czym grozi i byc mile potraktowanym, ale w końcu mają tam człowieka wyleczyć, a nie zagłaskać :twisted:

Ja kiedyś szukałam małego-czarnego po mieszkaniu (całe 27 m2, a kota nie ma)... Mało na zawał nie zeszłam, a ten mend wystraszył się koleżanki, która z nami przyszła do domu i wlazł za pralkę, za którą oczywiście zaglądałam, ale Jego tam nie było!!!
A wracając do pobudek - dzisiaj mogliśmy się wyspać aż do 6.50! 8O Dostali jeść ok. północy to wytrzymali dwie godziny dłużej. Co prawda, już od 6.30 było słychać, że małe-czarne coś morduje, bo biegał po pokoju i warczał, ale nawet nie ganiał po nas, więc spać się dało. Słysząc, jak to-to gania, to człowieka budzi instykt samozachowawczy - dobrze by było obudzić się żywym i z twarzą chociaż w miarę nadającą się do pokazania społeczeństwu (czyli bez szram po pazurach).
Gówniarstwo ma 11 miesięcy, ale takie ADHD, że masakra... Chyba całą energię wysysa ze mnie, bo mnie się nic nie chce, a to-to by tylko biegało, skakało, latało, podskakiwało, szalało, itepe, itede... Oddałby mi chociaż troszkę swojego 'poweru' :roll:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5917
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon cze 27, 2011 10:02 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

A skad ja to znam? W sumie 11 miesiecy to juz powazny wiek, ale Klaczka z Tyskiem biegi przelajowe po mieszkaniu to az za dobrze mam w pamieci - wiraz im akurat wypadal na naszych twarzach. Przewaznie mojej, bo Rajmund juz wowczas byl jedynie gosciem urlopowym w domu. Slodkie przebudzenia.
Przyszlo jedzonko dla ogonow. Pan zameldowal wesolo (acz z wysilkiem) ze cat food, uzupelnilam ze "dry" i zrobil duuuze oczka. No co? Economy pack Bozity - 2x15kg. Za to Miyuki wyszla sie z panem przywitac, pozwolila wyglaskac i w ogole czynila honory domu - podejrzewam ze wizja posiadania nowego pudelka kotecka rozanielila.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon cze 27, 2011 10:19 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

A gdzie kupowałaś? Mnie kurierzy z GLSu to chyba mają dość... Jak zamawiam żwirek to dostaję dwie paczki po 30 kg każda.... Kurier dzwoni do mnie z pytaniem, czy ktoś będzie mu w stanie pomóc to wnieść... Dobrze, że akurat wtedy TŻ miewał wolne 8)

Zacytuję Presto Twoje słowa, że:
kinga w. pisze:(...) 11 miesiecy to juz powazny wiek (...)
Obawiam się tylko, że skwituje to swoim gruchającym 'miau?' i dalej będzie brata ganiał...

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5917
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon cze 27, 2011 10:28 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Alyaa pisze:
kinga w. pisze:(...) 11 miesiecy to juz powazny wiek (...)
Obawiam się tylko, że skwituje to swoim gruchającym 'miau?' i dalej będzie brata ganiał...

eeee.... burasiątka nadal ganiają jak wariaty, biją się, szaleją, skaczą na siebie, itd... przeze mnie czasem też im sią zdarza przelecieć.... a pomijając fakt, że ważą po ok 6kg, to na przełomie lipca i sierpnia skończą..... 4lata.... :roll:
jak widać, niektórzy chłopcy nigdy nie dorastają :mrgreen:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon cze 27, 2011 11:27 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Kupuje zarcie w Zooplusie - najwygodniej. W sumie nawet nie rozgladalam sie za innymi sklepami w necie, po stacjonarnych sie przelecialam i padlam z wrazenia na widok oferty. Generalnie Go Cat, Whiskas, czasem Iams sie trafi, ale ten najtanszy. No, w jednym mieli Hillsa.
Co do kociego dojrzewania, to u mnie potrafi dostac glupawki Futro, ktora ma ze 7 lat podobno - od czasu do czasu gania ducha, ale to od czasu do czasu, a nie permanentnie. Podobnie Miyuki, ale ona w ogole jest pojechana i to co robi bawiac sie wedka doprowadza nas do czkawki. Ma tez zwyczaj czasem pogonic za Tyskiem lub Klakiem i w ogole dziewczynka jest rozrywkowa.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon cze 27, 2011 11:42 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Dzięki dziewczyny za pocieszenie, że "ten typ tak ma" :crying:
Niech Go ktoś zaadoptuje, zawiozę pod dom, dopłacę nawet!!!!
On taki kochany jest... :ryk:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5917
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon cze 27, 2011 11:50 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Ty tu o adopcji nie wspominaj - mnie od tygodnia z gora spac nie daje Charlie. Normalnie go widze jak tylko zamkne oczy. I mecze Rajmunda zebysmy pojechali do Brigg, zeby go zobaczyl. No, chyba chlopa urabiam po prostu, nawet nie wiedzac czy kot jest adopcyjny. Domowy pewnie nie jest skoro w wolierze siedzi.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon cze 27, 2011 12:26 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

kinga w. pisze:ale to od czasu do czasu, a nie permanentnie

Oczywiście.... Bure też nie permamentnie - mają kilku-kilkunastogodzinne przerwy ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon cze 27, 2011 12:30 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Aha! To istotnie. Epizodyczne wrecz napady glupawki. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon cze 27, 2011 12:40 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

kinga w. pisze:Ty tu o adopcji nie wspominaj (...)

Ale dlaczego? <niewiniątko> Kociątko jest do adopcji - nic tylko brać i kochać 8)

charm pisze:
kinga w. pisze:ale to od czasu do czasu, a nie permanentnie

Oczywiście.... Bure też nie permamentnie - mają kilku-kilkunastogodzinne przerwy ;-)

od czasu do czasu - czyli od poniedziałku do niedzieli? :ryk:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5917
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto cze 28, 2011 11:37 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Bo niewiniatko jest w Polsce, a ja tutaj, bo w Brigg jest Charlie ktory chodzi mi po glowie jak zmotoryzowany lupiez, bo i tak mam 5 kotow z okresowymi pobytami szostego. Sie nie da.

Tiaaa... Z przerwa na sen i miche.


Hino wymyslila sobie zabawe. Bawi sie w "ja narsram przed kuweta, a ty posprzataj" i nawet jej to wychodzi. NIe mam pojecia o co biega. Zalatwiala sie juz do tych kuwet, sika z reszta nadal do kuwety, tylko klocka ustawia przed jedna z nich. Porzadnie, zawsze w tym samym miejscu. Nie ma sraczki - kupska jak to u niej czasem wolniejsze, ale zwykle uformowane i "trzymajace sie kupy". Sra przed kuweta niezaleznie od tego czy jest swiezo posprzatana czy zauzywana - sika do kuwety rowniez niezaleznie od jej stanu. Zabawa trwa juz czas jakis, z zw. z moimi rzygalniczymi tendencjami, przestaje byc zabawnie. Co jest grane?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro cze 29, 2011 9:26 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Dzień doberek :) Zaglądam i podczytuję. I kciuki trzymam za wszystko :ok: Proszę Kłaczka ugłaskać i uściskać! :1luvu:

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 29, 2011 10:15 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Sie robi, dziekuje w imieniu ksieciunia. Kilka ostatnich dni (z wyjatkiem wczorajszego) jest wyjatkowo cieplych i ogony solidarnie wyleguja sie w odleglych zakatkach domu. Cieplo im.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro cze 29, 2011 18:44 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Obrazek
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, marivel, Silverblue i 12 gości