15pietro pisze:Mechatek odszedł dziś we śnie, nie męczył się. O 10 zadzwonili do mnie z kliniki. Nie zdążyłam do niego przyjechać tak jak chciałam. Pogłaskałam go potem po jeszcze ciepłym futerku i zawiozłam na sekcję u mnie na uczelni, tak jak obiecałam jego kardiologowi. Przyda się też doktorantom w ich badaniach. Mam nadzieję, że nie miałby nic przeciwko. Jak na weterynarii zaczną tłuc się naczynia w nadliczbowych ilościach to będzie wiadomo czyja to sprawka.
Chyba to do mnie jeszcze nie dociera. W mieszkaniu jest strasznie pusto.
To jedno z ostatnich zdjęć które mu zrobiłam, kilka dni wcześniej gdy czytałam książkę tak się do mnie tulił. Będzie mi bardzo brakowało jego różowego nochalka.
Kurcze same smutne wieści jak tylko weszłam na Koty, przytulam Was bardzo mocno. Smutno mi razem z Wami
Jeszcze ta fota powyżej, taki słodziutki i bezbronny.
























.