ulvhedinn pisze:Osset, daruj sobie chamskie odzywki ("nie rozśmieszaj mnie").
G... wiesz, co i ile robię, ilu ludzi przekonałam, ile sterylek mam "na koncie"

I jakoś nie zauwazyłam, zeby było łatwiej łapać dzika kotkę, bo osobiscie wole zabarac do sterylki domową kotkę od przekonanego własciciela, niz użerać się z wk...ym dzikusem. Aha- i zadna z "moich" kotek, ani dzikich ani domowych nie padła po sterylce. Poza jedna którą pół roku później zabił samochód, wszystkie zyja i maja się dobrze....
I naprawdę wolę łapać kotki do kastracji, niz patrzyć na koszmarne męczarnie konających kocich dzieci. Może ciebie to rajcuje, mnie nie.
Myslałam, że twój konflikt z Martką to był efekt głupiego nieporozumienia, ale dochodzę powoli do wniosku, że Martka miała rację, majac do ciebie pretensje. I chyba faktycznie, dobre chęci dobrymi chęciami, ale de facto to wykradłaś jej podstępem kota- niezależnie od pobudek.
Nie bede dyskutowala na temat chamskich odzywek bo widocznie znamy zupelnie inny jezyk polski.
Z tym kociakiem, to jak ze skazancem, ktorego uratowalo sie przed wykonaniem wyroku. Nalezy do tego, kto go uratowal.
Poza tym Jutynka, ktora jako jedyna ma naprawde ma prawo do kociaka, bo dzieki niej on zyje i jest rozkosznym kotkiem, zaakceptowala moj niecny uczynek(jezeli rzeczywiscie byl on tak niecny, ja to usilujesz publicznie rozglaszac).
Boleje bardzo nad smiercia kocich dzieci dzikich kotek, ale uwazam,ze bardziej stosowne jest 'naprawianie' zlego postepowania ludzi, niz koncentrowaniu sie glownie na korygowaniu bledow Pana Boga.
Polowania na dzikie kotki z duzym brzuchem, zeby je "ciachnac" stanowczo potepiam, czy sie to komu podoba czy nie.
Poza tym, ja mialam szczescie zobaczyc takze bardzo szczesliwe dzieci dzikich kotek, wiec moze dlatego troche inaczej widze ten problem.
Pewnie latwiej byloby tak genetycznie zmodyfikowac kota, zeby mogly rozmnazac sie tylko te rodowodowe i akurat chodliwe, niz przekonac wlascicieli kotow domowych do niewypuszczania kotek nie sterylizowanych
kotek i kotow niekastrowanych i do nie rozmnazania ich dla podreperowania domowego budzetu...
Martka jest pelnoletnia i nie musisz wypowiadac sie w jej imieniu.
Doceniam zaslugi osob ,ktore bardzo duzo zrobily dla poprawy losu kotow, ale nie maja one chyba monopolu na prawde, ustalanie standardow postepowania z kotami i na decydowanie, kto ma zyc, a kto umrzec?
ulvhedinn pisze: Aha- i zadna z "moich" kotek, ani dzikich ani domowych nie padła po sterylce. Poza jedna którą pół roku później zabił samochód, wszystkie zyja i maja się dobrze....
Przyjmij moje najszczersze gratulacje. Inni powinni uczyc sie jak to sie robi od Ciebie.