Bylam u weta - wizyta kompleksowa, bo nieoczekiwanie TZ mi sie nadazyl, wiec wykorzystalam go niecnie do niesienia kotow. Wczesniej juz mi sie Olka przestala podobac a i Pinky po odstawieniu antybiotyku takie sobie te oczka miala.
No i co wyszlo:
Olka ma infekcje, wiec wczoraj startowalam z antybiotykiem miejscowo do oczu, oprocz tego ma powiekszony wezel chlonny w pachwinie. Na wymioty wzielam bezopet, jak nie pomoze, zmienie jej diete. Cos te wymioty wystepuja zazwyczaj po mokrym puszkowym (chyba raczej tackowym). Do tego ma luzna qpke. Na apetyt dostala Vitapet, sciagniety od Nelly z watku o Piranii. Bo jest wg mnie chudzina, przytyla od dwoch tygodni 10 dkg. Wazy 2,55. Kregoslup i wszystkie kostki ma na wierzchu

Bezopet i Vitapet wcina chetnie. Zobaczymy co dzis bedzie. Olka miala zrobione badanie krwi, ktore nie wykazalo chorobska, temp OK. Mam wiec nadzieje, ze to tylko jakies miejscowe zakazenie. Wet sugerowal, ze moze mala sie o cos skaleczyla. A ja sie boje, ze to balkon jej zaszkodzil. A..i miala robione testy na bialaczke. Wynik ujemny, za jakis czas wiec bedzie szczepiona.
A Pinky biedactwo znow przestanie mnie lubic rano. Znow powrot do znienawidzonych przez nia kropelek - Gentamecyne moge jej wkraplac, ale to co ostatnio dostaje, to chyba ja szczypie. Przynajmniej tak reaguje. Czyli nadal moja Pinky cos toczy. Pochwale sie, ze mala bedzie zmieniac zabki

dzis przy wkladaniu tabletki zauwazylam, ze Pimpuch ma podwojne zabki dwa

tak jak agal mowila. A..i kotka wazy....1,8 kg

A wcale nie jest gruba, wyciaga sie chyba - przynajmniej tak wyglada. No ale...ze szczepienia Pimpucha znow nici. I tak mam jednego niezaszczepionego dwukrotnie kota.