pixie65 pisze:Grzywka z jedzeniem nie ma żadnych problemów, mimo braku zębów. Dostęp do jedzenia mieć będzie u mnie, u mojej znajomej kilka klatek dalej i jeszcze są dwa miejsca, gdzie panie dokarmiają koty. To są tereny i miejsca, które Grzywka zna, tak samo jak zna kocie Towarzystwo i one go też znają. Dom z ogrodem nie do końca jest dobrym rozwiążaniem - tak jak pisze Minka - obce miejsce, obce koty, a próba wejścia w grupę mogłaby się Grzywce nie udać, bo on faktycznie cokolwiek zadziorny jest...Wczoraj napadł na moją Dzidzię, która usiłowała się schronić pod wanną przed burzą w JEGO łazience...Nie zamierzam Grzywki wyrzucać, po prostu przestanę pilnować, żeby nie uciekł - reszta zależy od niego. Mam na stałe pod opieką kilka "dzikich" kotów: dwa mieszkają na balkonie i nie zamierzają nigdzie się oddalać, trzeci sporo czasu spędza u mnie w domu, czwarty przychodzi od czasu do czasu, a jeszcze jeden pojawia się, kiedy potrzebuje pomocy, po czym wyleczony - wraca na swój teren...Skoro Grzywka dawał sobie radę do tej pory (a przecież zębów nie stracił z dnia na dzień), to teraz - wiedząc gdzie szukać pomocy - zawsze może wrócić.
Myślę, że to jest dla niego dobre rozwiązanie, niestety innego też nie widzę..
Grzywka będzie szczęśliwy, jak będzie mógł dożyć reszty swoich dni na swoim terenie.
Pixi, zrobiłaś dla niego dużo i napewno będziesz trzymać rękę na pulsie, jak Grzywka będzie potrzebował pomocy.

Wypuścić na obcy teren to jeszcze gorzej dla starego kota...