Leosia jeszcze wczoraj wieczorem po solidnej drzemce pozwiedzala troszke... ale nie zawiele... bo skonczylo sie lapoczynami z Biziem

Biziek oberwal za prychanie Serwisa

wiec profilaktycznie futra zostaly na noc odizolowane.
Rano za to znow zywiol... Leosia przydreptala za Dwukotem na sniadanko do kuchni... no to bedzie jazda pomyslalam... ale ku mojemu zdumieniu sniadanie przebieglo w przyjadnej atmosferze

Leosia jadla puszke z jednej miseczki z Biziem, Serwis konsumowal tuz obok.
Leosia ma ciekawe zwyczaje jedzeniowe

danieglowne - mokre, pozniej mala przekaska z kilku chrupek a na koniec solidna popitka woda
Po sniadaniu Leosia poszla oczywsicie spaaaaac

wie Dwukot zaczal ja obwachiwac.
Biziek podchodzi z zaciekawieniem i przyjaznie nastawiony, na pysiu Serwisa .. widac wyrazne obrzydzenie

i oczywiscie co chwile pojawia sie charakterystyczne phyyyyyyyy
Leosia podchody Dwukota znosi zgodnoscia.. do czasu.... jak ktorys probuje obwachiwac jej 4 litery nastepuje zamach prawa lapa zwykle nie poprzedzony ostrzezeniami dzwiekowymi. Dobrze ze Leosia miala u weta manicre i pedicure... bo Chlopaki byliby juz poszatkowani...
Dwukot oczywiscie obrazony na mnie... zero myzianek, spania w lozku i takich tam

Serwis tradycyjnie totalnie niedotykalski

ale przejda im tefochy mam nadzieje szybko...
Leosia dzis ladnie skorzystala z kuwetki

bo niestety wczorajsze siooo wyladowalo na poslanku

skladam to na krab stresu (mimo pozornego wyluzowania Leosia boi sie) Teraz czekamy na qupala... no i za ocieplenie stosunkow na froncie Leosia-Dwukot.