
Dziś już po czyszczeniu uszek i zakraplaniu ich maścią Oridermyl jesteśmy. Troszkę już Sylwkowi przestaje się to podobać


Dziś po pracy próbowałam zdrzemnąć się na chwilkę - Sylwek mi jednak nie pozwolił - cały czas przynosił mi piłeczkę do łóżka. Rzucałam ją, on aportował, rzucałam, aportował... Zabawę przerwał dopiero powrót TŻta z pracy, którego Sylwek próbował nabrać na starą sztuczkę: "Miau, miau, nic nie jadłem".
Arti - dziękuję za pomoc!