Tygryń - koniec bajki.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 06, 2006 20:51

Wszystkich bardzo serdecznie przepraszamy - padła mi maszyna w domu, dzisiaj mój synek dokończył szamańskie działania i udało się :D .

Tygryś po raz pierwszy w piątek został przez matkę ubrany w smycz. Moje koty nie znoszą szelek - dlatego też Tygrysiowi założyłam tylko to, co moim innym - obróżkę i smyczka wyciąganą.
A Tygrys postanowił chyba do końca rozmiękczyć moje kamienne serce.
On - kot uliczny, dał bez problemu założyć sobie obróżkę.
Tak po prostu.
Na pewno wiecie, czego koty uliczne boją się najbardziej - rąk ludzkich.
Przeżywają, bo nie ufają.
Jego siostra została zakatowana, bo zaufała komuś, pozwoliła zbliżyć się zbyt blisko, a potem nie dała rady uciec.
A mój Tygryś łypnął na mnie, czy to na pewno ja i po prostu dał założyc sobie na gardło sznurek - bo jak inaczej określić smycz.
Potem bryknął do biurka, które stoi w jego pomieszczeniu. Smycz była długa - ok 5 m i Tygryś okopał się pomiedzy blatem, a wyciąganym podbiurkowym kontenerkiem.
Było miło :wink: - matka klęcząc :twisted: tłumaczyła, że jest ok i spacer to fajna rzecz.
No i udało się - był spacer po blacie biurka, to naprawdę fajnie, jak na pierwszy raz.
Potem na rękach-lektyce był noszony po klinice.
Było też po raz klejny podstępnie - Wet spróbował pogłaskać po główce, a Tygryś wtedy bardzo śmiesznie zareagował - syknął na niego, wyciągnąl pazurki i ....podnósl łepek sprawdzając, czy jestem. Upewnił sie, że nic się nie zmieniło i rozkokosił się już zupełnie na rękach. A mi się serduch ścisnęło - bo wiem, że koty stamtąd, skad on jest muszą naprawdą zaufać, żeby tak zareagować.

A tak bardzo bym chciała, żeby i jemu ktoś zaufał.

Z uwagi na rodzinne sprawy - nie dałam rady podjechać do Tygrysia w sob i niedź - jutro to nadrabiamy to drogą wzietego urlopu i idziemy ok południa, kiedy najcieplej, na prawdziwy spacer.
Ale dzisiaj byłam u Tygrysia - oczywiście nie chciał jeść, bo jakoś trzeba mnie ukarać. :twisted: :twisted: :twisted:
Bylismy na dworze, na razie w koszyczku. Donoszę - ptaszki nieodmiennie są fajne i bardzo ciekawią koty :D :oops: :wink:
Daliśmy lekarstwa, jedzono i omówiliśmy leczenie. Najpierw zrobimy komplet badań - tak zresztą chciał też szef lecznicy i ruszamy z interferonem. Chyba naprawdę niezły bedzie też ten krzem, bo zauważyłam, że w niektórych miejscach Tygryś ma słabszą sierść.
Kiedys - na początku wypadła mu siersc pod brodą, teraz fajnie odrosła, ale - ( to chyba kolejny element kary za dwudniową nieobecność ) wypadła mu sierść za jednym uszkiem. Normalnie nie do zauwazenia, ale Tygryś bardzo wymownie przeciągał się.... :twisted: :wink:

I jeszcze raz - jestem bardzo wdzieczna wszystkim i za dobre słowa, i za podbijanie - bardzo ślicznie dziękujemy.

Bardzo wszystkim takze dziękujemy za reprezentacyjne Tygryniowe konto - jest na nim już 700 zł. Daje to mi naprawdę swobodę w leczenu Tygrysia, swobode za którą jestem Wam bardzo wdzieczna. Bardzo bardzo.
W tym tygodniu chciałabym rozliczyć kolejny miesiąc pobytu Tygrysia, jego leki i interferon, i dzięki Ciociom, i Wujkom damy sobie z tym radę.

Przy tej okazji, dogadania kosztów z lecznicą, przedstawimy od razu szczegółowe Tygrysiowe rachunki, żebyśmy wszyscy wiedzili, jak Tygrys gospodaruje swoimi pieniażkami.

Dobrej nocy, miłych snów.

PS. A mi parę dni temu śnił mi się Tygrys nie w klatce, ale w słońcu, wyciagniety na podłodze zabluszczonej altany.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 06, 2006 21:09

Serce rosnie:) mizianki dla kochanego Tygrynia
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon mar 06, 2006 21:12

Mizianka zostaną cieplutko przekazane :spin2:
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 06, 2006 21:16

Kiedy czytam Mamuciku o Tygryniu to tak mnie serce sciska, ze nie umiem opanować lez...

Tygryn naprawde ci zaufal, skoro pozwolil ci zalozyc sobie obrozke, ale wcale mu sie nie dziwie, okazujesz mu tak wiele serca ze ciezko by bylo nie zaufac.

Tygryn napewno ucieszy sie, ze spaceru takiego prawdziwego, napewno teskni za sloneczkiem, tylko pamietaj Mamusiu pilnuj go dobrze:)
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Pon mar 06, 2006 21:31

mamucik pisze:PS. A mi parę dni temu śnił mi się Tygrys nie w klatce, ale w słońcu, wyciagniety na podłodze zabluszczonej altany.


Z calego serca zycze Tygryniowi wlasnie tego - plamy slonca do wygrzewania sie i leniuchowania. I bardzo wierze, ze tak bedzie, ze bedzie zdrowy i ze bedzie mial dom.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon mar 06, 2006 21:32

crisis pisze:Kiedy czytam Mamuciku o Tygryniu to tak mnie serce sciska, ze nie umiem opanować lez...

Tygryn naprawde ci zaufal, skoro pozwolil ci zalożyc sobie obrozke, ale wcale mu sie nie dziwie, okazujesz mu tak wiele serca ze ciezko by bylo nie zaufac.

Tygryn napewno ucieszy sie, ze spaceru takiego prawdziwego, napewno teskni za sloneczkiem, tylko pamietaj Mamusiu pilnuj go dobrze:)


Buziaki dla Was - a co do pilnowania - Cerber w takich wypadkach to mój idol
:wink: :D
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 06, 2006 21:45

Lidka pisze:
mamucik pisze:PS. A mi parę dni temu śnił mi się Tygrys nie w klatce, ale w słońcu, wyciagniety na podłodze zabluszczonej altany.


Z calego serca zycze Tygryniowi wlasnie tego - plamy slonca do wygrzewania sie i leniuchowania. I bardzo wierze, ze tak bedzie, ze bedzie zdrowy i ze bedzie mial dom.


Napiszę tak - Tygryś bardzo potrzebuje domu, bez niego nie wyzdrowieje. Bo tak jak człowiek potrzebuje miłości, bezpieczeństwa, dobrych rąk i slów. Bez tego nawet zdrowe dusze marnieja, a co dopiero zmęczone, chore i niczyje.
I denerwuje mnie ta białaczka bardzo - akurat u kotów musi byc zakaźna, ale nie zmienię tego.
Wierzę jednak w cuda.
Ponoć życie to już cud.
A Tygryś wbrew rokowaniom, bardzo negatywnym na początku, żyje.
Wiec to może troszkę cud.
A cuda lubią chodzić parami.


A za dobre życzenia :P
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 06, 2006 22:04

Ja tez wierze, ze Tygryn znajdzie kochajacy domek, w ktorym bedzie mogl dojsc do siebie

codziennie o tym mysle i sie o to modle, bo serce mi sie sciska, ze kolejny kot jest chory na bialaczke i ze nie ma takiego szczescia jak te moje, ktore maja dom a ten nie ma :( nienawidze tej choroby, strasznie jest nienawidze!!!!!
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Wto mar 07, 2006 10:46

Oby tak było :D
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 07, 2006 17:21

Trzymam kciuki za kochający domek :D
Mamuciku tak długo o niego dbasz że Tygryń ufa tylko Tobie
jaka jest szansa że zaufa tak bardzo komuś nowemu?
Przecież on tak Cie kocha

anemonn

 
Posty: 795
Od: Pon sty 23, 2006 17:04
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto mar 07, 2006 18:00

też się tego obawiam, Tygryń ufa Tobie, nie chcę krakać ale slabo widze możliwości by komuś zaufal.Ech...
Małgorzata58

Małgorzata58

 
Posty: 150
Od: Nie lut 05, 2006 11:29
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto mar 07, 2006 19:55

A ja mysle, ze gdyby trafil do jakiegos kochajacego domku to powolutku zaufalby takze nowej osobie, gdyby zobaczyl, ze ktos go kocha, ze nie dzieje mu sie zadna krzywda, napewno by zaufal, tylko potrzebna by byla cierpliwosc i oczywiscie milosc!!
Mam nadzieje ze ten domek sie znajdzie i Tygryn bedzie mial szanse udowodnic, ze potrafi zaufac komus innemu i tak samo pokochac:)))
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Śro mar 08, 2006 14:13

Małgorzata58 pisze:też się tego obawiam, Tygryń ufa Tobie, nie chcę krakać ale slabo widze możliwości by komuś zaufal.Ech...



Koty to mądre stworzenia, mają olbrzymią intuicję. Przeczytałam właśnie, że Kuna - czarna nieokiełznana piękność u Siean ode mnie z Wrocka właśnie znalazła dom. I nowym opiekunom zaufała od razu - mimo, że Siean naprawdę się martwiła, jak to będzie, bo kochała tylko Siean.
I przykłady w drugą stronę - choćby pewien Kowalski - kociak przylepa niezwykła, a warczał na kazdego kolejnego chętnego, aż pewnego dnia przyszedł pewien pan i Kowalski podreptał do szafy, spakował od razu plecak :wink: i tyle go widziałam :D

Takie zdarzenie mi zawsze też mi się przypomina.
Kiedyś, jakieś 2-3 lata temu w Polanicy zauwazyłam zrujnowany, opustoszały dom, przy domu wielki kudłaty pies o wypadającej sierści. No więc coś mu podrzucałam do jedzenia, wchodziłam na podwórko, wymieniałam wodę, ba - nawet zrobiłam mu nawet porządek w budzie.
I kiedyś, jak kręciłam się po tym zrujnowanym podwórku, trajkocząc do psa, usłyszałam z drogi jak jakiś mężczyzna krzyczy, żebym uciekała, bo ten pies gryzie. A pies spojrzał na niego i warcząc ruszył w jego stronę. I spokojny wrócił do mnie.

Udało mi się skontaktowac z włascicielem ( spadkobiercą ) tej ruiny. Okazało sie, że co dwa dni dogląda psa, jeżdzi z nim do weta ( sprawdziłam :oops: ) i jest tym psem zachwycony, bo ...nikogo nie wpuści na podwórko, okoliczni sie go boją, wiec i z domu nie robią meliny.
( teraz ruina jest uż odemontowana, dla bywajacych to droga do Piekiełka, pies dalej strzeże podwórka, kłopoty ze skórą przeszły - wygląda fajnie i pamięta mnie chyba, bo macha ogonem na mój widok )
Dlaczego napisałam tą przydługą opowieść - bo tak jest właśnie ze zwierzakami. One mają tak wspaniałą intuicję i wiedzą nieraz o nas więcej, niż my sami. Nie mam absolutnie żadnych szczególnych umiejętności, pies po prostu wiedział, że nie chcę go skrzywdzić.

I wierzę, że tak tak też bedzie z Tygryniem. Takie zwierzęta są ostrożne, ale też mocno potrafią pokochać, choć nie wgramolą się od razu na kolana - niestety :wink:

Nie mogę wziąść Tygrynia do siebie - już to tyle razy przerabiałam z wetem. Mam dwa pokoje i swoich pięć oraz zawsze jeszcze kogoś w gościnie. Przerabiałam już temat szczepionek - ale po pierwsze niestety są nieco ryzykowne, po wtóre nie dają gwarancji pełnej osłony.
I tak to jest :(
Ostatnio edytowano Śro mar 08, 2006 21:11 przez mamucik, łącznie edytowano 2 razy
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 08, 2006 17:11

Mamuciku, ja jestem pewna ze Tygryn zaufa nowej osobie tylko ten domek musi sie znalezc.
A czy moglabys napisac co twoj wet powiedzial o tych szczepionkach??
pozdrawiam.
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Śro mar 08, 2006 21:03

Szczepionki moga spowodować mięśnisaki i niestety nie dają pełnej gwarancji, ze kot białaczką się nie zarazi. To tak chyba z "grubsza" :oops: .
Jutro odkurzę też to znalazłam na ten temat w sieci i prześlę Ci na PW.

A Tygryś dzisiaj był na wiosennym spacerze. Bo tu - we Wrocku już coś ( nareszcie ) pachnie wiosną.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, muza_51 i 47 gości