Moje koteczki Maja i Stich

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw wrz 21, 2006 13:34

Moniko to chyba stres ,moje sa już przyzwyczajone ,a ona do tej pory wypieszczona jedynaczka a tu zagrożenie ,rezydentki zawsze sie obrazają ,fukaja ,chowają ,nie chcą byc głaskane ,tylko na spanie w łóżku nie są obrazone.Czas jak zwykle zrobi swoje.Pierniczki są u mnie 3tyg. każde je juz wylizała ,bawią sie razem ,śpią,a pczątek był taki jak zwykle :lol: gniew ,syk ,pacanie,to minie,cierpliwości .tyle że twoja jescze siusianie dołożyła :cry: Przy maluszkach dużo pracy ale i radości,patrze na te kluchy i serce sie raduje :lol: tylko o tyle jestem w lepszej sytuacji że nie pracuje,nawet zmęczenie inaczej daje mi sie we znaki. Kciuki za maluszki ,dasz rade,napewno :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 21, 2006 13:51

dzięki Dorciu ,boje się bardzo :? a jednocześnie cieszę :)
O wszystko się martwię, a najbardziej o ich zdrówko :?

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 21, 2006 13:55

Gratuluję Arielce rocznicy!
Oby jeszcze wiele takich :balony: Cieszę się, że potencjalny dom tymczasowy (dla moich dwóch łbów) się nie zmarnował i wziełaś maluchy bardziej potrzebujące pomocy!
Miziam wirtualnie towarzycho!
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

Post » Czw wrz 21, 2006 14:04

Icicle pisze:Gratuluję Arielce rocznicy!
Oby jeszcze wiele takich :balony: Cieszę się, że potencjalny dom tymczasowy (dla moich dwóch łbów) się nie zmarnował i wziełaś maluchy bardziej potrzebujące pomocy!
Miziam wirtualnie towarzycho!


dziękujemy bardzo ale jak ta moja kotka sie przyzwyczaji :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 21, 2006 15:05

przyzwyczai sie ,napewno ,tylko nie w 5min. :lol: Monika ja tez sie bałam ,ciągle wędrowałam do weta.no niech sprawdzi fachowym okiem, :wink: luzna qpala do weta. a co ,mam robic po nogach to wole byc walnieta i upierdliwa.Tym bardziej że ostatnie moje doświadczenie bylo koszmarne :cry: po czym powiedziałam nigdy wiecej ,ale no sama widziszrer4 ten dopisek to Balbinki -Karolinki :lol: jest taka piekna a przytym taka kochana :lol: Dobrego wszystkiego dla Arielki :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 21, 2006 15:19

Oj Dorciu ja panikarz jestem straszny ,i te ślepka wpatrzone tak mnie chwytają za serce.
Chciałam być domkiem tymczasowym, bo coś czułam :?
Chyba się nigdy niedokocę :cry: a niunia już mnie kocha jak wejde to piszczy ,tego pisku też sie bałam :oops: bo myślałam że chrypkę ma :?
Czy okres 4 tygodnie to bezpieczny dla kota ,boję się żeby nie zachorowały,bo tak mało były z mamusią :(
Myślałam że moja pindzia im zastąpi a tu nici :(
Oj stara baba a naiwna jestem.
Oczywiście jestem juz mocno skrytykowana .że mam dzieci i koty do domu biorę a jak chore i dzieci coś złapią :evil:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 21, 2006 15:35

Ten strach to taki całkiem normalny ,przeciez moje pierniczątak tez takie tycie były,oj tycie :cry: a co inni mówią ,naucz sie robić to co dla ciebie dobre i liczyc ze sobą ,a co dzieci mogą złapać ? no chyba że grzybka.Ja tez panikara :lol: to dlatego zamiast spac czuwalam a po reakcji Ptysia to już wogóle glowa w transporterku siedzialam :cry: Patrze na nie teraz z matczyna dumą :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 21, 2006 15:45

Nie mają grzybka ,pchełki były tylko ale juz dzisiaj sie wytruły.
Ja też zaczynam sie czuć jak ich mamusia :lol:
Za chwile 15 juz siedzę jak na szpilach ,może głodne ,a może płaczą ,ojej
dobrze że weekend juz blisko :D
Ale dobrze że są dwa to mogą sie tulić i bawić razem.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt wrz 22, 2006 1:41

I jak Arielka? Nie powtórzyła się "wpadka"?
Kilka dni i koteczka będzie jak dawniej, a może pokocha maleństwa?
Czytałam w wątku murzyniątek, że maleńka coś niewyraźna. Kciuki za zdrówko :ok:
Pipi jest u Kasi D.?

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 22, 2006 1:56

Nelly pisze:Pipi jest u Kasi D.?

Monika nie ma w domu netu więc ja odpowiem.
Tak, Pipi jest u mnie.
Trzeba z nia teraz codziennie pokazac sie wetowi wiec trudno mi będzie po kota jeździc do Moniki i odwozic z powrotem po wizycie.
Razem z druga siostrą (w białych skarpetkach) i czarnym braciszkiem śpią przytulone do butelki z wodą i przykryte kocykiem.
Zaraz dostaną po porcji gerberka:)
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pt wrz 22, 2006 7:40

Powtórze biedna Monika :cry: wiem co ja przeżyłaKoteczki rosnąć zdrowo i nie robić głupich kawałów,ja miałam problem z Ptysiem,też jadł,jadł a raptem nie chcial sie wybudzić ,chciał odejść,nawet teraz trudno mi otym pisać,nigdy sie nie powtórzyło a Ptysiol cudowny,trzymaj się Moniko :ok: Koteczki rosnąć zdrowo i nie robić głupich kawałów,no no :!:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 22, 2006 10:48

Dziewczyny płakałam stasznie ,kiedy Kasia z Pipi pojechała :cry:
moja córcia powiedziała idę się pomodlę o nią :(
Syn wrócił ze szkoły pełny energii nagle kiedy się dowiedział ,że Nemo jest sam strasznie był smutny :(
Nemo jest słodki i bardzo spokojny jedzonko trzeba mu cały czas z ręki dawać lubi ssać człowieka ,łapie mnie za buzie i sie w oczy przygląda.
Gerberka ssie z palca ,rano byłam cała pomarańczowa ,są to malutkie ilości ,mleczka też trochę pociapie.
Ale wczoraj ugotowałam mu pierś z kurczaka i pięknie zjadł, na śniadanko pociapał gerberka i piersia poprawił jest wybitnie mięsożerny ,jak zapach mu tylko doleci już piszczy.
Smutny był bez Pipi ,ale zastopiłam mu siostrzyczkę okryty w kocyku leżał na mnie i słodko mruczał.
Rano domagał sie pieszczot i wypuszczenia ,więc pobiegał po mieszkaniu a Arielka siedziała w pokoju.
Już mniej warczy ,ale i tak jest wrogo nastawiona ,kiedy mały piszczy trochę miekKnie.
Córka mówi do niej kochaj go on sam jest a tak by się wtulił w Ciebie, tak nam przykro że go nie chce.
Zrobiła rano pierwszy krok ,kiedy były drzwi otwarte a maluch był u mnie na rękach ,weszła i wąchała jego posłanko.
Pipi zdrowiej szybko i wracaj do nas tak bardzo tęsknimy :(

Powiem szczerze ja chyba sie nie nadaje:(
Wyglądam jak siedem nieszczęść ,dobrze że mam Nemo bo bym sie załamała ,wczoraj nawet nie jadłam,straszny widok przyglądać sie na malutkie cierpienie :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt wrz 22, 2006 11:31

Pamietasz jak opisywałam zajscie z Ptysiem,sidziałam i wyłam ,wyłam i wyłam a Ptysiek zawinięty lezał na moich kolanach schodził i mruczł ,główka opuszczona ,otwarta,zwiotczały i mruczał ,nie mogłam pozwolic mu odejsc,i sie zaczeło,wet był cham ,ale udało mi sie samej albo Ptysiol miał cudowne ozdrowienie.Załamałam sie ,ale tak najłatwiej ,było padłes będzie powstan :lol: i do roboty ,kotuchy cie potrzebują ,płakac i poddawac każdy potrafi ,Monika sa róże i są kolce,prawda :?:To zajmij się swoją różyczką a ja ci życze jak najmniej kolcy :lol: kotuchy zdrowieć i nie traszyć i kciuki za was :ok: i od moich 8 ogonków :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i Ptysia z Balbisią :ok: :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 22, 2006 11:36

Moniko, na pewno się nadajesz. Nie załamuj sie kochana.
Mocno Ci kibicuję.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt wrz 22, 2006 11:38

Dzięki Dorciu ,czytam posty i mimo że w pracy jestem nie szczędzę łez :cry:
Pamiętam jak mój pies pomału odchodził mówiłam nigdy wiecej zwierząt w domu bo jestem za słaba psychicznie i wytrzymałam 4 lata .
Kiedy wczoraj to maleństwo się pokładało ,a rano było takie żywe ,tak mnie witała pięknie ,ćmokała w szyję to trudno mi się opanować.

Nemo jest dużo spokojniejszy od Pipi ale mądry chłopczyk ,kiedy wchodzę juz jest przy mnie i te oczęta ,ech cudo .
Pieknie korzysta już z kuwetki, rozbraja mnie jak wychodzi i wchodzi kochany szkrabik :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 30 gości