jolabuk5 pisze:ewkkrem, jarku - mam to samo. Jak można zajmować się sprzątaniem, kiedy jest tyle interesujących rzeczy? No, nie mam motywacji, nie mam...
Nie mam i ja. Ale ja się swojego lenistwa nie wstydzę, ja je pielęgnuję jak cenny kwiat
O, ja też się nie wstydzę, uważam, że jako emerytka mam prawo
Czy i ja mogę dołączyć do klubu osób z tą przypadłością? The Simon's Cat uwielbiam oglądać, wg mnie doskonale odzwierciedla życie z kotem i zawsze mi poprawia humor
Silverblue pisze:Czy i ja mogę dołączyć do klubu osób z tą przypadłością? The Simon's Cat uwielbiam oglądać, wg mnie doskonale odzwierciedla życie z kotem i zawsze mi poprawia humor
Oczywiście, zapraszamy! The Simon's Cat jest świetny
KĄCIK MUZYCZNY Dziś dalszy ciąg "szczęśliwych arii", tym razem kilka z tych napisanych na głos tenorowy. Zacznijmy od arii De miei bollenti spiriti z verdiowskiej Traviaty - Alfred szczęśliwy opowiada o miłości Violetty i ich wspólnym życiu w podparyskiej rezydencji. (Placido Domingo w Met, 1981)
Aria Una furtiva lágrima z Napoju miłosnego Donizettiego nie zawsze kojarzy się ze szczęściem, bo jest nieco melancholijna, ale w istocie Nemorino czuje się szczęsliwy - łza, którą zobaczył w oku Adiny świadczy, że dziewczyna go kocha. Posłuchajmy Rolando Villazóna w spektaklu z Wiednia, 2005 r.
Książe w Rigoletcie Verdiego nie jest może szczęśliwy, ale zwyczajnie beztroski, zarówno w otwierającej operę Questa o quella jak i w znanej chyba wszystkim La donna e mobile - tutaj Domingo śpiewa obie arie w Met w 1977 r.
A teraz gounodowski Faust, zachwycony skromnym domem pięknej i niewinnej Małgorzaty. Arię Salut! demeure chaste et pure usłyszymy w wykonaniu Giuseppe Di Stefano (nagranie z 1950 r.)
I znów Domingo, tym razem w słynnej arii Rodolfa z Cyganerii Pucciniego, opowie nieśmiałej Mimi o swoim życiu poety. Che gelida manina, Opera Paryska 1977.
Aria 'Ah! mes amis' Donizettiego sławna jest ze swoich licznych "wysokich C", które wyśpiewać musi Tonio, szczęśliwy, że zapisawszy się do oddziału, spełnił warunek i będzie mógł poślubić śliczną Marie, tytułową "Córkę pułku". Tak w londyńskiej The Royal Opera, w 2007 r. brawurowo wykonał 9 wysokich C Juan Diego Florez.
Na zakończenie popularna aria z I aktu Toski Pucciniego - szczęśliwy Mario porównuje jasne oczy utrwalonej na płótnie pięknej nieznajomej z urokiem czarnych oczu swej miłości, śpiewaczki Florii Toski. Tym razem Domingo w filmowej wersji opery (1976) z Rainą Kabaivanską jako Toską. Dla chętnych - po arii jeszcze fragment duetu Maria i Florii.
Miłego słuchania!
Ostatnio edytowano Pt lut 07, 2025 20:02 przez jolabuk5, łącznie edytowano 2 razy
jolabuk5 pisze:ewkkrem, jarku - mam to samo. Jak można zajmować się sprzątaniem, kiedy jest tyle interesujących rzeczy? No, nie mam motywacji, nie mam...
Dlatego ja lubię jak urządzenia robią porządki za mnie Leżę sobie z książką na kanapie, w kuchni myje zmywarka, a robot chodzi po podłodze i odkurza
Dziekujemy za komplementy:-)! Kotki ladne ale niedotykalskie. Pauliego mozna dotknac ale nie przepada. Ten ostatni kocio to nawet nie mozna sie zblizyc na 2 metry do niego. A sliczne to to jest, oj!