Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 07, 2023 23:35 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Miau, Ciociu pibon, bardzo się zmartwiłam, za Twoje zdrowie i samopoczucie kochana Ciociu :ok: :ok: :ok: :ok:
Łacia


Łatka zjadła kolację i całkiem sporo Nefroactiv. Ale karmienie trwało ...1,5 godziny :strach: bo tak: wskoczyla na budkę i do miski : bleee, zeskoczyła. Nałożyłam co miałam, siadłam na budce, na kolana kawałek koca i kici-kici. Pokręciła się, weszła mi na kolana pokręciła się, zeszła. Weszła. Pokręciła się, usiadła. Głaskam. To usiadła głębiej, ta sfinksa. Głaskam. Głaskam, Czas mija. Podstawiam przy łepku miske i stawiam zpowrotem. Schodzi z kolan idzie do miski, mlaszcze ze 3 razy. Wraca na kolana. Ugniata, siada. Głaskam. Siada głębiej, na sfinksa. Głaskam po łepku, po plecach, przytulam, przestaję głaskać. Siedzimy. Głaskam. Obraca się łepkiem w drugą strone. Zeskakuje z kolan. Wskakuje na altankę. Siedzę w nadziei.... Zeskakuje z altank. Wskakuje na budkę. Wchodzi na kolana, siada. Głaska. Siada głębiej, na sfinksa. Czas mija. Podstawiam miseczkę i nie przestaję głaskać. Zaczyna jeść nawet sporo. Jak tylko przestaję natychmiast odstawiam miseczkę, głaskam. itp itd itp itd. I tak to trwa w tych ciemnych krzakach z półtorej godziny :strach: W efekcie prawie cała saszetka zjedzona, kot upokojony z pełnym brzusiem i sporo leku na nerki w kotku. Ale ILE ZACHODU :strach: :strach: :strach:

Anna2016

 
Posty: 11475
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Pon maja 08, 2023 0:08 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Cudna opowieść zakoñczona sukcesem! :1luvu:

Pibon, poczuj się lepiej, prosimy… :1luvu:
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 12311
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 08, 2023 0:23 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Gdyby go ktos ukradl, zabral go do siebie, gdyby on gdzies zyl sobie u kogos! Ale Fredzia juz nie ma na tym swiecie :placz: I chocbym nie wiem co robila teraz nic nie odwroci wydarzen. Nie moge sie pogodzic, wybaczyc sobie ani mezowi. On taki pelen zycia, kochany, bojowy kocurek, umarl. Przestalo mi na czymkolwiek zalezec. Wszystko robie szybko, chce by czas szybko uplynal i sie skonczyl. Czasem, pracujac, na 2-3 minuty zapominam - by po chwili przypomniec sobie i przezywac od nowa jakby atak paniki, ze Jego nie ma. Nie chodzi mi o moje cierpienie, tylko o to, ze jego mlode zycie zostalo brutalnie przerwane i ze tak malo brakowalo, bym temu zapobiegla :placz: Jedyna pociecha to ze zginal momentalnie :placz:
Wspoczuje Ci Aniu tego stresu i strachu o Latke. Jak dobrze, ze zjadla.
edit: Nie bede juz pisac, bo mam w sobie za duzo rozpaczy i negatywnych emocji, gniewu. Tu na tym forum i tak wiekszosc osob ma duzo smutkow a jednak potraficie pisac z optymizmem i dobrocia. Ale czytam i wspieram Was myslami.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4945
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pon maja 08, 2023 0:35 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Pibon, każdy może się wyżalić i znajdzie pociechę. Przytulam mocno.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon maja 08, 2023 0:36 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Ciociu Anna2016
wiem, że nie możesz tak codziennie karmić Łatki. Wiem, duże nie mają czasu. Trzymam mocno łapki
Kubuś
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon maja 08, 2023 1:50 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Anna2016 pisze:Miau, Ciociu pibon, bardzo się zmartwiłam, za Twoje zdrowie i samopoczucie kochana Ciociu :ok: :ok: :ok: :ok:
Łacia


Łatka zjadła kolację i całkiem sporo Nefroactiv. Ale karmienie trwało ...1,5 godziny :strach: bo tak: wskoczyla na budkę i do miski : bleee, zeskoczyła. Nałożyłam co miałam, siadłam na budce, na kolana kawałek koca i kici-kici. Pokręciła się, weszła mi na kolana pokręciła się, zeszła. Weszła. Pokręciła się, usiadła. Głaskam. To usiadła głębiej, ta sfinksa. Głaskam. Głaskam, Czas mija. Podstawiam przy łepku miske i stawiam zpowrotem. Schodzi z kolan idzie do miski, mlaszcze ze 3 razy. Wraca na kolana. Ugniata, siada. Głaskam. Siada głębiej, na sfinksa. Głaskam po łepku, po plecach, przytulam, przestaję głaskać. Siedzimy. Głaskam. Obraca się łepkiem w drugą strone. Zeskakuje z kolan. Wskakuje na altankę. Siedzę w nadziei.... Zeskakuje z altank. Wskakuje na budkę. Wchodzi na kolana, siada. Głaska. Siada głębiej, na sfinksa. Czas mija. Podstawiam miseczkę i nie przestaję głaskać. Zaczyna jeść nawet sporo. Jak tylko przestaję natychmiast odstawiam miseczkę, głaskam. itp itd itp itd. I tak to trwa w tych ciemnych krzakach z półtorej godziny :strach: W efekcie prawie cała saszetka zjedzona, kot upokojony z pełnym brzusiem i sporo leku na nerki w kotku. Ale ILE ZACHODU :strach: :strach: :strach:

Aniu, cudowny ten Twój opis :1luvu: :1luvu: :1luvu: A jak to jest "na sfinksa"? Tyle zachodu, ale efekt jest, Łatka wygłaskana, uspokojona i najedzona! Widocznie było jej to potrzebne :201461 Tylko świętej cierpliwosci trzeba do takiego karmienia :catmilk:
Oby teraz było znowu lepiej z jedzeniem i z głaskaniem :ok: :201461
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69142
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 08, 2023 2:12 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

pibon pisze:Gdyby go ktos ukradl, zabral go do siebie, gdyby on gdzies zyl sobie u kogos! Ale Fredzia juz nie ma na tym swiecie :placz: I chocbym nie wiem co robila teraz nic nie odwroci wydarzen. Nie moge sie pogodzic, wybaczyc sobie ani mezowi. On taki pelen zycia, kochany, bojowy kocurek, umarl. Przestalo mi na czymkolwiek zalezec. Wszystko robie szybko, chce by czas szybko uplynal i sie skonczyl. Czasem, pracujac, na 2-3 minuty zapominam - by po chwili przypomniec sobie i przezywac od nowa jakby atak paniki, ze Jego nie ma. Nie chodzi mi o moje cierpienie, tylko o to, ze jego mlode zycie zostalo brutalnie przerwane i ze tak malo brakowalo, bym temu zapobiegla :placz: Jedyna pociecha to ze zginal momentalnie :placz:
Wspoczuje Ci Aniu tego stresu i strachu o Latke. Jak dobrze, ze zjadla.
edit: Nie bede juz pisac, bo mam w sobie za duzo rozpaczy i negatywnych emocji, gniewu. Tu na tym forum i tak wiekszosc osob ma duzo smutkow a jednak potraficie pisac z optymizmem i dobrocia. Ale czytam i wspieram Was myslami.

Pibon, świetnie Cię rozumiem. Tylko to nie jest tak, że gdyby Freddy nagle zniknął, bo ktos go zabrał, to miałabyś pewność, że tak właśnie jest. Przeciez mogłoby mu się coś stać, mógłby nie móc wrócić, cierpieć, a Ty nie mogłabys go znaleźć i pomóc. Tu wiesz, ze już nie cierpi, ze śmierć przyszła natychmiast.
Ale ja też do dziś nie mogę zapomnieć kotki, której nie umiałam złapać, miziastej, młodziutkiej, która nie przyszła w dzień (gdy miałam umówioną łapaczkę), za to pojawiła się wieczorem, kiedy ruch na ulicy jest minimalny - i zginęła pod samochodem, bo czegoś się wystraszyła i wyskoczyła z chodnika na jezdnię... Sąsiadka z przeciwnej strony ulicy widziała całe to okropne wydarzenie i nie może się otrząsnąć, a przeciez to nie był jej ukochany kot, tylko nieznana kotka.
Dlatego napisałam, że dobrze rozumiem, co czujesz.
Pisz, proszę, żebyśmy się nie martwili. Pisz o rozpaczy, gniewie, o całym bólu, który czujesz. Czasem dobrze uwolnić swoje emocje, wykrzyczec je, szczególnie komuś, kto czuje podobnie. Albo zaznaczaj choć krótko, że jesteś. Zrozumiemy i jedno i drugie.
Przytulam Cię bardzo, bardzo mocno :201428 :201428 :201428
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69142
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 08, 2023 8:23 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Miau, nawet polizałam śniadanie :) I byłam spokojniejsza :)
Ciociu Jolu, jak wpiszesz w Google "sfinks" to na zdjęciu widać jak siedzi
Łacia

Pisz pibon co Ci leży na sercu, ja co parę dni wyplakuje się z powodu slabego jedzenia Łatki......
Sabciu I Kotki, i Jolu - zdrowia

Anna2016

 
Posty: 11475
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Pon maja 08, 2023 8:33 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Cieszę się Aniu że Łateczka zjadła porządną kolację i lek.
Czasami warto poświęcić nawet 1,5 godziny na karmienie kota.
Pamiętam jakie cuda wymyślałam żeby Migotka zjadła.
:201461

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26795
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 08, 2023 10:08 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Ja tak mam z karmieniem Sabci - ale półtorej godziny to chyba jeszcze nie trwało. Za to godzinę - wiele razy :twisted:

Łateczko, to wspaniale, ze zjadłaś trochę sniadania i jesteś mniej przestraszona! :1luvu:
Zaraz sprawdzę tego sfinksa - to pewnie tak, jak Sfinks egipski :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69142
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 09, 2023 12:20 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Miau Sabciu , jak się czujesz? A Usia? i Duża?
Wieczorem było nerwowo bo sasiad po zmroku podlewal swoi trawnik.....A rano kręciłam.sie i mało zjadłam duża poszła do pracy a ja za nią, myślałam że wróci, ale poszła....
Łacia


Edit. Nie zjadła obiadu. Sniadania przy mnie też nie. Ucieka na mój widok (ona jak siz źle czuje to też ucieka). Znow to samo. Znow rozpaczam, rycze zamiast przygotowywać się do zajęć. I tak w kółko. I tak ciągle. To nie do zniesienia. Nie można żyć prawie codziennie płacząc że strachu I bezsilności.

Anna2016

 
Posty: 11475
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Wto maja 09, 2023 18:02 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

:(

aga66

 
Posty: 6737
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto maja 09, 2023 19:25 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Zniknął zostawiony w porze obiadu tuńczyk z odrobiną Kreonu, a teraz jak poszłam z zamiarem wtarcia w futerko hepatiale to dojadła sama resztę tego tuńczyka, w mojej obecności (widziałam jak zjadła). Nadal się mnie boi. Wieczorem kolejna próba, z Kreonem...

Anna2016

 
Posty: 11475
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Wto maja 09, 2023 19:30 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka 2

Najważniejsze, że coś zjadła. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69142
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 14 gości