A co do piłeczek. Niezwłocznie się do Ciebie udam i pozbieram wszystkie. Nigdzie nie będziesz chodzić. 6 kocich brzuszków masz do wykarmienia, 12 kocich uszu do wydrapania i 24 łapki co chcą po czystym żwirze chodzić kiedy mają ochotę na toaletę. Także ten...
Skonsultowałam się z Ofelią telefonicznie czy licytować obiekt porcelanowy. Niestety, Jej Kicistości nie odpowiada kolor Jakby miseczka była różowa albo w kwiatuszki... Tak że będę kibicować innym licytującym.
Teraz już mogę coś napisać, bo na trzy dni zamarłam, Balbisia się zapadła w sobie, chorutka była i nic prawie trzy dni nie jadła. Popędziłyśmy do pani doktor ze smutnym, apatycznym kotem, było badanie, obmacywanie, jakaś gula w żołądku a jelitka puste i nie wiadomo było co ta gula, może zbite kłaki, a może... , ale nie, bo miękkie, a może damy radę, to zastrzyki, kroplówka, a już nawet nie chcę pisać i taka biała papka do podawania do pysia ze strzykawki co kilka godzin i czekanie, czy zacznie jeść i czy się w ogóle obudzi do życia, i czy będzie kupa, bo jak nic nie pomoże, to otwieramy kota . Ufff....pomogło. Od rana dzisiaj jemy i żyjemy. I przed chwilą była pięęęęękna kupa . Wiosna idzie. Mama ma w nosie spanie w domu, chłopaki wybrali w zastępstwie Cosię i zostali we trójkę w salooonie. Troszkę chyba jestem zmęczona, walnęłam sobie neospasminę i mam Czitusię na twarzy, ona uwielbia .
I skasowało mi się, co napisałam, to teraz w skrócie. Balbisia lepiej, idzie ku dobremu, podaję jeszcze lek osłonowy na przewód pokarmowy, za dwa dni pójdziemy obmacywać brzusio do pani doktor. Natomiast noc była ciężka. Cośka została z chłopakami, więc drzwi do sypialni musiałam zostawić otwarte, żeby mogła wrócić tam, gdzie jej miejsce, czyli do mojego łóżka. Wróciła o którejś tam i zaległa pod kolanami, to taka zawsze rozpoznawalna cegiełka jest . Ale potem przylazł Brat Bardziej namolnego kota nie miałam. Wali prosto na poduszkę koło głowy. Wielkim tyłkiem obraca się i kręci z łomotem. Wpycha wielki łeb pod pachę. Obejmuje łapami. Wywala brzuch do głaskania. A na końcu liże mnie po rękach i po twarzy. No coś okropnego Wyniosłam do salooonu, spać się nie da A dzisiaj przyprowadzili wieczorem Mamę, bo deszcz pada. Dziką Mamę. Siedzę i oglądam reżimową telewizję, bo innej nie mam, Ona też. Voice Kids dzisiaj dawali. Popatrzyła, posłuchała i chyba się znudziła. Ciemno było, żeby się nie bała. Miałam pod ręką telefon.
A jak sprawdzała, czy patrzę! Potem jeszcze zrobiła siku, zjadła pastę odkłaczającą z podłogi, przypięła ogonek, powiedziała wszystkim good bye i wyszła w sobie tylko wiadomym kierunku. Super kotka