Dziękujemy. Głaskam od Was, opowiadam różne rzeczy, a Krowiu słucha, wodzi wzrokiem, przysypia nadstawiając szyjkę.
Szafa MUSIAŁA się u mnie znaleźć. Ona była nam pisana w tym właśnie momencie i jest niezbędna

Kró podnosi się z kafelek kuchennych, zataczając, potykając, przysiadając, powolutku na ugiętych nogach podchodzi do nowego mebla "Otwórz Pani tą szafę, żem poleżę" Trzeba się spieszyć, bo Kró długo na nogach nie ustoi.
Krowie dostało kilka lekkostrawnych i kalorycznych preparatów wspomagających. Medicare jest PYSZNY! Nic lepszego kota w życiu spotkać nie mogło. Idzie strzykawka za strzykawką, bo Kró jest już karmiony ręcznie, ale jak się zbierze w sobie, to i sam do miski podchodzi i chlipie. Mięso i intenstinal dawałam, ale przyjemności z tego nie miał. A tu to się jeszcze po jedzeniu umyje, bo zawsze coś się tam kapnie.

Były narady z omawianiem stanu i wyników kota. Żyje tylko dzięki swojej silnej woli. Godziny, dni, tygodnie? zależy od Niego. Pomagamy Mu w tym. Chyba wszystkie zwierzęta, które stanęły na mojej drodze, już kilka dni temu by się poddały, to najtwardszy kocur jakiego poznałam.