Współczuję Femko

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
PumaIM pisze:Gdybyś się upierała, żeby był "najszczęśliwszy" w sensie "żyli długo i szczęśliwie, a zmarli w sędziwej starości", to byś sobie zafundowała zdrowego szczeniaka, a i to los różnie karty rozdaje. Jest "najszczęśliwszy" w sensie że wyniszczonym, zmarnowanym stworzeniom dajesz coś, czego wcześniej nie zaznały - bezpieczeństwo i miłość. Niestety, biologii nie przeskoczysz, nie wszystko da się odrestaurować dobrymi warunkami, czasem zniszczenia są zbyt głębokie i ukryte.
Oczywiście nikt ci nie będzie wciskał na siłę następnego psa, zużyłaś się przy tych dwóch suczynach emocjonalnie i nie tylko. Czy i kiedy będzie kolejna psia jednostka - musi wyjść z ciebie samej...
Gretta pisze::( Dopiero doczytałam. Bardzo Ci współczuję.
Debi nie była sama, wiedziała że jesteś blisko, że koty są blisko, że jest w swoim domu.
To bardzo wiele.PumaIM pisze:Gdybyś się upierała, żeby był "najszczęśliwszy" w sensie "żyli długo i szczęśliwie, a zmarli w sędziwej starości", to byś sobie zafundowała zdrowego szczeniaka, a i to los różnie karty rozdaje. Jest "najszczęśliwszy" w sensie że wyniszczonym, zmarnowanym stworzeniom dajesz coś, czego wcześniej nie zaznały - bezpieczeństwo i miłość. Niestety, biologii nie przeskoczysz, nie wszystko da się odrestaurować dobrymi warunkami, czasem zniszczenia są zbyt głębokie i ukryte.
Oczywiście nikt ci nie będzie wciskał na siłę następnego psa, zużyłaś się przy tych dwóch suczynach emocjonalnie i nie tylko. Czy i kiedy będzie kolejna psia jednostka - musi wyjść z ciebie samej...
A pod tym się podpiszę.
I myślę że Twój dom był dla tych dwóch psinek najszczęśliwszy i najlepszy.
Bardzo mi przykro, trzymaj się.
[*] dla Debi
Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 1086 gości