» Czw lip 31, 2014 22:55
Re: Tuptuś - fotopamiętnik kota, który sam znalazł właścicie
W moim domu zawsze odkąd pamiętam były koty. Poza Tygrysem, który był wprawdzie synem Myszy ale miał charakter że ho ho, wszystkie bez wyjątku kociambry uwielbiały się tulać głaskac oraz miźdać i w miarę możliwości przebywać najbliżej ludzia jak to tylko możliwe co z zasady oznaczało siedzenie człowiekowi na głowie .Ale wszystkie lubiły. Oprócz jak mówię, Tygrysa. Osobiście przyjmowałam go na świat o 5 nad ranem, następnego dnia do szkoły miałam na 7.10 i na pierwszej lekcji klasówkę z matmy.... Ale Tygrys nie lubił ludzi w ogóle. Żadnych ludzi nie lubił, nawet jako kociak. Wprawdzie na ogól udawało mi się przemówić mu do rozsądku przynajmniej przy obiedzie, wtedy nawet udawało się gada pogłaskać ale tylko wtedy kiedy był mocno zajęty żarciem. Kiedy nie był zajęty nieostrożny głaskający był karcony łapą przednią prawą, a nieszczęsna ofiara obierała sobie rękę ze skóry jak pomidora. Bo Tygrys nie lubił byc głaskany i już... W sumie jakby na to nie patrzył, takie koty się zdarzają jest to fakt niepodważalny. Co do reszty głupot zamieszczonych w "artykule" no cóż pozostaje mi tylko zacytować mojego ulubionego autora ( złośliwie nie podam nazwiska ): "Zaprawdę powiadam wam,łeż to i osielska bajęda. Siedzi taki jeden z drugim i wypisuje osielstwa pióro w nocniku maczając..."