u Ciebie to liscie ładnie wygladają, u mnie o różne żyjatka je obgryzają, ale ja nie stosuję prawie żadnej chemii, jedynie taki długo działający praparat na mszyce - spryska się raz i starcza na cały sezon
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ewa L. pisze:Bo z tymi różami coś dziwnego jest.
Kupiłam je jako białe wielkokwiatowe. Ale gdy kwitły po raz pierwszy miały żółte kwiaty wielkości pięści.
To jest ich drugie kwitnienie w tym roku.Są mniejsze niż te pierwsze i białe a na drugiej gałązce są nie wielko tylko wielokwiatowe bo mają jeszcze z 6 pączków![]()
![]()
Edyszka pisze:Kocham kwiaty, niestety nie mam do nich ręki, a jak pojawili się moi dwaj ogrodnicy amatorzy, to już kicha totalna, trochę zieleni na ścianach wysoko pod sufitem, a na balkonie jedyna żywa zielenina to kocia tawka, reszta , sztuczne. Oni potrafili nawet pozrywać i pozjadać kwiatki z kwitnących kaktusów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Edyszka pisze:Kocham kwiaty, niestety nie mam do nich ręki, a jak pojawili się moi dwaj ogrodnicy amatorzy, to już kicha totalna, trochę zieleni na ścianach wysoko pod sufitem, a na balkonie jedyna żywa zielenina to kocia tawka, reszta , sztuczne. Oni potrafili nawet pozrywać i pozjadać kwiatki z kwitnących kaktusów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mir.ka pisze:Ewa L. pisze:Bo z tymi różami coś dziwnego jest.
Kupiłam je jako białe wielkokwiatowe. Ale gdy kwitły po raz pierwszy miały żółte kwiaty wielkości pięści.
To jest ich drugie kwitnienie w tym roku.Są mniejsze niż te pierwsze i białe a na drugiej gałązce są nie wielko tylko wielokwiatowe bo mają jeszcze z 6 pączków![]()
![]()
bo z wielkokwiatowymi jest tak, żeby mieć jeden duży kwiat, to trzeba obrywać małe paczki i zostawiać jeden - tylko po co to robić, jeśli chce się mieć kwiaty dla przyjemnosci i pieknego widoku
w każdym razie ja tak wolę
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 11 gości