Witajcie Ciocie z wieczorka:)
No i wczoraj nie miałam okazji tutaj przydreptać i zajrzeć na moje ukochane wątki

...
A wszystko przez pogodę...
Trzy dni temu mieliśmy
wiosenkę, parę dyżurnych zalotników i lekkie
spięcie między nimi a naszym Cudaczkiem , wczoraj śnieg i zimę, co nie przeszkodziło przybyszom wyć pod naszymi drzwiami, a dzisiaj deszcz z mokrym śniegiem i tylko jednego gościa, ale za to byłam świadkiem czegoś, co mnie zaskoczyło
Rano jak zwykle - oprócz Kropki, ta od poniedziałku siedzi kamieniem w chałupce - zwierzaczki poszły na spacerek (
trzy minuty z drogą powrotną 
)
Wróciła caaaałaaa...dwójka...
Normalnie zawsze wracają w takiej kolejności, pierwszy wpada Rambuś, za nim Żuczek, potem wtacza się Kacper i Kropka, Lunka zaś wchodzi ostatnia pilnując, żeby żadne inne jej nie dotknęło, (
a ja w otwartych drzwiach czekam..... aż mnie zawieje.
)
Dzisiaj było inaczej, do domu przyczłapał tylko Kacperek i Żuk....
Nie wróciła Lunka i Rambo.....
Wkurzyły mnie:), bo ja się starałam, przygotowałam im śniadaniowe żarełko, a one mnie zlekceważyły, więc ubrałam się i wyszłam przed dom szukać zaginionych....
No i zobaczyłam rozbawione towarzystwo...Lunka, Rambo i Burasek w najlepsze siedziały sobie pod schodami, mały podchodził do kocurka, a ten nawet na Cudaczka nie fukał, Lunka była (chyba) zachwycona sąsiadem a ten ostatni taki zapatrzony w Luncię, że mu do głowy nie przyszło zwiać przede mną....
Rozumiem, Buraś i Lunka:) ....ale co robił między nimi Rambo, w dodatku tolerowany przez kocura

...
Ja się wycofałam do domu, wzięłam aparat, Lunka przybiegła za mną i usiadła na parapecie, ale Rambo z Buraskiem normalnie się bawiły ...nawet przyszły razem do góry pod drzwi!
Oczywiście Burasiowy Sąsiad dzisiaj wyglądał bardzo elegancko, na szyjce miał ładną obróżkę...
Udało mi się zrobić tylko takie mało wyrażne fotki i to już zza szyby, mało ciekawe ale...
Kropcia siedziała na stole w kuchni i też obserwowała...
Faktycznie Miraclle, mam jakies braki w laptopku, więc zdjęcia wstawiam przez tiny.pic tylko takie