Tanie Dranie. Part Five. Biduś[`]. Można zamknąć ;)

Marcelibu pisze:Że też ja na to wcześniej nie wpadłam... . Bubor - bierzesz Tulca - prawda? Skoro już wierszem?

Toć ja staram się powiedzieć
że to jedna wielka ściema
że strachulec jest i owszem
lecz żadnego Tulca niema
Ciotki razem z Tulca Dużą
współdziałają tak jak mogą
nikt nie wierzy w to co piszę
- nawet rymowanym słowom

:crying:

bubor pisze:
Marcelibu pisze:Że też ja na to wcześniej nie wpadłam... . Bubor - bierzesz Tulca - prawda? Skoro już wierszem?

Toć ja staram się powiedzieć
że to jedna wielka ściema
że strachulec jest i owszem
lecz żadnego Tulca niema
Ciotki razem z Tulca Dużą
współdziałają tak jak mogą
nikt nie wierzy w to co piszę
- nawet rymowanym słowom

Nie chcesz Tulca???

bubor pisze:
Marcelibu pisze:Że też ja na to wcześniej nie wpadłam... . Bubor - bierzesz Tulca - prawda? Skoro już wierszem?

Toć ja staram się powiedzieć
że to jedna wielka ściema
że strachulec jest i owszem
lecz żadnego Tulca niema
Ciotki razem z Tulca Dużą
współdziałają tak jak mogą
nikt nie wierzy w to co piszę
- nawet rymowanym słowom

Nie chcę Cię Bubor martwić, ale ja humanistką nie jestem :mrgreen:

W istnienie Tulca raczej nie sposób mi nie wierzyć, gdyż sama osobicie przywiozłam ją do Wielbłądzia.

A co do rymowaynych słów... Cóż zawsze lepsza byłam z matmy :mrgreen:

Czyli prosta jest to kalkulacja
Jest Bubor
To i musi być do niego Tulca Migracja :mrgreen:

Jestem poetką :ryk:

Kochani, spłakałam się ze śmiechu nad tym wszystkim, szczególnie zaś czytając poetycko-fotograficzną argumentację Pawła :ryk:

Jednakże obstaję przy swoim. Tulec jest buborową córką. Innej możliwości nie ma :twisted:

Trzeba było myśleć zawczasu :mrgreen:

Siupsiup

Rano obszczana szafka w kuchni i półka nad wanną w łazience.
Będzie martwy :twisted:

Lecę na szkolenie.

Do nocy.

Otóż właśnie tak.
Moje szanowne koleżanki nie były uprzejme poinformować mnie w piątek telefonicznie, że będzie dziś jakieś szkolenie i że będzie ono trwało prawie do 17.00, czyli że spędzę w robocie dodatkową godzinę :twisted:

W dodatku od 13.30 do tej prawie 17.00 niemalże bez żadnej przerwy, albowiem pani prowadząca najwyraźniej nie uważała zarządzenia takowej za niezbędne :roll:

Padam na garby.

Totunia bawi się Drańską piłką radośnie jak mały kociak

I jak ja mam ją oddać do jakiejś lecznicowej klatki w Wieliczce

... ?

Ktoś drapie w kuwetę. Dlaczego one zawsze s***ą akurat wtedy, kiedy usiłuję coś zjeść :roll:

... ?

Wielbłądzio pisze:Totunia bawi się Drańską piłką radośnie jak mały kociak
I jak ja mam ją oddać do jakiejś lecznicowej klatki w Wieliczce ... ?

A jaka z nią jest sytuacja? Skąd ona w ogóle jest? Szukają jej innego DT?
Sorry, ale byłam na urlopie jak ją wzięłaś i nie chce mi się doczytywać :oops:

genowefa pisze:
Wielbłądzio pisze:Totunia bawi się Drańską piłką radośnie jak mały kociak
I jak ja mam ją oddać do jakiejś lecznicowej klatki w Wieliczce ... ?

A jaka z nią jest sytuacja? Skąd ona w ogóle jest? Szukają jej innego DT?
Sorry, ale byłam na urlopie jak ją wzięłaś i nie chce mi się doczytywać

viewtopic.php?f=1&t=116025
Kotka ze schronu w Ostródzie. Było podejrzenie o astmę, przyjechała do dra Niziołka na konsultację i już chyba jej Kasia do schronu nie odda...

Wielbłądzio pisze:Ktoś drapie w kuwetę. Dlaczego one zawsze s***ą akurat wtedy, kiedy usiłuję coś zjeść ... ?

Kryta kuweta - i mam gdzieś co tam robią :mrgreen:

Marcelibu pisze:
genowefa pisze:
Wielbłądzio pisze:Totunia bawi się Drańską piłką radośnie jak mały kociak
I jak ja mam ją oddać do jakiejś lecznicowej klatki w Wieliczce ... ?

A jaka z nią jest sytuacja? Skąd ona w ogóle jest? Szukają jej innego DT?
Sorry, ale byłam na urlopie jak ją wzięłaś i nie chce mi się doczytywać

viewtopic.php?f=1&t=116025
Kotka ze schronu w Ostródzie. Było podejrzenie o astmę, przyjechała do dra Niziołka na konsultację i już chyba jej Kasia do schronu nie odda...

Nie do schronu tylko do jakiejś lecznicy w Wieliczce. Ale i tak nie oddam. Inną tu mamy na forum (choć od dawna raczej tylko incognito, ciekawe dlaczego :wink:

) specjalistkę od zamykania domowych, miziastych kotów w lecznicowych klatkach. Czasami ze skutkiem śmiertelnym

Musi znaleźć Dom w Warszawie.
Wiem, że mam bezwzględnie za dużo kotów w domu, ale tej biduli potrzeba tak niewiele... Skoro już nie jest taka smutna, skoro zechciało jej się żyć, skoro nauczyła się bawić byle czym jak mały kociak...
Oby tylko bubor zabrał Tulca :twisted:

Wielbłądzio pisze:Kochani, spłakałam się ze śmiechu nad tym wszystkim, szczególnie zaś czytając poetycko-fotograficzną argumentację Pawła

bubor pisze:Patrzcie na ten wzrok zbolały
na ten jęk w Tulcowej Duszy
od trzymania w dłoniach Dużej
wywinęły mu się uszy

Uszy mu się wywinęły, bo to jest rasowiec. Curl. Amerykański. Nie pamiętasz ?

Phi, my tu mu rasowego kota wartego parę tysięcy wciskamy za darmo, na dokładkę dodajemy zgrzewkę Łaciatego i nie tylko, a ten jeszcze łaskę robi że weźmie :roll:

Pamiętam

Jakaś klapnięta jestem :roll:

Sprzątanie znów poszło się kochać, w mieszkaniu trzytygodniowy brud :oops:

, dodatkowo moje kochane dzieci rozszarpały dziś w drobne wióry całą rolkę papierowych ręczników :roll:

...

Mam dosyć. Jak ja nienawidzę kotufff :twisted:

Napisałam TŻ smsa, żeby kupił chrupki dla kotów, bo dostawa nie dotarła, a ja zapomniałam.
Po wymianie smsów jakie chrupki i gdzie ma kupić, przyniósł dla kotów Friskies :roll:

No i koty żrą te friskasy :roll:

Dobrze, że ma dla równowagi zamrożoną wołowinę

Swoją drogą gdzie ta dostawa :evil:

Tanie Dranie. Part Five. Biduś[`]. Można zamknąć ;)

Kto przegląda forum