DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12 Gapa odeszła :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 09, 2011 17:49 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

One są po prostu wcześniej urodzone.

Bardzo ładnie powiedziane, zapamiętam i tak będę teraz o nich mówić :wink:
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 10, 2011 13:11 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Dziś w południe odeszła Zuzia.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 10, 2011 14:06 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Zuzka we wtorek wieczorem ciut kaszlała; w środę od rana urzędowałam u weta z Wilczką, Romusiem i Mirusiem na kontroli (otrzymali świadectwa zdrowia) i Zuzią - bo wygladało, że jak reszta wydobrzała to panenka dołączyła do klubu chorowitków; coś tam szmerzyło w klatce piersiowej to zaczęto terapię standardową.
W piątek nastąpiło gwałtowne pogorszenie stanu Zuzi. W klinice zaordynowano kroplówkę i leki wzmaniające (antybiotyk "środowy" był dwutygodniowy) i prześwietlono Zuzię podejrzewając jakiś wredny rodzaj zapalenia płuc.
Zdjęcie zapalenia płuc nie wykazało, ale jakieś ogniska (nacieki, narośla) nie tylko na płucach ale i na innych narządach
na co jako patentowana idiotka nie zwróciłam uwagi uradowana, że to nie zapalenie płuc i jutro kontynuujemy leczenie.
Od wyjścia od weta cały czas spędziłam z koteczką (pomijając tę chwilę potrzebną na zakup termoforu i gerberków).
Zuzia zjadała po troszkę i grzała się na termoforze okutana w cztery koce.
Ja nad ranem padłam. Kiedy oprzytomiałam Zuzi nie było w legowisku tylko wgramoliła się do budki drapakowej i była
mało przytomna.
Dzisiejsza wizyta w klinice zakończyła się podjęciem decyzji o eutanazji.
To był zaawanowany chłoniak i można było zostawić ją w szpitaliku, ale przedstawione procedury utrzymania jej przy życiu to tzw. uporczywa terapia bez szansy na jakąkolwiek poprawę i zabranie kociny do domu.
Jedyne co mogłam dla Zuzi jeszcze zrobić to towarzyszyć do końca w zapadaniu Wielki Sen.
Ostatnio edytowano Pon paź 31, 2011 22:26 przez kotydwa12, łącznie edytowano 1 raz

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 10, 2011 15:03 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Zuzieńko [*], odpoczywaj za TM. Kotydwa 12, bardzo mi przykro.
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 13, 2011 17:27 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Wczoraj urządziłam moim koteckom dzień weterynaryjny.
Cwana i Romuś zostali zatargani na badania krwi.
Cwana Gapa ma wreszcie wyznaczony termin sanacji paszczy na 20.10.; mam nadzieję, że nie wytnie znowu numeru
pt. zapalenie krtani jak w sierpniu i nie będzie parotygodniowego leczenia. Zapalenie krtani u Cwanej zostało uznane za chorobę przewlekłą (od kiedy jest u mnie to już trzeci raz) i jest nadzieja, że jak ząbki wyporządkowane zostaną to i do gardła mniej bakcylów będzie miało dostęp.
Pobranie krwi u Romusia to zawsze polka z przytupem; po wyjęciu kotecka z torby i krótkiej obserwacji już było wiadomo,
bez "głupiego jasia" nie da rady - bo w domu to można rudego cholernika i szczepić i w uszach grzebać i do pyska zaglądać, a klinice to rany: kłóte, cięte i szarpane przy próbie zrobienia czegoś przy kocie raczej pewne. Jak już kotuś był obsługiwalny: powampirzono i po obejrzeniu zębów zadecydowano, że sanacja paszczy też potrzebna i ma termin na 27.10.
A za trochę reszta towarzystwa też będzie prześladowana.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 22, 2011 13:34 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Cwana po sanacji, miewa się całkiem dobrze i już odobrażona za pozbawienie chyba? czterech ząbków i zostawienie
w takim okropnym miejscu na parę godzin (bo po "głupim jasiu" to zsypiała na ronckach a obudziła się bidula w klatce w szpitaliku; a i Gapa, i Femek bardzo zle reagują nadal na sam widok tego "mebla").
Ostatnio edytowano Pon paź 31, 2011 19:27 przez kotydwa12, łącznie edytowano 1 raz

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 31, 2011 19:24 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Romuś po sanacji bez chyba? pięciu ząbków wrócił do formy i już prawie nie urzęduje w obrażalni.
Kotecekowi jako znanemu z pewnej nerwowości "głupiego jasia" zaaplikowano w torbie-tranporterze i cierpliwie poczekawszy aż zaśnie w tejże torbie zaniesiono koleżkę do szpitalika. Odbiór zapewnił liczne atrakcje: opieka szpitalika nie była w stanie
zapakować Rudego Cholernika, więc poproszono mnie o dokonanie tego wyczynu; Pan Kot potraktował mnie "łapy precz podła babo"; no to do klatki wstawiliśmy przenoskę może raczy wejść i "biedna" torba oberwała pazurami i resztką zębów;
ostatecznie egzamin zdało następujące działanie: przyciągamy szybkim ruchem Romusia do brzegu klatki na wykładzinie tejże klatki czekając na kotusia z grubym kocem, który szybkim (nawet bardzo szybkim) ruchem zarzucamy na koteczka
i zawiniętego bystro wkładamy do torby zamykając ją szybciutko jednocześnie odwijając kolesia z koca.
Romuś już zapakowany i wychodzący otrzymal od załogi szpitalika szczere i serdeczne życzenia zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia co by nigdy już nie było potrzeby koteczka tam umieszczać.
Zapytano czy moje inne kocury są też trochę trudne (bo Femka pobyt jeszcze jest pamiętany).
No ale mam w końcu satysfakcję posiadania nietuzinkowych kotecków robiących niezłe wrażenie.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 31, 2011 19:36 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Polci można robić wszystko. Nawet przy pobraniu krwi mruczy. :D
AnielkaG
 

Post » Pon paź 31, 2011 19:45 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Widać dziewczyny mają większe zrozumienie, że do weta się idzie nie z wrodzonej wredności względem kotecków,
ale z sympatii dla tychże.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 08, 2011 17:26 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Dziś byłam z Romusiem na pobraniu krwi na badania (miałam to zrobić tydzień po sanacji buzieńki, ale próby umieszczenia amorka w transporterze powodowały ucieczkowe szaleńcze galopady to rezygnowałam, a dziś udało się mi tego dokonać bezproblemowo) i jak to powiadają "padłam mordą na pysk". Wizyta w klinice trwała ponad trzy godziny bo Rudy Cholernik
pokazał jaki z niego twardziel; mój bład to chyba to, że nie uparłam się żeby koteckowi zaaplikować "głupiego jasia" w torbie
i nie wyjmować go do czasu jak tenże zacznie działać. Po odczekaniu ok. godziny po zastrzyku bez jakiejkolwiek reakcji - poza atakiem lekkiej furii - ponownie go zaaplikowano z efektem jak wyżej, no to zaczęla się "burza mózgów" co dalej, bo koleś znany z trudnego charakteru i nawet jak dziś zrezygnujemy to za kilka dni taka sama "polka z przytupem" prawie pewna; zapodano jakiś następny środek i po półgodzinie dało się w trzy osoby u owiniętego ręcznikiem kota z tylnej nóżki krwi utoczyć. Cały czas jak widział zbliżającą się igłę do przedniej łapki wydawał "ryki godne lwa".
Ale wymyśliliśmy na przyszłość nowy system: zgłaszam się dzień przed planowanym badaniem; pobieram odpowiednią ilość
"uspokajacza"; w domu ok. pól do godziny przed wizytą robię zastrzyk i z przymulanym kotusiem dopiero idę; w domu nie ma większych problemów, a zastrzyków domięśniowych temu kotkowi nie boję się robić - już przetrenowane.
Mam tylko nadzieję, że Femka nie doszkoli jak pokazać charakter, bo niedlugo badania trzeba wykonać.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 29, 2012 16:11 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Banda miewa się dobrze a przybycie smarkatej Polci rozruszało/odmłodziło trochę towarzystwo, co prawda nie zawsze w pożądanym kierunku, ale nikt się nie nudzi bo kotecki zaczęły zachowywać się jak młodzież (poza Wilczką - ona zawsze była "osobna") z pomysłami i próbują poporządkować dom, nie mówiąc już o walce z marnotrawstem i tak kosz na śmieci stoi na parapecie kuchennym a wszystkie szafki kuchenne są zwykle pootwierane, tylko niestety to co najlepsze jest ukryte
w lodówce a z tym urządzeniem nie idzie sobie poradzić mimo prób licznych i usilnych, i tylko pazurków ślady ładny wzorek na skarbcu wyprodukowały

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 01, 2012 11:26 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Dadzą radę i lodówce, tylko zmienią taktykę z siłowej na koncepcyjną :twisted: Kotecek to stworzenie magiczne.
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 01, 2012 14:23 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

To okrutnie cieszę się, ze lodówka znów ma szanse być zamykana oryginalnie (bo miałam takiego prawie wyżła, który
zdolny był i lodówka obwiązywana była dwoma smyczmi: skórzaną i łańcuszkową zapiętymi kłódeczką)

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 26, 2012 16:21 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Nadal kotecki inteletkualnie nie dojrzały do obsprawienia się z lodówką (na szczęście).
Cwana i Femek w dobrej formie jak na swoje lata, ale u Cwanej Gapy ta piętnasta wiosna zaczyna być "widoczna"
koteczka zaczyna się robić .... chyba najlepszym określeniem będzie krucha, a u Femek został wielkim kanapowym miziakiem i poważnym adoratorem paluszkowej Polci.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 26, 2012 16:24 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

poważnym adoratorem paluszkowej Polci.

a co Polcia na zaloty podstarzałego amanta Femka?
AnielkaG
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości